Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja budżetowa. Kto komu łupnie miliony?

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Większość czasu radni stracili na kolejnych przerwach i debatach w klubach. Przodowało w tym PO.
Większość czasu radni stracili na kolejnych przerwach i debatach w klubach. Przodowało w tym PO. fot. Paweł Janczaruk
Totalna wojna - tak wyglądała wczorajsza sesja budżetowa. Nici z porozumień, radni cięli jedne wydatki, prezydent inne. Oświata czy sport? Na co zabraknie pieniędzy? To, co się działo trudno nazwać obradami.

Jeżeli ktoś myślał, że po trudnych rozmowach dojdzie łatwo do porozumienia pomiędzy opozycją i prezydentem był niepoprawnym optymistą. Do końca trudno było zgadnąć czy chodzi o ustalenie sensownego budżetu czy też o postawienie na swoim.
Rozmowy byłyby o wiele łatwiejsze gdyby nie absolutny brak zaufania co do intencji drugiej strony.

Sesja była trudna. Więcej czasu spędzono na przerwach niż nas sali obrad. Chociaż mówiono o milionach, to chwilami debata przypominała przepychanki w przedszkolu.
- Trzymajmy się porozumienia zawartego podczas pierwszego dnia obrad. Uwzględniamy inwestycje zgłoszone przez kluby oraz pieniądze znalezione na sport i hospicjum na Zaciszu - proponował Mirosław Bukiewicz, szef klubu PO. - Natomiast brakujących pieniędzy prezydent szuka sam, bo najlepiej wie gdzie można ograniczyć wydatki.

- Nie ma żadnego porozumienia - odpowiadał prezydent Janusz Kubicki. - Chyba, że podniesiecie ceny biletów MZK o 50 i 10 proc.

Wiadomo, że to warunek nie do spełnienia, bo dzień wcześniej radni zdecydowali o niższych podwyżkach.

Dyskusję zaognił Kamil Kawicki, który w imieniu radnych PO zaproponował kolejne poprawki, w których znalazł pieniądze brakujące na realizacje pomysłów radnych. Zgłosił dziewięć nowych inwestycji drogowych oraz znalazł pieniądze na promocje miasta przez sport. W zamian wyciął kilka milionów w różnych pozycjach. Nie interesowało go, że chodzi o obiecane przez prezydenta remonty ul. Chrobrego i budowę ul. Suwalskiej. tych inwestycji nie będzie.

I zaczęła się awantura. - Żeby znaleźć pieniądze na wydatki zmniejszymy np. rezerwy - zaproponował Kawicki.

- Proszę państwa wycinacie tymi poprawkami 1,3 mln zł na oświatę. Ofiarą waszych działań jest też uniwersytet - denerwował się prezydent Kubicki. - Rektor zgodził się, żeby 1,6 mln zł przesunąć z wydatków bieżących na inwestycje, a wy teraz to likwidujecie! To już nie wspieramy uniwersytetu?

Kubicki przypominał również, że w środę minister finansów zmniejszył subwencję oświatową o 2,7 mln zł. A to oznacza zmniejszenie dochodów i kolejne cięcia.

- Nie informował nas pan, że w rezerwie są pieniądze na oświatę - denerwowała się Aleksandra Mrozek PO, która starała się zachować rozsądek. - Nie można ograniczać funduszy na szkoły które i tak są za niskie.

Radni PO i PiS zarzucali prezydentowi, że nie mówi, co ukrywają poszczególne rubryki.

- Przecież byliście u nas na spotkanie. Prosiłem, żeby pokazać nam, co chcecie ciąć, żeby wytłumaczyć, co to za pieniądze. Nic nie mówiliście - zarzucał radnym wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.

- Podziwiam pana upór o te po milionie złotych dla klubów. Jest pan gotów poświęcić budżet, żeby tylko się nie zgodzić na nasze propozycje - komentował Bukiewicz..

Radni musieli rozstrzygnąć, co z oświatą? - Obawiam się, że gra się tu oświatą. Do głowy nie przyszło, że to obcinamy - kontynuowała A. Mrozek..

Rozwiązanie zaproponował Jacek Budziński PiS. - Pamiętam jak w październiku zwiększaliśmy wydatki na oświatę. Przyjmijmy ten budżet a brakujących 2,7 mln zł poszukajmy w międzyczasie - proponował radny. - Jeszcze jedno spotkanie z prezydentem i wypracujemy kompromis. Trochę znam prezydenta, jest uparty i będzie bronił swoich koncepcji. Mamy jednak przykłady, kiedy zgodnie ustalaliśmy wspólne stanowisko. Teraz też jest to możliwe.

- Te zmiany trzeba przedyskutować i sprawdzić. Przenieśmy obrady na piątek - zaproponował Tomasz Nesterowicz SLD.

Nie było na to zgody. - To ja przyjmuję poprawki radnych, ale zmniejszam wydatki o 2,7 mln zł - zaproponował prezydent. A to oznacza, że nie będzie pieniędzy na promocje przez sport.
- Strzelił pan do mnie jak z armaty - odezwał się Robert Dowhan, prezes Falubazu.

I znów kolejna przerwa. Kolejne spory. Kolejna przerwa.

W końcu wściekły prezydent wycofał wszystkie poprawki. Radni PO nadal chcieli głosować. I kolejna przerwa. Narady.

W piątek dalsza część sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska