Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym roku w Siedlcu będzię Europejskie Święto Świni

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Co roku na Święto Świni zjeżdżają się smakosze wieprzowiny. Nigdy nie wyjeżdżają z Siedlca głodni...
Co roku na Święto Świni zjeżdżają się smakosze wieprzowiny. Nigdy nie wyjeżdżają z Siedlca głodni... fot. Mariusz Kapała
Czego szukali w gminie znani na całą Polskę wielbiciele dobrego jadła? Piotra Bikonta i Jan Babczyszyna, a miał im towarzyszyć też Robert Makłowicz, skusiła wieść o smakowych walorach siedleckiej świnki...

Wizyta znanych gości odbyła się niedawno i nie była specjalnie nagłaśniana. Choć nazwiska głośne. Piotr Bikont, publicysta kulinarny "Polityki" jest też dyrektorem Festiwalu Europa na Widelcu, zaś Jan Babczyszyn dyrektorem Festiwalu Dobrego Smaku w Poznaniu. - Miał być jeszcze Robert Makłowicz, ale sprawy rodzinne nie pozwoliły mu dotrzeć do Siedlca - tłumaczy wójt Adam Cukier.
Panowie, w towarzystwie władz i miejscowych przedsiębiorców, sprawdzali "lokalne smaki". Oczywiście w kontekście Święta Świni planowanego na 19-21 sierpnia. Czy oprócz wizyt w firmach mięsnych, wędliniarskich, sprawdzili także smak Dębowej? - Tego nie mogę ujawnić, poza tym, że wszystkim smakowało... - śmieje się A. Cukier. Jako pomysłodawca Święta Świni w tym roku postanowił z imprezą wskoczyć na wyższy stopień. Przez trzy sierpniowe dni organizuje... Europejskie Święto Świni. Stąd wizyta znanych "kucharzy".

- Ci panowie mają znakomite kontakty branżowe, a na swoich festiwalach goszczą firmy zajmujące się nie tylko wieprzowiną, co jest naszą domeną, ale żywnością w ogóle - tłumaczy wójt. - Lecz w innych regionach kraju nie znają naszych specjałów, jak bułczanka krwista, salceson, kaszanka. Dlatego chcemy, za pośrednictwem takich nazwisk jak Bikont, Makłowicz przyciągnąć tutaj, na święto, różne firmy, rolników, hodowców, przedsiębiorców.
Ponieważ gmina ma ambicje europejskie, po raz pierwszy pojawią się goście zagraniczni, oczywiście związani z... wieprzowiną. - Wszak świnia jest ważnym elementem kultury europejskiej - podkreśla Cukier.
- Mnie to nie pociąga - mówi Jolanta Kaczmarek z Jaromierza. - W czasie istnienia tego święta tylko raz się wyrwałam z domu, gdy występował zespół Boys. Może dlatego, że teraz to już za długa ta impreza, aż trzy dni... A mój mąż to już zupełnie jest anty...

Przeciw są też niektórzy radni i niektórzy mieszkańcy podnoszący sprawę kosztów, jakie ponosi gmina. - Czy wydane pieniądze przekładają się na inwestycje w gminie? Nie wiem - odpowiada sobie Antoni Hirt z Grójca Wielkiego. - Ale przecież jeśli odbywają się gdzieś święta pieczarki, ziemniaka, kapusty, to dlaczego nie świni? Tym bardziej, że nasza gmina autentycznie "żyje ze świni". Moje zdanie jest takie, że jak się komu nie podoba Święto Świni, to niech nie je schabowych.
Podobnie mówi jeden z największych hodowców trzody w gminie, Idzi Łukaszewski. Jego zdaniem, dzięki imprezie wszyscy w Polsce znają Siedlec. - Trzeba pokazać swoje produkty, a my tutaj w końcu żyjemy ze świń - dodaje pan Idzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska