PLUSY I MINUSY
PLUSY I MINUSY
autobus: jest tańszy, łatwiej zmienić jego trasę, dojeżdża wszędzie, lepiej radzi sobie zimą, może pojechać objazdem, ale: zabiera mniej pasażerów, pojeździ tylko dziesięć lat, zanieczyszcza środowisko.
tramwaj: jest droższy, nie da się zmienić jego trasy, gorzej radzi sobie zimą, nie potrafi pojechać objazdem, ale: zabiera dwa razy więcej osób, pojeździ nawet 40 lat, nie emituje spalin, bez trudu omija korki.
Koniec biadolenia. Grupa gorzowian postanowiła przejść od słów do czynów. Bo od dwóch tygodni o niczym innym nie mówi się w mieście tak dużo jak o tramwajach. Ze względu na olbrzymie koszty (według wyliczeń MZK potrzeba pilnie 200 mln zł na remonty trakcji i nowe wagony) komunikacji szynowej naprawdę grozi likwidacja. Na to nie godzą się pasażerowie, miłośnicy komunikacji, część radnych i dziennikarze obywatelscy z naszego portalu społecznościowego Moje Miasto Gorzów.
To oni wpadli na pomysł, by pokazać władzom, jak wielki robią błąd, rozważając likwidację linii. Przygotowali petycję, którą od dziś każdy może podpisać. - Miasto to my, mieszkańcy. Naszego głosu powinno się słuchać. I mam nadzieję, że tak będzie - mówi Edy, najstarszy z całej grupy.
Pismo przygotowali wspólnie wielcy fani komunikacji: Krzysztof Klimek, Radosław Skarżyński i Jacek Jankowski. Argumentów mają sporo. Wcale nie grają emocjami. Wskazują za to, że tramwaje są najszybszym środkiem komunikacji, zmniejszają korki (bo nie blokują drogi), nie wydzielają spalin i są bardziej ekologiczne nawet od autobusów hybrydowych. Ich zdaniem straszenie 200 mln zł to przesada. - Nie musimy kupować samych nowych, niskopodłogowych wagonów. Żadnego miasta na to nie stać! Nie musimy też kupować najdroższych składów po 8 mln zł za sztukę. To demagogia - mówią pomysłodawcy petycji. Wskazują też na pomijany fakt, że jeden tramwaj będzie służył 30 - 40 lat. A autobus góra dziesięć. - Ci, którzy mówią o argumentach ekonomicznych, powinni to sobie przeliczyć - podkreśla Krzysztof, Radosław i Jacek.
Petycja jeszcze dziś ma trafić do internetu. Już trwa akcja zbierania poparcia na Facebooku i Naszej Klasie. To też robota tych gorzowian. - Do tego wrzucimy pismo na portal www.mmgorzow.pl i na stronę petycje.pl. Chcemy zebrać tysiące podpisów - mówi J. Jankowski. Potem wszystkie podpisy trafią do: prezydenta, Rady Miasta i Miejskiego Zakładu Komunikacji. Na pewno opinia tysięcy gorzowian będzie mocnym argumentem za utrzymaniem obecnego systemu przewozów.
Edy pomyślał za to o tych gorzowianach, którzy nie buszują w internecie. Obiecuje, że lada dzień pojawi się też papierowa wersja petycji, którą będzie można podpisać tradycyjnie: nie kliknięciem, ale długopisem. - Na razie nie ma jeszcze wyznaczonych punktów, ale na pewno takie będą. Nie jest też wykluczona zbiórka na ulicach miasta - powiedział nam wczoraj.
Pomysłodawcy petycji zapewniają, że nie chcą z kimkolwiek walczyć. Walczą o coś. - O to, by ważni ludzie w tym mieście otworzyli oczy i jeszcze raz zastanowili się nad tym, co chcą zrobić. Gorzów i gorzowianie zasługują na wysłuchanie - mówi cała czwórka. Prezydent Tadeusz Jędrzejczak na pewno przyjmie petycję, bo zapewnia, że głos mieszkańców jest dla niego ważny. Poza tym - jak powiedział ,,GL'' - nic nie jest jeszcze przesądzone. - Chcemy tramwajów, ale nie za wszelką cenę. Komunikacja musi być sprawna i sensowna. Tramwaje niestety w dużej części jeżdżą bokiem osiedli i musimy się z tym zmierzyć - stwierdził. Teraz magistrat pracuje nad strategią rozwoju komunikacji. Wyniki tej pracy przesadzą, co dalej z tramwajami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?