Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zofia Plewa: - Chcę złagodzić obyczaje

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Zofia Plewa ma 58 lat, kieruje powiatowym zespołem doradztwa rolniczego w Międzyrzeczu, który podlega ODR w Kalsku. Od 2006 r. jest przewodniczącą rady powiatu. W wyborach wystartuje z komitetu PSL.
Zofia Plewa ma 58 lat, kieruje powiatowym zespołem doradztwa rolniczego w Międzyrzeczu, który podlega ODR w Kalsku. Od 2006 r. jest przewodniczącą rady powiatu. W wyborach wystartuje z komitetu PSL. fot. Dariusz Brożek
58-letnia Zofia Plewa jest pierwszą kobietą w historii Międzyrzecza, która ubiega się o urząd burmistrza. Zamierza zmienić styl sprawowania władzy oraz poprawić wizerunek gminy.

- Skąd pomysł, żeby startować w wyborach?

- To decyzja moich wyborców, którzy już dwukrotnie powierzyli mi mandat radnej powiatowej oraz głosowali na mnie podczas ostatnich wyborów parlamentarnych. Namawiało mnie do tego wiele osób. Jestem też kandydatką miejsko-gminnego i powiatowego zarządu Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- PSL ma niskie notowania. W dodatku pani poprzednik też startował z listy ludowców, a jego karierę przerwało 13 prokuratorskich zarzutów i zawieszenie w czynnościach. Czy w takiej sytuacji szyld tej partii aby nie będzie przeszkodą?

- Nie można oceniać wszystkich członków partii przez pryzmat jednej osoby. Zdecydowanie odcinam się od błędów burmistrza. Wyniki sondaży o spadku poparcia dla PSL nie będą miały większego znaczenia podczas jesiennych wyborów, dlatego wcale mnie nie martwią. Takie badania nie mają przełożenia na lokalne glosowania, podczas których ludzie wybierają konkretne osoby. Oprócz tradycyjnego poparcia ze strony elektoratu wiejskiego liczę też na głosy mieszkańców Międzyrzecza. Już teraz wiele osób zapewnia mnie o swoim poparciu i chce mi pomagać w czasie kampanii, choć nie należą do PSL.

- A ilu znajomych ma pani w "Naszej Klasie"?

- Żadnego. Nie mam swojego profilu na tym portalu. Ani na Faceboocku, ani w innych witrynach społecznościowych. Stawiam na bezpośredni kontakt z ludźmi, spotkania i szczere rozmowy, a nie na wirtualne znajomości. Znam osobiście tysiące osób. Urodziłam się tutaj i wychowałam. To mój kolejny atut. Doceniam przy tym znaczenie nowoczesnych technologii i internetu. Dlatego zamierzam założyć swoją stronę.

- Jest pani pierwszą kobietą w historii miasta, która ubiega się o ten urząd. Czy w tym przypadku płeć jest plusem, czy minusem?

- To zdecydowany atut. Międzyrzecka gmina musi zmienić swój wizerunek. Na bardziej przyjazny i otwarty, czyli po prostu kobiecy. Przyda się jej także kobieca gospodarność. Uważam, że sprostam tym wyzwaniom. Właśnie dlatego, że jako kobieta potrafię właściwie zdiagnozować bolączki i potrzeby mieszkańców. Nie należy jednak mylić kobiecości z sielanką i przysłowiowym babskim gadaniem. Jestem konkretną osobą i wiem, czego oczekują ode mnie wyborcy.

- Jakie są najważniejsze punkty pani programu?

- Największym problemem wciąż jest bezrobocie, dlatego najważniejszą sprawą jest ożywienie lokalnej gospodarki. Przede wszystkim zabieganie o nowych inwestorów. Zwłaszcza, że w parku przemysłowym jest jeszcze sporo miejsca na kolejne zakłady. Ważne jest również pozyskiwanie środków zewnętrznych na gminne inwestycje. Chodzi przede wszystkim o projekty realizowane przy pomocy unijnych dotacji.

- Kolejne ważne problemy to brak przedszkoli i mieszkań. Jak zamierza je pani rozwiązać?

- Zachęcam prywatne osoby do otwierania prywatnych przedszkoli. Jedna taka placówka już powstała, rozmawiałam z kilkoma osobami o utworzeniu następnych. Zainteresowani mogą liczyć na pomoc gminy, która dopłaca do dzieci w prywatnych przedszkolach. Co do braku mieszkań, problem może rozwiązać tylko budownictwo komunalne i socjalne. Gmina musi ruszyć z nowymi projektami.

- Którego z rywali uważa pani za najgroźniejszego?

- Wiem o pięciu innych osobach, które zamierzają wystartować w wyborach. Trzech kandydatów zaprezentowało się już w "Gazecie Lubuskiej". Znam wszystkich i szanuję. Wiem, że będę bacznie obserwowana. Beda mi wytykać każdy ewentualnie popełniony błąd. Zdrowa rywalizacja jest jednak potrzebna. Mam nadzieję, że kampania będzie prowadzona merytorycznie, bez przysłowiowych ciosów poniżej pasa. I że po jej zakończeniu będziemy mogli się spotkać, popatrzeć sobie w oczy i uścisnąć dłonie.

- Ma pani średnie wykształcenie. Nie obawia się pani, że wyborcy mogą wytykać brak dyplomu wyższej uczelni?

- Wychodzę z założenia, że doświadczenie jest równie ważne jak wykształcenie. Od 38 lat pracuje w instytucjach samorządowych i związanych z rolnictwem. Załatwiałam tysiące różnych spraw. Znam urzędowe procedury, ale przede wszystkim ludzi i ich problemy. To ogromny kapitał. Od czterech lat kieruje też radą powiatu, co dało mi ogromną wiedzę o samorządzie.

- Czy w przypadku zwycięstwa planuje pani jakieś zmiany w ratuszu oraz podlegających mu zakładach budżetowych, spółkach i placówkach oświatowych.

- Nie widzę takiej potrzeby. Przez 20 lat pracowałam w magistracie i znam wielu urzędników. To kompetentne osoby. Zupełnie inną sprawą jest skład rad nadzorczych w spółkach. Skończę z kolesiostwem i przyznawaniem stanowisk z partyjnego rozdzielnika. W radach będą zasiadać kompetentne osoby z naszego miasta lub najbliższych okolic, a nie partyjni spadochroniarze, dla których to tylko dodatkowy zarobek.

- Kto będzie pani zastępcą?

- Na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić. We wrześniu mój sztab ruszy z kampanią. Wtedy zaprezentujemy program i kandydatów na radnych. Po pierwszej turze wyborów oficjalnie przedstawię wyborcom kandydatów na mojego zastępcę i sekretarza.

- Skąd pewność, że wejdzie pani do drugiej tury?

- Przy sześciu kandydatach druga tura to pewnik. Po prostu wiem, że do niej wejdę. Może to właśnie sprawa kobiecej intuicji?

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska