Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Czytelniczka wpadła w dziurę po kolano

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Zaraz po wypadku przy gorzowiance zaczęli się zatrzymywać przechodnie. Chcieli pomóc. Jeden z nich zrobił zdjęcie. - Na wszelki wypadek, gdyby ubezpieczyciel miał wątpliwości - mówi gorzowianka.
Zaraz po wypadku przy gorzowiance zaczęli się zatrzymywać przechodnie. Chcieli pomóc. Jeden z nich zrobił zdjęcie. - Na wszelki wypadek, gdyby ubezpieczyciel miał wątpliwości - mówi gorzowianka. Czytelnik
- Ból okropny. I upokorzenie, bo nie mogłam się z tej pułapki uwolnić - mówiła nam wczoraj o swoim wypadku na miejskim chodniku w Gorzowie Zofia Kłysz - Prokopiuk. Czeka ją tydzień leżenia w łóżku. A potem zawalczy o odszkodowanie.

TU DAJ ZNAĆ

TU DAJ ZNAĆ

Jeśli zobaczyłeś dziurę czy inne zagrożenie na chodniku, dzwoń:
* wydział dróg i transportu publicznego: ul. Okólna 2, tel. 095 7355 732
* wydział gospodarki komunalnej: ul. Kombatantów 34, tel. 095 7355 764

W poniedziałek przed 15.00 pani Zofia szła chodnikiem wzdłuż ul. Chopina. - Owszem, jak każdy pieszy zerkałam co jakiś czas pod nogi, ale przecież nie szłam dróżką w lesie, tylko chodnikiem w mieście wojewódzkim! - tłumaczy. Nagle lewa noga wpadła do dziury. - Zaklinowała się na wysokości kolana. Skręciłam biodro - opowiada, a ból cały czas wykrzywia jej twarz. Zrozpaczona i bezsilna usiadła na chodniku. Wtedy zaczęli się zatrzymywać przechodnie. Pytali czy pomóc, byli przy niej aż do przyjazdu karetki. - Byłam szczerze wzruszona. Nie sądziłam, że starsza pani kogokolwiek obchodzi - mówiła.

W szpitalu okazało się, że pani Zofia ma stłuczone biodro i kolano, do tego wielkie otarcia. Dostała środki przeciwbólowe i zastrzyk przeciwtężcowy, bo dziurę w studzience wyżarła rdza. - Dostałam tydzień zwolnienia i mam leżeć w łóżku. Czuję się obolała i bardzo, bardzo zła - mówi. Wczoraj poskarżyła się w miejskim wydziale gospodarki komunalnej. Ten grzecznie odesłał ją do wydziału dróg i transportu. Gorzowianka ma nadzieję, że po jej zgłoszeniu wyrwa zostanie jak najszybciej naprawiona. Chce starać się o odszkodowanie. Ma do tego pełne prawo, a poza tym miasto jest od takich wypadków ubezpieczone. - Nacierpiałam się przez czyjeś rażące zaniedbanie. Przecież ta studzienka nie zapadła się z dnia na dzień! - dodaje pani Zofia.

Co zrobić, gdy przytrafi się nam podobne nieszczęście? - To zależy - mówi rzeczniczka magistratu Anna Zaleska. I tłumaczy, że jeśli np. spadła nam na głowę gałąź, zawiadamiamy wydział gospodarki komunalnej (patrz ramka). Jeśli jednak do wypadku doszło na chodniku lub ulicy i zawiniła uszkodzona nawierzchnia, wtedy informujemy wydział dróg i transportu. - My przekazujemy sprawę do ubezpieczyciela i z nim pokrzywdzony załatwia odszkodowanie - tłumaczy Zaleska. W tym roku było już w Gorzowie ponad 180 spraw związanych z dziurami. Większość dotyczyła uszkodzonych na dziurach samochodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska