Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadli go w biały dzień i pobili. Teraz walczy o życie

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
20-letni Piotr Ś. uderzył Daniela tak mocno, że aż pękła mu czaszka. We wtorek policja doprowadziła go do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
20-letni Piotr Ś. uderzył Daniela tak mocno, że aż pękła mu czaszka. We wtorek policja doprowadziła go do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. fot. policja Żagań
- To zwyrodnialcy! - mówią Bożena i Adam Turza o napastnikach, którzy pobili ich syna kijem baseballowym i straszyli, że go zabiją. We wtorek obaj usłyszeli zarzuty. Skatowany Daniel walczy o życie w szpitalu w Nowej Soli.

W niedzielę ok. południa 22-letni Daniel był w domu razem z rodzicami. Zadzwonił kolega i wyciągnął go na dwór. Tam zza drzewa wyskoczył młody napastnik i uderzył Daniela z całej siły kijem baseballowym w głowę. - Aż mu czaszka pękła. Daniel nawet nie czuł, jak go bili i kopali, tylko słyszał odgłosy uderzeń - opowiada matka napadniętego Bożena Turza.
Chłopak był na tyle silny, że wrócił do domu i pojechał z matką na pogotowie, skąd trafił na policję, gdzie złożył zeznania. - Tam był ponad półtorej godziny, nie wiem co się z nim dokładnie działo, bo syn jest pełnoletni i nie byliśmy przy jego przesłuchaniu - wspomina jego ojciec Adam Turza.

Na komendzie ich syn zasłabł. Przyjechała karetka i zabrała go na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Żarach. Lekarze zbadali go, znaleźli rosnącego krwiaka na mózgu i natychmiast skierowali na neurochirurgię w Nowej Soli. - Prosto z karetki trafił na operację. Teraz jest w śpiączce farmakologicznej. W nocy jego stan się pogorszył - mówiła nam we wtorek załamana matka.
- Mają go wybudzić za dwa, trzy dni. Chcemy tylko, żeby żył, żeby wrócił do nas - mówią państwo Turza.
Rodzice Daniela mają ogromne pretensje do żagańskiego pogotowia. - Nie mogę sobie darować, że nie zawiozłam syna od razu na SOR do Żar. Tam usłyszałam, że trafił do nich trzy godziny za późno - wspomina pani Bożena.
Nie wiemy dokładnie, co działo się w ambulatorium. Daniel wszedł tam sam. - U lekarza był kilka minut. Pewnie zszył mu tylko ranę i wypuścił. Kazał przyjść następnego dnia po wyniki obdukcji. Pewnie nie zrobił mu nawet żadnego prześwietlenia - uważa matka.

We wtorek próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego lekarz dyżurny nie wysłał poszkodowanego na SOR do Żar. Historię opowiedzieliśmy zastępcy dyrektora 105. szpitala wojskowego w Żarach, którego filią jest żagańska lecznica. - Ustalę, jaki lekarz miał dyżur i poproszę o wyjaśnienia na piśmie. Proszę państwa o kontakt ze mną w środę - zapowiedział Marek Femlak.
Dyrektor komentował na gorąco: - Przecież dysponujemy całodobową diagnostyką, komputerami, dyżurnymi na wszystkich oddziałach, możemy wezwać pogotowie lotnicze. Gdy przychodzi pobity pacjent, mówiący, że został uderzony kijem w głowę, to powinno wzbudzić niepokój lekarza. Tego nas uczą na studiach.

A co z napastnikami? Daniel zanim stracił przytomność, zdążył porozmawiać z policjantami. Bez trudu ustalili sprawców. Znajomego, który wywabił Daniela z domu, zatrzymano jeszcze w niedzielę. Tego, który uderzył chłopaka kijem, zatrzymano w poniedziałek. Ukrywał się w mieszkaniu w Żarach. - Pobicie miało podłoże osobistych porachunków, związanych z dziewczyną - informuje oficer prasowy żagańskiej policji Sylwia Woroniec.
Z naszych informacji wynika, że napastnik i ofiara, byli zainteresowani tą samą młodą kobietą. - O tym nie wiedzieliśmy - mówią państwo Turza.
We wtorek obaj zatrzymani trafili do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty. 20-letniemu Piotrowi Ś. zarzuca się spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, natomiast 25-letniemu Mateuszowi K. pomoc w przestępstwie. Z tego, co wiemy obaj przyznali się do winy. - Jeszcze we wtorek został złożony wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie Piotra Ś. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do 10 lat więzienia - informuje Woroniec.

- Oni przyszli w niedzielę z zamiarem zabicia mojego syna. Czemu nie usłyszeli zarzutu usiłowania zabójstwa? - pyta ojciec pobitego. - Daniel wciąż jest w stanie krytycznym i walczy o życie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska