Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taaaka ryba: Ten okoń ważył 1,74 kg

Paweł Wańczko 68 324 88 80 [email protected]
Tego okonia, ważącego 1,74 kg Krzysztof Krawczak złowił na wędzisko maxim o dł. 2,70, z kołowrotkiem jaxon ZX machine 200 i żyłką 0,18
Tego okonia, ważącego 1,74 kg Krzysztof Krawczak złowił na wędzisko maxim o dł. 2,70, z kołowrotkiem jaxon ZX machine 200 i żyłką 0,18 fot. ARCHIWUM RODZINNE
O Jeziorze Łagowskim krąży wiele opowieści. Według wielu spinningistów z Sulechowa można tam złowić naprawdę wielkie okazy. Krzysztof Krawczak z Sulechowa postanowił przekonać się na własnej skórze, czy to prawda.

Krzysztof Krawczak mieszka w Sulechowie. Na przełomie września i października ub.r. wybrał się z kolegą nad Jezioro Łagowskie w poszukiwaniu taaakiej ryby.

- Zaczęliśmy od przeczesywania wszystkich górek i dolinek. Na pierwszy ogień w ruch poszły rippery, potem wahadłówki i obrotówki. Sukcesywnie przeczesywane dno jednak nie przyniosło większego efektu. Na haku wieszały się same "pistolety" i małe "garbuski". Postanowiliśmy więc "przeczesać" głębsze tereny - zaczyna opowieść pan Krzysztof. - W pewnym momencie, na głębokości 5-6 metrów coś lekko uderzyło moją przynętę, a po chwili znalazła się ona tuż przy powierzchni wody. Wtedy już wiedziałem, że to coś grubszego.

W ruch poszły boczne troki zakończone fluorocarbonem i jako przysmak dla ryby SIEK 4 cm z długim sterem koloru srebrnego imitującego ukleję. - Trok był dosyć długi, miał jakieś 1,5 m,. Miałem trochę problemów z wyrzutem, ale jak wszystko zagrało, doczekałem się pierwszego brania. Uderzenie było zdecydowane i agresywne. Odgłos kołowrotka od razu podniósł mi poziom adrenaliny. Rozpoczęła się walka - wspomina wędkarz. - Już po krótkiej chwili wiedziałem, że to nie jest maluch. Z wielkim trudem oderwałem go od dna. A po kilku minutach pojawił się przy powierzchni piękny okoń. Jak się później okazało, ważył 1,34 kg i miał 44 cm - dodaje.

Kilka chwil później pan Krzysztof wyciągnął dwa kolejne, nieco mniejsze "garbusy". Pierwszy o wadze 0,9 kg., a kolejny 0,88 kg. Potem nastąpiła 20-minutowa cisza, którą przerwało gwałtowne branie. - Nie mogłem oderwać ryby od dna. Po 15 minutach walki niestety wypięła się z haczyka - opowiada nasz dzisiejszy bohater.

Potem nastąpiła kolejna przerwa w braniach. Tym razem dłuższa. - Po jakiś 40 min. miałem kolejne branie. Tym razem walka trwała około 10 minut, która zakończyła się sukcesem. Piękny okoń wylądował w podbieraku. To był okaz dnia i zarazem największy "garbus", jakiego udało mi się złapać w 15-letniej przygodzie z wędkarstwem. Ważył 1,74 kg i miał 48,5 cm.

Okaz ten kwalifikuje się do srebrnego medalu.

CZEKAMY NA WASZE ZGŁOSZENIA

Zachęcamy wszystkich wędkarzy do przysyłania do nas zdjęć ze złowionymi przez siebie rybami. Wszystkie okazy, bez względu na wielkość, pokażemy na łamach "GL". Czekamy na fotki z opisem: jaka to ryba, ile ważyła, ile mierzyła, na jaką wzięła przynętę, jaką techniką była złowiona, jak długo trwał hol oraz kiedy i gdzie to się wydarzyło. Prosimy też o napisanie kilku słów o sobie i o swojej pasji wędkarskiej.

Nasz adres: "Gazeta Lubuska", al. Niepodległości 25, 65-042 Zielona Góra, z dopiskiem "Taaaka ryba". Swoje trofea można także zgłaszać pocztą elektroniczną na adres:[email protected]

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska