Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angielskie słówka w Sławie

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
Nauczyciel angielskiego Grzegorz Tomoński uwielbia prowadzić zajęcia z maluchami. - Ale wiek nie ma znaczenia - twierdzi Grzegorz. Mój najstarszy student ma 68 lat i naprawdę świetnie mu idzie. Za rok będzie się mógł tu nauczyć też hiszpańskiego.
Nauczyciel angielskiego Grzegorz Tomoński uwielbia prowadzić zajęcia z maluchami. - Ale wiek nie ma znaczenia - twierdzi Grzegorz. Mój najstarszy student ma 68 lat i naprawdę świetnie mu idzie. Za rok będzie się mógł tu nauczyć też hiszpańskiego. fot. Michał Kurowicki
Co można robić w środku zimy, nad pięknym jeziorem Sławskim? Nie można się kąpać, chyba, że jest się morsem. Nie można się opalać, bo nos odpadnie z zimna. Ale można uczyć się języków obcych. Tak robi coraz więcej Sławian.

Do Sławy przyjeżdżam w południe. Parkuję na pięknym, zaśnieżonym Rynku. Dookoła biało, bo właśnie wróciła zima. Do nowej szkoły, Centrum Edukacji Academia jest stąd zaledwie kilka kroków. Placówka działa dopiero od listopada. Ale przygotowania do jej powstania trwały prawie trzy lata. Długo, ale udało się stworzyć niepowtarzalny klimat.

Otwierając główne drzwi, odruchowo sprawdzam czy mam ze sobą paszport. Dlaczego? Bo wchodząc tu wydaje się jakbyśmy przenieśli się z Polski do Anglii. Wszędzie dookoła angielskie napisy. Tłumaczą każdy najdrobniejszy szczegół. A do tego drzwi i framugi okien pomalowane są na bordowy kolor. Dokładnie jak w Anglii. Wydaje się jakby za chwilę zza ściany miął wynurzyć się Jaś Fasola.

,,How are you?" wita mnie oczywiście po angielsku małżeństwo właścicieli szkoły, Marcin i Arletta Matczakowie. Oboje pochodzą ze Sławy. Tu razem się uczyli i mieszkają ich rodzice. Choć od wielu lat mieszkają w Warszawie, myślą, że kiedyś wrócą na stałe do rodzinnego miasta. Po prostu prowadzenie szkoły bardzo wciąga i chcieliby być w niej jak najdłużej.

Od momentu otwarcia Academii w Sławie nastała moda na naukę angielskiego i niemieckiego. Przychodzi naprawdę wiele osób. W tej chwili jest ich już 90. Są rodzice ze swoimi dziećmi. A do tego dwie grupy młodzieżowe.

Arletta prowadzi mnie na pierwsze piętro. Właśnie trwa lekcja. Gdy wchodzimy po schodach, z góry słychać regularnie powtarzane angielskie słowa. To nauka metodą Callana. Na zajęciach sześć dorosłych osób. Stawiają pierwsze kroki w nauce języka Szekspira.

- Zapisałam się na zajęcia, bo często wyjeżdżam zagranicę - mówi Zyta Derewlanko ze Sławy. - Już widzę, że nauka języka to świetny pomysł. Na ostatnich wakacjach udało mi się dogadać z greckim sprzedawcą. Okazało się, że oboje jesteśmy farmaceutami.

Siedząca obok niej Izabela Jarońska, ze Sławy opowiada o swojej ostatniej podróży promem do Szwecji. Dzięki angielskiemu poradziłam sobie z odnalezieniem właściwej kabiny i zakupem biletu.
Następna w ławce Kamila Pyziak po prostu przechodziła obok szkoły. Zaciekawiło ją, co jest wewnątrz. Akurat trafiła na lekcję pokazową. Spodobało jej się i została. Po kilku zajęciach udało jej się przełamać wcześniejszą barierę w mówieniu w obcym języku. - Po prostu wreszcie przemówiłam - śmieje się Kamila.

Na dole uczą się dzieci. Swoje pociechy na lekcje przyprowadziła Elżbieta Piasny. - To niesamowite! - mówi. - Moje maluchy nie chodzą tu długo. A podczas wakacji trzyletnia Kornelia mówiła już ,,I am Kornelia". Za to starsza siedmioletnia Marta zamawiała po angielsku sok i pizzę.

Powoli kończę już pisanie. Właśnie w udostępnionej mi na godzinkę sali, zbiera się coraz więcej dzieci. Zaraz zacznie się następna lekcja. Uczący tu Grzegorz mówi do nich cały czas po angielsku. Dzięki temu już niedługo, będą mogli uzyskać dyplom Uniwersytetu Cambridge potwierdzający znajomość języka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska