MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bestialsko skatowali mężczyznę, bo był... bezdomny

(pij)
Bestialsko skatowali mężczyznę, bo był... bezdomny.
Bestialsko skatowali mężczyznę, bo był... bezdomny. fot. Piotr Jędzura
Pili piwo, w przerwach katowali Henryka. Skopanego na śmierć zostawili pod brzozą przy boisku w Szczańcu. Zabili, bo... dla bezdomnych śmieci nie ma miejsca w Szczańcu.

We wrześniu w okolicy boiska w Szczańcu (pow. świebodziński) znaleziono ciało mężczyzny. Ustalono, że to Henryk P. Ciało było w znacznym stopniu rozkładu. W okolicy nie znaleziono żadnych śladów walki. Wszystko wskazywało na zgon z przyczyn naturalnych. Ustalono, że zwłoki zostały przeciągnięte z okolicznych krzaków. Tam spał denat. Był osobą bezdomną.

Na ciele Henryka znaleziono wiele obrażeń. Nie była jednak znana przyczyna zgonu. Sekcja zwłok wykazała, że śmierć nastąpił z powodu uderzenia lub kilku uderzeń. Dlatego początkowo podejrzewano nawet padaczkę alkoholową. Stąd można było tłumaczyć obrażenia na cele. W końcu wykluczono padaczkę. Prokurator Marcin Jachimowicz ze świebodzińskiej prokuratury rejonowej podejrzewał morderstwo.

Szybko wytypowano sprawcę. Został zatrzymany przez policję 1 października b.r. do innej sprawy. Zabezpieczono wtedy buty mężczyzny. - Znaleziono na nich brunatną plamę krwi - opowiada prokurator Jachimowicz. Próbka została wysłana do badań DNA. Wyniki wykazały, że to krew p. Henryka.

Marcin M. był wtedy na wolności.
Został natychmiast zatrzymany na polecenie prokuratury. Nie przyznał się do pobicia Henryka P. Odmówił składania wyjaśnień. Trafił do aresztu. Na drugi dzień przyznał się jednak do mordu. Okazało się, że nie działał sam. Wskazał wspólnika Ryszarda W. Drugi ze sprawców został zatrzymany. Początkowo szedł w zaparte i nie przyznawał się do zabójstwa. Po konfrontacji z Marcinem W. zmienił zdanie.

Jak zginął Henryk P.? Ustalono, że w feralny dzień mężczyźni zaatakowali ofiarę. - Był bity i kopany - informuje prokurator Jachimowicz. Bestialskie katowanie trwało około 1,5 godziny. W kilku przerwach w katowaniu mężczyzny, oprawcy chodzili do sklepu napić się piwa. Na koniec, zwłoki bezdomnego przeciągnęli pod brzozę przy boisku i odeszli.

- Podczas przesłuchania sprawcy nie potrafili podać motywu, dla którego śmiertelnie skatowali mężczyznę - mówi prokurator Jachimowicz. Z relacji Ryszarda W. wynika jednak, że powodem była bezdomność ofiary. Marcin P. miał go wyzywać od śmieci, dla których w Szczańcu nie ma miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska