Około 7.50 dyżurny Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej z Międzyrzecza poinformował naczelnika OSP ze Skwierzyny Michała Kowalewskiego, że w lesie przy drodze do Kostrzyna coś się pali.
Kilka minut później ze Skwierzyny wyjechał na syrenie wóz bojowy miejscowych ochotników. Z drugiej strony do pożaru wyruszył samochód jednostki straży zawodowej z Sulęcina. Po przejechaniu 13 km. - już na terenie powiatu gorzowskiego - skwierzyniaków zatrzymał stojący na poboczu drogi mężczyzna. Wskazywał im leśną drogę, na której płonął samochód. Kilka minut później dojechali tam ochotnicy z Lubniewic i zawodowcy z Sulęcina.
Właścicielami auta są małżonkowie z Trzebiszewa w gm. Skwierzyna. Pojechali nim na grzyby. Wracając postanowili skrócić sobie drogę do rodzinnej wsi. Wjechali do lasu, choć od lat obowiązuje tam zakaz wjazdu. Wtedy spod maski buchnęły kłęby dymu i płomienie.
Kierowca zatrzymał auto i próbował gasić ogień samochodowa gaśnicą. Na próżno. Dopiero strażacy opanowali pożar, a po chwili go ugasili. Samochód nadaje się jednak tylko do kasacji.
- Od wielu lat obowiązuje zakaz wjazdu do lasu pojazdami mechanicznymi. Tymczasem lasy przypominają ostatnio istny salon samochodowy. Wybierając się na grzybobranie, pojazdy należy zostawić na wyznaczonych do tego leśnych parkingach, albo poboczach oznakowanych dróg publicznych. Jeśli droga nie jest oznakowana, nie można tam wjeżdżać. Osoby, które łamią zakaz mogą zapłacić za to nawet 500 złotych - ostrzega M. Kowalewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?