Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Produkty nabiałowe im bardziej wymyślne, tym więcej mają w sobie sztucznych dodatków

Tatiana Mikułko 95 722 57 72 [email protected]
Wydawałoby się, że deser jogurtowy o smaku truskawkowym powinien zawierać truskawki. Według producentów, niekoniecznie. Wystarczy, że ma serwatkę odtworzoną, skrobię E1401, barwnik E120 i mnóstwo cukru. A my się na to łapiemy!

CZY WIESZ, ŻE...

CZY WIESZ, ŻE...

Polska serami nie stoi, ale jakość tych produktów cały czas się poprawia. Na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi mamy 49 rodzajów serów zarejestrowanych jako produkty tradycyjne. Wśród nich m.in. gzik wielkopolski, ser salami mazurski, oscypek, ser gouda z woj. podlaskiego, ser żółty smażony podkarpacki. Niestety, nie ma jeszcze zarejestrowanego sera z woj. lubuskiego.

Jogurty, serki, kefiry, maślanki, deserki. Naturalne, z owocami, czekoladą, słodkimi groszkami, o smaku biszkoptu, tiramisu lub stracciatella. Kuszą pięknymi opakowaniami i przystępną ceną. Ale uwaga: zwykle im bardziej są wymyślne, tym więcej mają w sobie sztucznych dodatków.
W jogurcie możemy znaleźć: skrobię kukurydzianą modyfikowaną, zagęstnik E440, regulatory kwasowości: E331, E330, E333, pektyny, mleko w proszku. Tymczasem ten najprawdziwszy jogurt powinien składać się tylko z mleka i bakterii!

Nie lepiej jest z serami. Producenci dodają olej palmowy, zagęstniki, białko sojowe, regulatory kwasowości, sztuczne aromaty, barwniki, a nawet azotan potasu, który jest bardzo szkodliwy, bo zaburza pracę układu trawiennego i hormonalnego. A przecież nazwa "ser" zarezerwowana jest przepisami tylko dla produktów mlecznych. Te, które zawierają tłuszcze roślinne, powinny być oznakowane jako produkty seropodobne.
Ta sama zasada obowiązuje w przypadku masła. Prawdziwe powinno mieć nie mniej niż 80 proc. i nie więcej niż 90 proc. tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16 proc. wody i nie więcej niż 2 proc. suchej masy. Wszystko inne masłem nie jest.

Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Gorzowie skontrolował 26 placówek sprzedających przetwory mleczne. Okazało się, że bryndza sądecka nie miała grama mleka owczego, a masło ekstra miało więcej tłuszczu niż deklarował producent. Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło unijnej nazwy "Chronione Oznaczenie Geograficzne" - użytej albo niewłaściwie, albo dla produktów, które nie były jeszcze zarejestrowane.

Na co zwrócić uwagę na zakupach

* mix tłuszczowy do smarowania nie ma nic wspólnego z masłem; to mieszanka tłuszczowa i chemiczna
* masło powinno ugniatać się w rękach; to fałszowane, z dodatkami "trzaska pod palcami"
* jeżeli podczas produkcji jogurtów zostały one podgrzane, oznacza to, że nie mają już w sobie dobroczynnych bakterii
* najzdrowszy jest jogurt naturalny, ale nie kupuj typu light, bo w takich nie będzie witamin A, D, K, które rozpuszczają się w tłuszczach
* jeśli w jogurcie jest wsad owocowy, to oznacza, że zamiast dorodnych owoców, są tam rozdrobnione, poddane pasteryzacji, sztucznie barwione i aromatyzowane
* dobry ser nie powinien kosztować kilka złotych
* najmniej kalorii mają sery chude i półtłuste, a najwięcej pleśniowe
* "ser żółty" sprzedawany do pizzy i zapiekanek to zwykle najgorszy i najtańszy produkt seropodobny
* biały ser wcale nie jest najzdrowszy, najcenniejszy wapń traci podczas produkcji; w rezultacie jako jedyny produkt mleczny ma więcej białka niż wapnia, a białko zakwasza organizm.

Tak nas mamią producenci

* "jogurt naturalny bez cukru" - to żadna szczególna zaleta, bo do jogurtów naturalnych nie wolno dodawać cukru!
* "masło nie zawiera tłuszczów roślinnych" - może sugerować, że masła innych producentów je mają, tymczasem do masła nie wolno dodawać tłuszczów roślinnych
* "mleko świeże" - to science fiction, bo wszystkie mleka oferowane w handlu detalicznym są pasteryzowane, czyli poddane procesowi obróbki termicznej; nie jest to zatem produkt "świeży"
* "mleko bez konserwantów i sztucznych dodatków" - żadne mleko ich nie ma
* "jogurt truskawkowy" to nie to samo, co "jogurt o smaku truskawek" - pierwszy ma prawdziwe owoce, drugi może zawierać tylko syntetyczny aromat
* "deserek mleczny" - przeznaczony jest dla dzieci, więc zazwyczaj ma mnóstwo cukru i tłuszczu
* "ser ementalski" - to nie to samo co ementaler
* "ser Parmeno" - nie ma nic wspólnego ze słynnym parmezanem, tak samo, jak "ser typu roquefort" z jednym z najsłynniejszych francuskich serów.

Przy pisaniu artykułu korzystałam z książek: "Czy wiesz, co jesz. Poradnik konsumenta" Katarzyny Bosackiej i Małgorzaty Kozłowskiej-Wojciechowskiej i "Mniam, mniam, czy wiesz, co jesz?" Katarzyny Bączkowskiej.

OPINIE

dr Wiesław Supiński, ordynator oddziału kardiologii szpitala wojewódzkiego w Gorzowie:
- Jeżeli margaryna czy jogurt mają akredytację, na przykład Instytutu Kardiologii w Warszawie lub Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii "Siła serca", to oznacza, że rzeczywiście mają dobroczynne działanie. To nie chwyt reklamowy producentów, ale naukowa rekomendacja poparta badaniami. Z czystym sumieniem można polecić te produkty konsumentom - pacjentom, którzy cierpią z powodu wysokiego cholesterolu, miażdżycy, mają kłopoty z sercem. Tak samo jak mąkę z dodatkiem kwasu foliowego lub polski olej rzepakowy z serduszkiem na etykiecie - oba produkty powinny występować w diecie osób cierpiących na miażdżycę. Ale zanim kupimy dany produkt, przeczytajmy informację od producenta na opakowaniu.

Wojciech Perekitko, lekarz specjalista medycyny rodzinnej z Kożuchowa:
- Codziennie piję dużą szklankę mleka, bo jest ono potrzebne na każdym etapie naszego rozwoju. Jest zdrowe. Oczywiście inne zapotrzebowanie na mleko mają małe dzieci, inne dorośli. Wbrew niektórym opiniom, nie wykluczałbym z diety mleka, zalecałbym - jak we wszystkim - rozsądne podejście. Jeśli chodzi o jogurty, to rzeczywiście uzupełniają one florę bakteryjną. Pacjentom zalecam picie jogurtów podczas terapii antybiotykowej. Antybiotyki przy okazji walki z chorobą zabijają też dobre bakterie. Dlatego warto je uzupełnić. Nie ma natomiast naukowych dowodów na to, że jogurty wzmacniają układ immunologiczny i chronią przed grypą.

Kazimierz Kłodawski, propagator naturalnego sposobu żywienia z Kłodawy:
- Od 17 lat nie piję mleka, nie jem nabiału i dzięki temu żyję. Mleko nie jest pokarmem dla dorosłych, tylko dla niemowląt, a konkretnie dla ssaków. Dzieci powinny pić mleko, ale tylko do czasu ząbkowania. Po trzecim roku życia w organizmie człowieka zanika laktaza, czyli enzym służący do trawienia mleka. Mleko zalega więc w postaci tłuszczu i chorobotwórczego śluzu, który jest pożywką dla drobnoustrojów. To osłabia nasz system immunologiczny i prowadzi do chorób. Bogate w wapń są warzywa strączkowe, ale także zboża i owoce, które mają też fosfor. A ostatnie badania dowodzą, że nie tyle sam wapń jest ważny, a połączenie go z fosforem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska