Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w markecie w Nowej Soli męczą zwierzaki?

Filip Pobihuszka [email protected] 68 387 52 87
- Staramy się zapewnić zwierzątkom jak najbardziej komfortowe warunki – mówi Anna Budrewicz, kierownik działu ogród w Bricomarche
- Staramy się zapewnić zwierzątkom jak najbardziej komfortowe warunki – mówi Anna Budrewicz, kierownik działu ogród w Bricomarche fot. Filip Pobihuszka
Czytelników "GL" zaniepokoiły warunki, w jakich przychodzi egzystować zwierzakom trzymanym na dziale zoologicznym nowosolskiego marketu Bricomarche. Pracownicy sklepu wszystkiemu zaprzeczają. - To nieprawda - odpiera zarzuty kierownictwo.

Do redakcji "GL" napisała zaniepokojona czytelniczka, której uwagę zwróciły warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta na dziale zoologicznym w nowosolskim markecie Bricomarche. Według autorki listu, faktem co najmniej niepokojącym są wymiary klatki, w której na nowego właściciela przyszło czekać jednemu z królików.

- Zwierzak nie ma możliwości nawet w niej normalnie stanąć. A powierzchnia klatki wystarczy tylko na przyjęcie przez królika pozycji leżącej. Zwierzę w sprzedaży jest od bardzo dawna, sprawia wrażenie wymęczonego, smutnego i chorego - czytamy w liście. Skarga tyczy się też poidełek z wodą, które zamontowane są tak, że zwierzaki mają do nich bardzo utrudniony dostęp. Czytelniczka alarmuje też, że na jej oczach konał pokryty zaczerwienionymi bąblami chomik, zostawiony przez obsługę na pastwę losu.

- To, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to fakt że zwierzaki nie mają jedzenia i wyglądają na głodne - z żalem dodaje nasz inny czytelnik, również pragnący zachować anonimowość, który kilka dni temu wybrał się do marketu na zakupy. Jednak kierownictwo Bricomarche uznaje skargi za zwykłe oszczerstwa.
- To jest nieprawda - odpiera zarzuty szefowa sklepu Katarzyna Kaczmarek. - Można nie poprawić lampek na półce, ale zwierzakami trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Codziennie rano zwierzaki są karmione i maja sprzątane klatki. A co do wielkości klatek, to są do nas przywożone w jeszcze mniejszych. Trzymamy je w takich, które spełniają swoje założenia i jakie dostarcza nam producent. Poza tym zwierzęta są cały czas pod opieką weterynarza, który pojawia się na miejscu, jeśli zaistnieje taka potrzeba. - mówi K. Kaczmarek.

- Ostatnia kontrola weterynarza przeprowadzona w 2009r. nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości. Cytat z protokołu "Zwierzęta mają właściwe warunki. Zachowany jest porządek, czystość klatek, pojemników, w których znajdują się zwierzęta". Jest u nas jeden ochroniarz, który jest bardzo przewrażliwiony na punkcie zwierząt, jeżeli zauważy jakieś nieprawidłowości, to biegnie z tym do nas - dodaje szefowa.

- Ja i moi pracownicy staramy się zapewnić naszym zwierzątkom jak najbardziej komfortowe warunki, takie, jakie miałby w domu, do którego mogłyby ewentualnie trafić - mówi Anna Budrewicz, kierownik działu ogród w nowosolskim Bricomarche. Status prawny całej sytuacji wyjaśnia komendant straży miejskiej, Ryszard Podgórny. - Artykuł szósty ustawy o ochronie zwierząt wyraźnie określa, na czym polega znęcanie się nad zwierzętami - mówi. - Grozi za to kara grzywny bądź roku pozbawienia wolności.

W przypadku udowodnienia szczególnego okrucieństwa są to dwa lata - dodaje R. Podgórny. Komendant zaznacza też, że w razie tego typu zgłoszenia strażnicy interwencję podejmą, jednak sprawa i tak będzie musiała zostać przekazana na policję, gdyż znęcanie się nad zwierzętami traktowane jest jako przestępstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska