Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy uda im się pokonać kiboli?

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Po żużlowych derbach w Gorzowie w 2006 r. gorącą atmosferę pod stadionem policjanci musieli ochłodzić wodą z armatki
Po żużlowych derbach w Gorzowie w 2006 r. gorącą atmosferę pod stadionem policjanci musieli ochłodzić wodą z armatki Kazimierz Ligocki
Wywołują bójki, awanturują się, zakłócają imprezy - tak w Lubniewicach, podobnie jak w całej Polsce, "bawią się" stadionowi bandyci. Władze gminy powiedziały: dość!

Miejscowi mówią, że za burdy są odpowiedzialni kibole, którzy utożsamiają się z gorzowskim Stilonem. Część z nich przyjeżdża na gościnne występy z Gorzowa, pozostali to młodzi lubniewiczanie. - Pojedynczo nie przychodzą, najczęściej zjawia się około 30-osobowa grupa. Są wśród nich też starsi, ale ci stoją z boku i z założonymi rękoma tylko obserwują, co się wydarzy - mówi nam osoba, która widziała ich w akcji. - Młodzi podchodzą do stolików, zaczepiają ludzi, prowokują do bójki.

W miasteczku pojawiają się w prawie każdy weekend, gdy tylko zrobi się ciepło. To nie były pojedyncze zajścia. Sprawa zrobiła się na tyle poważna, że gminie zaczęła grozić łatka niebezpiecznej. Dlatego miejscowy samorząd postanowił ostro zareagować. Władze o chuliganach rozmawiały z policją podczas spotkania przed sezonem letnim. - Nie będzie pobłażania dla zadymiarzy - obiecuje burmistrz Tomasz Jaskuła.

Problem pseudokibiców to teraz w kraju temat numer jeden, także dla polityków. Po aferze podczas finału piłkarskiego Pucharu Polski w Bydgoszczy, wojewodowie zamknęli stadiony w Warszawie i w Poznaniu. Bezwzględną wojnę kibolstwu wypowiedział premier Donald Tusk. Prokurator generalny Andrzej Seremet proponuje m.in. wprowadzenie nowego typu przestępstwa stadionowego wobec osób, które na imprezach chowają twarz w kominiarce lub zakrywają szalikiem (przepis, który dziś obowiązuje, pozwala ścigać kogoś w kominiarce, gdy jednocześnie np. wbiega na boisko). Prokurator proponuje też, by przerywać mecze za chamskie przyśpiewki lub za rzucanie rac.

- Zamykając stadiony karze się prawdziwie zaangażowanych kibiców. Takie metody są nieskuteczne, to jedynie akcja pod publiczkę. Ale w końcu żyjemy w demokracji medialnej - komentuje dla nas Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z Torunia, który prowadzi badania nad kibicami w Europie. - Problem nie jest na stadionie, lecz poza nim.

Według D. Antonowicza trzeba przede wszystkim odciąć stadiony od zorganizowanych grup przestępczych. Mimo incydentów, lubuscy policjanci przyznają, że w naszym regionie nie ma szczególnego zagrożenia ze strony pseudokibiców. - Jest ono znacznie niższe niż w dużych miastach - przekonuje Sławomir Konieczny, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. - Wynika to z wielkości samego regionu, jak i liczby klubów sportowych. Mimo to podejmujemy wiele działań, mających zapewnić bezpieczeństwo w trakcie imprez masowych. Podkreślić należy, że nie jest to jedynie zadanie policji. Dlatego nawiązujemy współpracę ze wszystkimi podmiotami odpowiedzialnymi za zapewnienie porządku: organizatorami imprez, klubami, firmami ochroniarskimi oraz organizacjami zrzeszającymi kibiców.

Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskich policjantów: - Aktualnie w naszym regionie 75 osób ma orzeczone zakazy stadionowe. W trakcie imprez sportowych muszą one zgłosić się na komendę. Dążymy do tego, by osoby naruszające prawo miały świadomość nieuchronności kary. Działamy z wyprzedzeniem. Prowadzimy rozpoznanie i gromadzimy informacje o kibicach naruszających prawo. Stale analizujemy napływające sygnały, by zapobiegać konfrontacjom kibiców również poza stadionami, np. podczas przejazdów. Komentowane ostatnio decyzje o nadaniu imprezom sportowym rangi spotkań podwyższonego ryzyka, wynika z faktycznych i potwierdzonych informacji na temat ewentualnego zagrożenia.

Tomasz Jaskuła, burmistrz Lubniewic: - W mieście dochodzi ostatnio do incydentów, które prowokują pseudokibice. Informują nas o takich przypadkach mieszkańcy i restauratorzy. Jesteśmy gminą turystyczną. Robimy wszystko, by nasza miejscowość była przyjazna i dobrze się kojarzyła. Dlatego nie pozwolimy, by zadymy wywołane przez grupę kiboli psuły nasz wizerunek i niszczyły pracę, jaką wkładamy w rozwój Lubniewic. Dla takich zachowań nie będzie tolerancji i pobłażania. Jeśli dowiem się o kolejnych takich przypadkach, sam będę wzywał policję. Zresztą współpraca z policją układa się nam już bardzo dobrze i wierzę, że szybko pozbędziemy się kłopotów z chuliganami.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska