Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina przymierza się do likwidacji szkoły w Trzebowie

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
- Jestem przekonany, że nie ma żadnej decyzji o likwidacji - uspokajał zebranych radny powiatowy Henryk Janowicz z Jelenina.
- Jestem przekonany, że nie ma żadnej decyzji o likwidacji - uspokajał zebranych radny powiatowy Henryk Janowicz z Jelenina. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
"Szkołę i dzieci traktujecie jak śmieci". Takie hasło na dużym arkuszu papieru pakowego napisały Kinga i Oliwia Kowal oraz Milena Kulasiak, uczennice wiejskiej szkoły w Trzebowie.

Dzieci przyniosły swój transparent na poniedziałkowe spotkanie z rodzicami i radnymi. Pierwsze próby likwidacji wiejskiej placówki były już w 2002 r. Wówczas mówiło się o tym, że dzieci jest coraz mniej, a koszty utrzymania przez cały czas rosną. Jednak głosy radnych podzieliły i szkoła w Trzebowie została. - Jesteśmy zaniepokojeni, bo docierają do nas informacje, że gmina znowu się przymierza do likwidacji naszej szkoły - stwierdza Rozalia Gajusz, przedstawicielka rodziców. - Nikt z nami nie rozmawia i nie wyjaśnia, jakie są plany, a przecież przed podjęciem tak ważnej dla wsi decyzji, powinny być konsultacje społeczne.

Rodzice podkreślają, że decyzja o likwidacji byłaby dla nich ciosem. Wytykają, że zaledwie we wrześniu ub. roku gmina zakończyła inwestycję w dobudówkę do budynku szkoły. Mieści się w niej oddział przedszkolny, stołówka i kuchnia. Część pieniędzy wyłożyła gmina, zaś ok. 400 tys. zł pochodziło z Unii Europejskiej. - Było uroczyste otwarcie, była telewizja i wielka pompa - stwierdza Lesław Kowal. - To jakieś kpiny, żeby teraz to wszystko zmarnować.
Sołtys Bogumiła Dylewska podkreśla, że w Trzebowie uczy się 59 dzieci, wraz z przedszkolakami. - To jedna z większych szkół - zapewnia.

Rodzice tłumaczą, że szkoła nie jest fabryką i nie przynosi zysków, a wieś bez szkoły jest jakby bez serca. Pustoszeje i pustynnieje. Na spotkanie przyjechał radny powiatowy Henryk Janowicz, który zabiegał w urzędzie marszałkowskim o dofinansowanie dobudówki. - Jestem przekonany, że żadnych decyzji o likwidacji nie ma - uspokajał zebranych. - Ekonomia z pewnością jest ważna, ale nie przeważa w podejmowaniu takich decyzji.
Radni gminni przekonywali, że na razie w toczą się dyskusje o oszczędnościach, ale nie są one konkretne.
- Dopłacamy do oświaty ok. 3 mln zł - tłumaczy wójt Tomasz Niesłuchowski. - W ubiegłym roku w gminie urodziło się o 64 dzieci mniej, niż poprzednio. Z pewnością musimy rozmawiać o oszczędnościach, ale jestem przeciwny likwidacji szkół.

Wójt tłumaczy, że koncepcji jest kilka, ale na razie najbardziej racjonalna dotyczy zachowania w małych szkołach oddziałów I-III i zerówek. Takie placówki nie miałyby osobnych dyrektorów, tylko podlegałyby szkole w Tomaszowie. - W przyszłości pojawią się pieniądze z subwencji lub innych źródeł na przedszkola - dodaje wójt. - Wówczas będziemy mieli gotową bazę, aby je zakładać na wsiach. Jeślibyśmy zlikwidowali placówki, to stworzenie czegokolwiek na ich miejsce byłoby bardzo trudne, a wręcz niemożliwe.
To nie uspokaja rodziców, którzy boją się, że zabranie dzieci z klas IV-VI to pierwszy krok do całkowitej likwidacji placówki.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska