Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja szuka podpalaczy dębu Napoleon. Leśnicy wyznaczyli nagrodę za wskazanie wandali

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Tego dębu już nie ma
Tego dębu już nie ma fot. Barłomiej Kudowicz
W poniedziałek straciliśmy Napoleona, nasz pomnik przyrody. Dąb zniszczyli wandale. Przyrodnicy, leśnicy, ale także nasi Czytelnicy są wstrząśnięci bezmiarem ludzkiej głupoty.
Spalony Napoleon

Spalony Napoleon

Policjanci poszukują sprawców podpalenia Napoleona, 700-letniego pomnikowego dębu, który spłonął w poniedziałek. Wczoraj w kręgu zainteresowania policjantów znalazł się nieletni młodzieniec. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie bardzo prawdopodobne jest, że sprawcy będą znani dziś.

Leśnicy oferują 6 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu sprawcy tego aktu wandalizmu. 5 tys. przeznaczyły na ten cel Lasy Państwowe, tysiąc złotych zielonogórski zarząd Oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa.

Zobacz też: Dąb Napoleon nie żyje. Najgrubszy w Polsce dąb szypułkowy "zamordowali" wandale (zdjęcia)

- Nie zastanawialiśmy się nad sposobem upamiętnienia tego wyjątkowego drzewa, są różne pomysły - mówi Janusz Zawada, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze. - Najprawdopodobniej fragment pnia zostanie przewieziony do muzeum leśnictwa w Gołuchowie koło Kalisza. Jest jeszcze kilka innych projektów. Może z jego resztek wyprodukujemy jakieś gadżety... Wśród leśników nastrój stypy. Lada dzień mają zamiar spotkać się na projekcji poświęconego Napoleonowi filmu dokumentalnego. Będą to swego rodzaju wspominki.

Na szczęście Napoleon nie zginął bezpotomnie. W galerii dębów w Jeziorach Wysokich rośnie jeden potomek, w szkółce w Ochli są dwie sześcioletnie sadzonki, jedna w szkółce w nadleśnictwie Brzózka.

- W tej sytuacji nabrały one wielkiej, pozamaterialnej wartości - dodaje Zawada.
Wcześniej leśnicy nie spotykali się z aktami tego rodzaju wandalizmu. Owszem, niszczono parkingi, wyposażenie ścieżek przyrodniczych, na pomnikowych drzewach wycinano inskrypcje, ale żeby niszczyć całe drzewo...

Napoleon nie ma szczęścia do ludzi. Najpierw podpalenia, później historia pamiątkowej tablicy, którą w 1920 roku ufundowała władająca okolicą księżna Hermina von Schonaich-Carolath. W latach 90. minionego wieku odnaleziono ją na placu punktu skupu złomu w pobliskim Starym Kisielinie.

LESZEK JERZAK, przyrodnik Uniwersytetu Zielonogórskiego
Nie da siępostawić strażnika

Nie wiem, co moglibyśmy zrobić? Postawić strażnika, zapewnić monitoring...? To, co się stało jest skandalem, ale niestety to nie tylko domena naszego kraju. Weźmy Pireneje i graficiarzy, którzy włamują się do jaskiń z prehistorycznymi malowidłami i dorzucają swoje "dzieła". Dla naszego regionu jest to strata. W naszej okolicy mamy bowiem wyjątkowo dużo pomników przyrody i jest to jeden z naszych atutów, na przykład w wyścigu o turystów. Od poniedziałku mamy o jeden skarb mniej. I okazuje się, że dobrze robimy utajniając niektóre atrakcje, na przykład siedliska rzadkich roślin.

JANUSZ ZAWADA, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych
Czy przyrodę zamknąć na klucz

To straszliwy akt wandalizmu. I tutaj jako leśnicy kolejny raz przeżywamy rozterkę, czy tego rodzaju obiekty przyrodnicze reklamować, udostępniać, promować. A może dać im spokój i poczekać na kolejne pokolenia, które będą w stanie docenić skarby przyrody? Przecież od 1945 roku aż do lat 90. ubiegłego wieku Napoleon spokojnie sobie rósł i dopiero, gdy zaczęliśmy o nim mówić, nim się chwalić, rozpoczęły się kłopoty. Tymczasem ludzie mają do nas żal, że nie chcemy wskazywać gniazd bielików lub legowisk żółwi błotnych. Że to przecież dobro narodowe...

Oto wybrane komentarze naszych internautów:

michu: - Wszystko mogę zrozumieć, wandali niszczących miasto, rzucających śmietnikami, krzyczących na ulicy, ale żeby podpalić takie drzewo to się w głowie nie mieści. Szkoda utraty tak wielkiego skarbu. To nawet nie jest idiotyzm. Do więzienia za takie coś. Powinni pójść w odsiadkę tyle lat, ile miał nasz Napoleon. Ech, co za młodzież rośnie w tej Polsce. Co z tą Polską? Bezstresowe wychowanie?

barac: - Moim zdaniem leśnicy mają za małe możliwości, albo słabo działa straż leśna w kwestii karania i egzekwowania przepisów, pilnowania dóbr lasu. Proszę spojrzeć, jaki śmietnik jest po grzybobraniu. Szkoda, bo na spacer wszyscy chętnie do lasu idziemy.

Anna: - Mamy XXI wiek, a jesteśmy zwykłymi barbarzyńcami. Pastwimy się nie tylko nad ludźmi i zwierzętami, ale też nad zabytkowymi drzewami. Przykre i smutne.

Mariusz: - Jeśli uda się złapać sprawców, powinni zostać ukarani karą grzywny co najmniej 5.000 zł lub więcej. W żadnym wypadku odsiadką, bo jeszcze takie bezmyślne pasożyty będą jadły i piły w więzieniu za nasze pieniądze! A tak, jak zapłacą, to może inni grubo się zastanowią zanim wywiną podobny numer! Widziałem to drzewo - było piękne! Skandal!

Jaś Bukowski: - A co robili w tym czasie strażnicy leśni z Nadleśnictwa Przytok, gdy był podpalany dąb Napoleon? Znów ścigali jakiegoś dziadka, który wywoził z lasu worek chrustu na rozpałkę? A co na to Nadleśniczy z Przytoku?

leśnik: - Przecież straż leśna nie będzie stała przy dębie i pilnowała go 24h/dobę. To był po prostu wandalizm, za który sprawca musi zostać ukarany.

obserwator: - Takie drzewo zniszczyć! Ekolodzy nie mieli tutaj żadnego interesu, dlatego nie walczyli o tego dęba. Oni tylko walczą o brzydkie drzewa - potworki przy drogach, zamiast których można przecież posadzić trochę dalej piękne klony.

Dante Wihajster: - Za Niemca dąb stał, za komunisty dąb stał, nawet zawieruchy wojenne drzewa nie ruszyły. Ciekawe jak do tej pory nadleśnictwo i policja się tym pomnikiem przyrody opiekowały, skoro był już wcześniej podpalany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska