Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lodołamacze prują Odrę

(roch)
Lodołamacze na Odrze
Lodołamacze na Odrze fot. Archiwum RZGW
Aż 13 lodołamaczy polskich i niemieckich walczy z lodową pokrywą na Odrze. Akcja zaczęła się wczoraj. Jednostki muszą się uporać z zatorami, które mają nawet po 2 metry!

- Zaczęliśmy łamanie w święto Trzech Króli i jak się okazuje była to data idealna - mówi dr Andrzej Kreft, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie.

Wczoraj lód na jeziorze Dąbie kruszyło 16 jednostek, dziś pracuje ich 13, siedem polskich i 6 niemieckich.

Na Zalewie Szczecińskim działają też dwa holowniki pełnomorskie, które cały czas spychają pokruszoną krę do morza, pracują nad drożnością koryta.

Dziś także trzy polskie lodołamacze czołowe i jeden niemiecki rozpoczęły przedzieranie się w stronę Krajnika Dolnego, gdzie utworzył się potężny zator lodowy sięgający nawet 2 m. - Jak się uda, to pójdą dalej do Zatonia, bo tam nastąpiło kolejne spiętrzenie - mówi dr Kreft.

Dodaje, że nagłe ocieplenie tylko pomaga w likwidowaniu zatorów. - Połamana kra spływa, a nie zlepia się ponownie, jak to było podczas mrozów - mówi.

Pokrywa lodowa na Odrze sięga od ujścia do 664 km, czyli kończy się około 45 km poniżej ujścia Warty. Dodaje, że poniżej znaczy w stronę do ujścia.

Na razie nie wiadomo, czy lodołamacze wejdą na Wartę

Wszystko zależy od tego, jak będzie się zachowywać Odra i czy uda się w miarę skutecznie pokonać zatory lodowe. - Proszę pamiętać, że tworzyły się one w dość nietypowych warunkach i niektóre z nich są naprawdę potężne, sięgają nawet do 5 m - mówi dr Kreft.

Nagłe ocieplenie sprawiło, że dziś 1 cm w piątek podniósł się poziom Warty w stosunku do dnia poprzedniego i wynosi 509 cm., czyli 89 cm ponad stan alarmowy. - To wynik ocieplenia, które do nas przyszło - mówi Waldemar Kaak, wicedyrektor wydziału zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Uspokaja, że choć poziom wody nieznacznie wzrósł, to żadnego zagrożenia ze strony rzeki nie ma. - Ziemia jest tak zmarznięta, że woda nie ma gdzie wsiąkać i będzie się utrzymywać na powierzchni. Na razie też nie ma niepokojących prognoz - mówi.

Na gorzowskim Zakanalu cały czas pracują pompy odprowadzające wody gruntowe do Warty. Pompy stoją w czterech punktach. I dzięki nim wody gruntowe się nie podnoszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska