Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaje na pewno zostają, ale... też na pewno będą cięcia

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Najbardziej zagrożone są linie tramwajowe na osiedle Piaski
Najbardziej zagrożone są linie tramwajowe na osiedle Piaski fot. Kazimierz Ligocki
- Nie stać nas na utrzymywanie takiej sieci, jaka jest dziś - mówi wprost prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Tramwaje najpewniej nie znikną z miasta. Pytanie tylko, ile linii uda się utrzymać.

Dyskusję o komunikacji szynowej toczymy na łamach ,,Gazety Lubuskiej'', ,,Głosu Gorzowa'' i na naszej stronie www.gazetalubuska.pl od ponad tygodnia. Pytaliśmy o zdanie mieszkańców, dyrektora Miejskiego Zakładu Komunikacji, prezydenta, radnych, ekspertów, a także miłośników komunikacji. W sumie zaprezentowaliśmy kilkadziesiąt opinii! Wnioski?

Warto utrzymać tramwaje

Gorzów powinien utrzymać tramwaje (to zdanie wszystkich), ale nie wszystkie linie i nie za wszelką cenę (to dopowiadają ci, którzy radzą rozpatrywać to bez zbędnych emocji). O obiektywne i chłodne spojrzenie jest jednak trudno, bo nasze miasto jest znane z tramwajów, jest z nich dumne, ma je od ponad 100 lat, a dla tysięcy mieszkańców są one codziennym środkiem transportu. Problem w tym, że przez wieloletnie zaniedbania i pecha (o tym za chwilę) ten rodzaj komunikacji nie cieszy się już tak wielkim powodzeniem wśród pasażerów jak dawniej, a kosztuje bardzo dużo. Według danych MZK aż 71 proc. podróżujących miejską komunikacją wybiera autobusy, a tylko 29 proc. tramwaje. Czemu? Bo linie autobusowe przybywają, zmieniają się ,,pod'' potrzeby pasażerów, a tramwajowe jeżdżą tymi samymi trasami od zawsze, a nowych linii nie ma. Do tego - to ów pech - wspomnieniem są czasy, gdy dzień w dzień do największych zakładów: Stilonu i Silwany jedynka i trójka woziły po 10 tys. ludzi. To pod te firmy ustalono przebieg trakcji. A dziś nie ma jej jak przełożyć, więc tramwaje jadą bokiem osiedla. I często wożą powietrze. Tymczasem kosztują (czytaj: niszczą się, zużywają torowisko) tak samo, jakby transportowały tłum psażerów.

Byle bez emocji

- Porzućmy wspomnienia i emocje. Na tramwaje w takim układzie, w jakim są dziś, po prostu nas nie stać - mówi radny Jerzy Synowiec. O tym samym jest przekonany prezydent Jędrzejczak czy szef MZK Roman Maksymiak. Ten ostatni wyliczył, że na utrzymanie obecnej sieci potrzeba ponad 200 mln zł do 2016 r. To koszt zakupu nowych tramwajów i pilnych remontów torowisk. Jędrzejczak wyjaśnia, że trzeba pogodzić przywiązanie do wagonów z ekonomią. - Nie ma mowy o zwinięciu wszystkich szyn. Może zlikwidować najbardziej nierentowną linię? To oznaczałoby powrót do pomysłu sprzed trzech lat z wycięciem trasy na Piaski - mówi Jędrzejczak. Wtedy protestowali radni, nasi Czytelnicy również i prezydent wycofał się z pomysłu. Teraz decyzje zapadną, gdy wypowie się specjalny zespół, który został powołany, by ocenić stan i perspektywy komunikacji w mieście. Wnioski poznamy jednak najwcześniej za kilka miesięcy.
Wersja z likwidacją torowiska na Piaski jest jednak najbardziej prawdopodobna. Co by oznaczała? Skoro nie ma po czym jechać na Piaski, znika linia nr 2 (z tego osiedla na Wieprzyce) i 3 (w kierunku Górczyna). Szyny na Wieprzyce muszą być, bo tylko tak da się dojechać do zajezdni. Zostaje więc komunikacja tramwajowa na odcinku Górczyn - Wieprzyce. Oszczędności? Milionowe. Ale i tak sporo trzeba by wydać na utrzymanie takiego odcinka, bo najbardziej zniszczone fragmenty torowisk są właśnie tutaj! Niezbędny jest remont torowiska m.in. na Kostrzyńskiej (7,5 mln zł), na odcinku Dworcowa - Chrobrego (5,6 mln zł), rondo Santockie - Pomorska (2,1 mln zł) czy Czereśniowa - Energetyków (5,6 mln zł). Czyli od gigantycznych wydatków i tak nie uciekniemy. Dlatego propozycja radnego Synowca idzie najdalej. Jego zdaniem wystarczy jedna krótka linia, bardziej turystyczna niż faktycznie mająca znaczenie komunikacyjne, bez pętli i zajezdni. - Każde inne działanie, zaciąganie pożyczek, inwestowanie w remont i nowe wagony, tylko przedłuży agonię - mówi.

Pasażerowie i miłośnicy: NIE!

Na to nie godzą się i pasażerowie, i miłośnicy komunikacji. Pierwsi tłumacza, że tramwaj jest wygodniejszy niż autobus. Drudzy udowadniają, że także bardziej ekonomiczny, ale pod warunkiem, że na poważnie inwestuje się w tabor (jest drogi, ale może służyć nawet 40 lat). Tymczasem ekspert od komunikacji dr inż. Andrzej Krych godzi ich, tłumacząc, że jeśli komunikacja tramwajowa podupada z powodu źle rozplanowanych torowisk, to ich remont i nowe wagony wiele nie zmienią. - Komunikacja tramwajowa kosztuje, ale najwięcej wtedy, gdy jest stara, źle rozplanowana i utrzymywana za pomocą starego taboru. Nowa, mądrze rozwijana, może być naprawdę opłacalna i dobra dla miasta. Dlatego na spokojnie, bez emocji przemyślcie, czy możecie rozwijać siec tramwajową, czy ta obecna, która nie przystaje do dzisiejszych potrzeb jest możliwa do zmiany? Rozważcie wszystkie za i przeciw, a potem konsekwentnie realizujcie plan. Ale już dziś mogę odpowiedzieć, że jeśli całe działanie ma się ograniczyć do remontów i zakupu nowych wagonów, to jest to droga donikąd. Niewydolny system, tyle że nowszy i ładniejszy, dalej będzie niewydolny - tłumaczy Krych.
Prezydent Jędrzejczak zapowiada, że planowana rewolucja to również przygotowanie MZK do zmian. - Jeśli się powiedzie i zostanie spółką, będzie mógł zaciągać kredyty, kupić nowe tramwaje. To jest w sumie ten prawdziwy cel zmian - mówi prezydent. Ale wszystko wskazuje na to, że będzie to już Gorzów z jedną linią Górczyn - Wieprzyce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska