Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w Speedway Ekstralidze. Każdy robi pod siebie

Marcin Łada
Grzegorz Walasek (z prawej) był autorem powiedzonka: "każdy robi pod siebie”. Zawodnikowi chodziło o nawierzchnię toru, ale z przepisami bywa w żużlu identycznie.
Grzegorz Walasek (z prawej) był autorem powiedzonka: "każdy robi pod siebie”. Zawodnikowi chodziło o nawierzchnię toru, ale z przepisami bywa w żużlu identycznie. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Prezesi klubów zmienili regulamin ekstraligi i nacięli się na weto telewizji. Sternicy nie chcą jechać po staremu, a TVP proponowanych przez nich ulepszeń. Do głosu doszła więc centrala i dorzuciła coś od siebie.

Udziałowcy Speedway Ekstraligi od marca starali się wypracować najlepszy model rozgrywek i "ucywilizować" rynek transferowy. Ich celem było takie rozwiązanie, które z jednej strony zrobi z ligi spektakl interesujący dla kibiców, ale z drugiej pozwoli trochę zaoszczędzić. Prezesi Robert Dowhan (Falubaz) i Wojciech Stępniewski (Unibax) zapewniali latem, że efekt poważnej reformy przepisów zaskoczy. No i uchwalili, ale nikt nie padł na kolana.

Poza zmianami wchodzącymi w życie już w przyszłym sezonie (KSM i obowiązkowo dwóch krajowych juniorów) sternicy pochylili się także nad modelem rozgrywek. I to właśnie ten punkt programu okazał się najbardziej kontrowersyjny. Przypomnijmy, w sezonie 2012 miało dojść do powiększenia ekstraklasy z ośmiu do dziesięciu drużyn. Przedostatni zespół elity nie musiałby w przyszłym roku walczyć w barażach, a ostatni automatycznie nie spadał. Z pierwszej ligi miały wejść bezpośrednio dwa najlepsze zespoły, a trzeci zmierzyłby się z ósmą ekipą z najwyższej klasy. Mowa była także o play offach. Mistrza wyłaniałyby pojedynki najlepszej czwórki po rundzie zasadniczej. Tradycyjnie przez półfinały do decydującej rozgrywki. Zespoły z miejsc 5.-8. po rundzie zasadniczej (18 meczów) miałyby wakacje.
Kiedy wydawało się, że wszystko gotowe, czerwone światło zapaliła telewizja. Cóż, TVP kupiła prawa do transmisji zawodów w określonym kształcie organizacyjnym i zastrzegła w umowie, że nie można go zmieniać bez konsultacji. Prezesi nie zapytali o zgodę i był pat. Ludzie z Woronicza chcieli mieć więcej meczów i nadal dwa spotkania play off w trakcie weekendu. Sternicy klubów oponowali, bo więcej pojedynków to większe wydatki. Stanęło na tym, że ma być jak w minionym sezonie. Z kolei to nie spodobało się szefom klubów...

Prezesi poprosili o pomoc zarząd Polskiego Związku Motorowego. Centrala spotkała się ze sternikami klubów i w ostatnią sobotę ogłosiła stanowisko: dziesięć drużyn od sezonu 2012, obowiązkowo czterech Polaków w składzie (w tym dwóch juniorów) i uwaga - jeden zawodnik z Grand Prix w drużynie podczas zawodów. Teraz "piłka" jest po stronie TVP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska