Do wyrobu palm wielkanocnych Genowefa Filipek używa kolorowej bibuły, bukszpanu i gałązek wierzby, nazywanych potocznie baziami.
- Wpierw robię koronę z bukszpany i bazi, którą mocuje na krótkim patyczku. Potem owijam go przyciętymi paskami bibuły. Zrobienie jednej palmy zajmuje mi około 40 minut. Nauczyła mnie tego babcia Katarzyna, kiedy byłam małą dziewczynką - opowiada.
Emerytka prowadzi w muzeum zajęcia rękodzielnicze dla dzieci z miejscowych podstawówek. W ubiegłym roku jej palmy wygrały wielkanocny konkurs w jednym z przedszkoli. Opowiada, że w latach jej dzieciństwa po poświęceniu takich palm rodzice kazali jej połykać tzw. kotki, czyli pęki z wierzbowych witek. Ponoć miały chronić przed chorobą gardła i przeziębieniem. - Nie wiem, czy pomagały, ale na pewno nie szkodziły - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?