Po artykule, który ukazał się na temat szansy na przeprowadzkę Polaków do Guben rozdzwoniły się telefony. Zainteresowani byli nie tylko gubinianie, ale mieszkańcy Krosna, Lubska, Żar, Żagania, Zielonej Góry...
- Mieszkam z mężem w wieżowcu - opowiadała pani Teresa z Zielonej Góry. - Jesteśmy na emeryturze. Chcielibyśmy się przeprowadzić do Guben. Bo w Gubinie mamy rodzinę, znajomych. A Guben jest rewelacyjne, dookoła lasy jak w Zielonej Górze. I mieszkania na pewno w lepszym stanie niż w Polsce.
Usłyszeliśmy historie młodych małżeństw mieszkających kątem u rodziców, ludzi po przejściach pragnących zmienić otoczenie... Tymczasem w ich miejscowościach nawet na horyzoncie nie widać szansy na poprawę.
- To rzeczywiście dobry układ - dodaje Tadeusz z Gubina. - Oni mają pustostany, my im je zapełnimy, ogrzejemy, nie będą niszczały. Jeśli będzie blisko granicy, przeniesiemy się tam całą rodziną. Teraz mieszkamy kątem u teściów, w sypiącej się kamienicy. W szóstkę...
A wszystko zaczęło się od wywiadu burmistrza Gubina Barłomieja Bartczaka dla niemieckiej telewizji. O wspólnym mieście Gubin-Guben. Burmistrz nie ukrywał, że sporo chciałby zmienić. Zwłaszcza niezrozumiałym dla niego jest, że w Guben wiele mieszkań stoi pustych, burzy się bloki, a nie proponuje się ich wynajęcia mieszkańcom Gubina? Prezes gubeńskiej spółdzielni Germo Tews obejrzał ten program i skontaktował się polskim magistratem. Skoro 1 maja Polacy będą mogli już bez przeszkód pracować w Niemczech, to i z mieszkaniami nie powinno być już problemu...
Gubinaninki obejrzały już czekające na nie mieszkania. Jednak nie mogą się jeszcze pakować. Jak zimny prysznic działają doświadczenie innych miast. W Słubicach od wielu lat władze rozmawiały z kolegami zza Odry o wykorzystaniu pustostanów na drugim brzegu Odry. Pomysł rozbił się o pieniądze. Niemcy bali się, że Polaków nie będzie stać na czynsze. Rozmawiano o dopłatach, ale ostatecznie nie znaleziono możliwości prawnych, które by na to pozwoliły. Jeśli jednak dziś słubiczanin zgłosi się do firmy, która zajmuje się wynajmem mieszkań komunalnych i wykaże się wystarczającymi zarobkami, bez problemu takie mieszkanie wynajmie.
- Próbowałem z rodziną mieszkać we Frankfurcie, bo posyłałem tam młodsze dziecko do przedszkola, a starsze do szkoły, ale zjadł nas czynsz - opowiada młody słubiczanin. - Za mieszkanie 60 metrowe płaciliśmy 500 euro - mówi.
To problem mieszkańców całego pogranicza. Görlitz pustoszeje w zatrważającym tempie. Z niegdyś stutysięcznego miasta w ciągu 20 lat wyjechała już połowa mieszkańców. Jednak Polacy nie stoją w kolejce do mieszkań. Przed dwoma laty wystartował nawet projekt Probewohnen (Tydzień Próby). Przygotowano specjalne mieszkania. Administracja przeprowadziła w nich remonty, a sponsorzy wyposażyli w kompletny sprzęt AGD i meble. Te mieszkania udostępniono młodym Polakom, aby zobaczyli, czy mogliby mieszkać w Niemczech. Oczywiście mogliby, gdyby nie... Pieniądze. Za 75-80-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić miesięcznie ok. 500 euro czynszu i jeszcze ok. 200 euro za media.
O ceny wybierając mieszkanie dla swojej rodziny pytała Anna Rajchel. - Pewne koszty są stałe: gaz, ogrzewanie, prąd. Średnio trzeba liczyć 2 euro za mkw. Po rozliczeniu okaże się, czy będziemy zwracać pieniądze, czy będzie niedopłata. Wszystko zależy od zużycia mediów - tłumaczy prezes Tews. - Natomiast czynsz waha się od 4,75 do 7 euro za mkw. Jednak ponieważ chodzi o lokale, na które nie ma popytu spółdzielnia proponuje zniżki - 3 euro za metr. Ale i to cena do negocjacji...
Wioleta Skoczyk i Anetta Nikonow próbowały się dowiedzieć dlaczego Niemcy nie chcą mieszkać w tych mieszkaniach. Na przykład w jednym z bloków wolne pozostawały lokale w jednym pionie... Powodem było... okno. Zdaniem Niemców sprawia, że pokój jest nieustawny.
- Duże przestronne pokoje - zastanawiały się gubinianki. - Duży balkon z pięknym widokiem na okolicę. No i ten pokój z feralnym oknem. Hmm… Okno jak okno. Dwuczęściowe. Na jednej ścianie. Z boku. Ale i na niej zmieszczą się jeszcze meble.
Żadna przeszkoda. Ale mimo tych wszystkich obietnic szybko liczą. Za dwupokojowe mieszkanie trzeba będzie płacić nieco ponad 200 euro, a za trzypokojowe niecałe 300. Wszystko zależy od tego, co oznacza gotowość spółdzielni do "negocjacji". Tak, czy inaczej polscy i niemieccy prawnicy przygotowują umowy. Po polsku. A wprowadzać można się od zaraz...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?