Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Międzychodu boją się powodzi

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Jeśli przez kilka dni utrzymają się plusowe temperatury, rzeka zacznie gwałtownie przybierać  - mówi Marcin Kasprzak.
- Jeśli przez kilka dni utrzymają się plusowe temperatury, rzeka zacznie gwałtownie przybierać - mówi Marcin Kasprzak. fot. Dariusz Brożek
Wielu międzychodzian niepokoi wysoki stan Warty i jeziora w centrum miasta. Zdaniem szefa gminnej obrony cywilnej, nie ma powodów do paniki. Mogą jednak wystąpić lokalne podtopienia.

W niedzielę rano wodowskaz na Warcie wskazywał 502 cm. To o 72 centymetry więcej, niż wynosi stan alarmowy. W poniedziałek rzeka przybrała o dwa centymetry. Zalała już łąki i pola, podtapia stanicę wodną i znowu napiera na wał przeciwpowodziowy, na którym ponad rok temu wybudowano pierwszy odcinek miejskiej obwodnicy. Wielu mieszkańców obawia się powodzi.

- Na przełomie maja i czerwca minionego roku poziom Warty był wyższy. Jeśli jednak przez kilka następnych dni utrzymają się plusowe temperatury, rzeka zacznie gwałtownie przybierać - mówi Marcin Kasprzak.

Szef gminnej obrony cywilnej Waldemar Kęsy przekonuje, że międzychodzianie nie muszą się martwić o swoje mienie i bezpieczeństwo. Tłumaczy, że podczas wiosennej powodzi stan wody był o ponad 70 centymetrów wyższy, niż obecnie. Pod koniec minionego roku sięgał już 531 cm, potem zaczął jednak opadać. - Miasto jest bezpieczne. Mogą wystąpić najwyżej kilkucentymetrowe wahania - mówi.

Urzędnicy: - Mogą wystąpić podtopienia

W górnym biegu stan Warty jest jeszcze wyższy. Między Sierakowem i Międzychodem rzeka rozlewa się na łąkach i polach, dlatego - jak przekonują urzędnicy z magistratu - na międzychodzkim odcinku przybory są mniejsze niż np. ostatnio w okolicach Lubonia pod Poznaniem. Nie wykluczają jednak lokalnych podtopień.

Rzeka i wały są monitorowane, zamknięto klapy przeciwpowodziowe. Mimo odwilży, rzekę pokrywa lód, który utrudnia przepływ wody. Zdaniem jednego z mieszkańców Aleksandra Ligięckiego, poziom rzeki byłby znacznie niższy, gdyby w grudniu na jej lubusko-wielkopolskim odcinku pojawiły się lodołamacze. Ugrzęzły jednak pod Gorzowem Wlkp. i wróciły na Odrę. W. Kęsy zwraca jednak uwagę na fakt, że od soboty lód topnieje, dlatego niebawem przepływ zostanie udrożniony.

Naszych rozmówców niepokoi także bardzo wysoki stan jeziora w centrum miasta. Jego poziom podniósł się ostatnio o ponad metr. Woda zalała ogródek jordanowski, zaczyna napierać na wał, na którym pod koniec lat 70. minionego wieku wybudowano ul. Czynu Sześćsetlecia.

- Od wielu lat czegoś takiego nie widziałem. Promenada od strony Sześćsetlecia jest zalana - mówi Bartek Barwiński.

Jezioro wciąż przybiera

Jezioro wciąż przybiera. Mieszkańcy kamienic wokół akwenu boją się o swoje domostwa. Mówią, że lada dzień woda zacznie wybijać w piwnicach. - U nas już wybija. Dwa razy wzywaliśmy strażaków. Teraz sami kupiliśmy motopompę i sami osuszamy piwnice - mówi Paweł Przybylski.

Jezioro i rzekę łączy rów, na którym znajduje się przepust z klapami przeciwpowodziowymi. Akwen jest położony nieco niżej, dlatego - zdaniem naszych rozmówców - rzeka przelewa się do niego przez ten rów. Czy to możliwe? Nie wyklucza tego W. Kęsy. - Klapy mogą być nieszczelne - przyznaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska