Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potężny pożar pod Zieloną Górą. W ogniu stanął zakład tapicerski i pobliski dom (szczegóły)

(pij)
Aż 12 zastępów strażaków ochotników i zawodowców gasiło pożar zakładu tapicerskiego i domu w Kisielinie pod Zieloną Górą. - To była trudna akcja, użyliśmy kamery termowizyjnej do zlokalizowania ognia - tłumaczy st. bryg. Waldemar Michałowski, szef zielonogórskich strażaków.
Potężny pożar pod Zieloną Górą. W ogniu stanął zakład tapicerski i pobliski dom (szczegóły)
fot. Piotr Jędzura

(fot. fot. Piotr Jędzura)

Płomienie zauważono około godz. 21.30. Płonął zakład tapicerski w Kisielinie pod Zieloną Górą. Na miejsce natychmiast pojechali strażacy ochotnicy oraz zawodowcy. W sumie w akcji wzięło udział 12 zastępów. Użyto również cysterny do dowożenia wody.

Pożar okazał się bardzo trudnym do gaszenia. - Nie wiedzieliśmy gdzie jest jego źródło, konieczne było użycie kamer termowizyjnych - tłumaczy st. bryg. Waldemar Michałowski, szef zielonogórskich strażaków.

Na miejsce przyszli mieszkańcy okolicy. Przyglądali się akcji. - Tragedia, takie straty - mówiła jedna z kobiet.

Około godz. 22.00 pożar trwał na dobre. Strażacy lali wodę na płomienie. Część z nich była na dachu w gęstym dymie. - Jest nam bardzo trudno walczy z płomieniami - przyznał jeden z nich dosłownie sapiąc ze zmęczenia.

Na miejsce co chwilę podjeżdżały wozy strażackie tankujące wodę w okolicy. Inne odjeżdżały uzupełnić braki.
Strażacy musieli również przebijać się przez pomieszczenia. Obiekt jest tak zbudowany, że poruszanie się po nim było bardzo trudne. Akcję gaśniczą dodatkowo utrudniało duże zadymienie. Ogniowcy musieli jak najszybciej znaleźć źródło pożaru. Pomogła w tym kamera termowizyjna. Dodatkowo wskazała, w których pomieszczeniach są płomienie.

St. bryg. Michałowski osobiście kierował akcją gaśniczą. Po godz. 23.00 sytuacja została opanowana. - Spłonął zakład tapicerski z częścią magazynową - mówi szef zielonogórskich strażaków. Udało się uratować dom. Płomienie zajęły tylko jeden pokój.

Przyczyna pożaru nie jest znana. Ustali ją dochodzenie. Na miejscu akcji była również policja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska