Były marszałek w szpitalu układa klocki po swojemu

- Nowy dyrektor szpitala zapowiadał zmiany na lepsze, a teraz pozbywa się z pracy specjalistów. Takim działaniem może tylko zaszkodzić, bo o dobrych lekarzy naprawdę trudno - mówił nam Czytelnik (nie chciał nazwiska w gazecie). - Czy to jest pomysł dyrektora na reorganizację szpitala? - pytał i prosił nas o zainteresowani się tą sprawą. Przypomnijmy.

Od 1 kwietnia słubicki szpital nie jest już publiczną lecznicą. Teraz prowadzi go spółka Słubickie Centrum Medyczne NZOZ, na czele, której stanął były marszałek województwa Marcin Jabłoński. Jednocześnie jest on też dyrektorem szpitala.

Zobacz też: Kredyt hipoteczny. Jak wybrać najlepszą ofertę?

Nie podpisali kontraktu

Rozmawialiśmy z nim zaraz po objęciu tej funkcji (tekst "Szpital już na prostej?" z 9 marca). Spytany wtedy o przewidywane zmiany personalne w szpitalu opowiedział: - Zapewniam, że wszyscy mają możliwość dalszej pracy w lecznicy. Osoby zatrudnione na umowy, na takich samych warunkach pracy i płacy będą pracować w NZOZ-e. Z zatrudnionymi na kontraktach trzeba nawiązać współpracę na nowo i tylko od nich zależy czy będą dalej tu pracować, choć mam taką nadzieję. Mówił też, że chciałby, aby wszyscy ordynatorze dalej pełnili swoje obowiązki.

Z M. Jabłońskim skontaktowaliśmy się wczoraj, żeby zapytać o sprawy poruszone przez Czytelnika. Z maila, którego otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pytania wynika, że w szpitalu nie pracuje już ordynator ortopedii Marek Lebiotkowski (mąż byłej dyrektorki lecznicy Katarzyny Lebiotkowskiej, której miejsce zajął M. Jabłoński). - Zrezygnował sam. Nie podpisał nowego kontraktu, a poprzedni wygasł 31 marca - wyjaśnił nowy szef szpitala. Dodał, że razem z M. Lebiotkowskim z pracy odeszła część lekarzy ze Szczecina, z którymi współpracował. Sprawdziliśmy. To w sumie dwunastu specjalistów.

Zobacz też: Czy za ostrzeganie światłami zapłacisz mandat?

Skontaktowaliśmy się z M. Lebiotkowskim. Swoje odejście ze szpitala wyjaśnił tak: - Nie podjęto ze mną i moimi współpracownikami stosownych rozmów, które jasno określiłyby warunki dalszej pracy (cały zespół ortopedyczny podjął pracę w szpitalu w Międzyrzeczu).

M. Jabłoński zapewniał nas, że zostali zatrudnieni już inni ortopedzi, na kontrakty, tak jak to miało miejsce dotychczas.
- A co z doktorem Cięcielem, szefem ginekologii? - dopytywał inny Czytelnik. Z informacji M. Jabłońskiego wynika, że Jarosław Cięciel jest nadal dyrektorem ds. medycznych.

Co z podwyżkami?

Chcieliśmy też wiedzieć, ile zarabia M. Jabłoński. Odpowiedź była krótka: - Tyle ile moja poprzedniczka. Jak udało nam się ustalić pensja K. Lebiotkowskiej wynosiła ponad 150 tys. zł rocznie.
Naszych Czytelników interesowało też, czy prawdą jest, że w szpitalu szykowane są posady dla byłego wicestarosty Tomasza Pisarka i byłego burmistrza Ryszarda Bodziackiego (zarówno dyrektor szpitala, jak i obaj panowie należą do tej samej partii - Platformy Obywatelskiej). - Nie rozumiem pojęcia "szykowane" - napisał nam M. Jabłoński. - Nie zajmuję się plotkami. Żaden z wymienionych panów nie jest naszym pracownikiem - dodał.

Nasze kolejne pytania dotyczyły również przewidywanych zmian kadrowych i podwyżek dla pracowników.

W pierwszej kwestii dyrektor nie miał nam nic do przekazania. Co do pensji wyjaśnił, że płacone są w terminie. - Udało się przekazać ostatnio pracownikom pewne kwoty. Różne, w zależności od stanowiska, głównie otrzymał je średni personel medyczny i pozostali pracownicy. Było to od dawna oczekiwane. Zasadnie - napisał. - Nie jestem w stanie na ostatnią chwilę podać skomplikowanych szczegółów. Lekarze świadczący dyżury otrzymali kilkuprocentową podwyżkę stawki godzinowej. Dotychczasowe były niekonkurencyjne, szpital miał trudności z obsadą dyżurów - dodał. Przyszłe podwyżki będą zależeć od możliwości.

Oferty pracy z Twojego regionu