Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bycie dawcą nie boli!

Tatiana Mikułko, (mon) 95 722 57 72 [email protected]
- To nic nie boli - zapewnia Jolanta Zenker, która w sobotę przyszła do przedszkola przy al. Niepodległości w Zielonej Górze, by zarejestrować się w banku dawców szpiku kostnego
- To nic nie boli - zapewnia Jolanta Zenker, która w sobotę przyszła do przedszkola przy al. Niepodległości w Zielonej Górze, by zarejestrować się w banku dawców szpiku kostnego fot. Wojciech Waloch
Ponad 200 osób przyszło w sobotę, by zarejestrować się w banku dawców szpiku kostnego.- To nic nie kosztuje, a mogę komuś uratować życie - mówi Jolanta Zenker, potencjalny dawca.

Dzień Dawcy Szpiku odbył się w Zielonej Górze po raz drugi. Zorganizowała go Fundacja DKMS, która ma największą w Polsce bazę dawców komórek macierzystych. - Zgłosiło się 209 osób. Momentami tworzyły się kolejki - podaje współorganizatorka akcji, zielonogórzanka Agnieszka Skóra.

Rejestracja polegała na pobraniu 4 ml krwi i wypełnieniu formularza. - Wszystko trwało pięć minut, a można uratować komuś życie - mówi Jolanta Zenker, która w sobotę przyszła się zarejestrować.
Na genetycznego bliźniaka, bo tak nazywa się osobę, która może być dawcą szpiku dla konkretnego pacjenta czeka Piotruś Ziegler z Gorzowa. Chłopczyk cierpi na ostrą białaczkę szpikową. Rodzice maluszka pokładają wielkie nadzieje w takich akcjach. - W naszym województwie nie ma gdzie zarejestrować się jako dawca. Dlatego włączając się w akcję można to zrobić szybko, łatwo i bez ponoszenia kosztów - tłumaczy Małgorzata Ziegler.

Poza tym ma to jeszcze jedną zaletę - poszerza się świadomość społeczeństwa na temat transplantologii. Choć 90 proc. Polaków popiera ideę przeszczepów (dane CBOS), to jesteśmy na ostatnim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej pod względem pobieranych narządów od członków rodziny chorego.

Dla porównania w Polsce zarejestrowanych jest niewiele ponad 100 tys. potencjalnych dawców szpiku, w Niemczech jest ich prawie 4 mln! Jaka jest tego przyczyna? - Po pierwsze niewiedza. Istnieje stereotyp związany z oddaniem szpiku kostnego. Duża strzykawka, zastrzyk w kręgosłup i paraliż. Tymczasem jest to nieprawda. Drugim czynnikiem są oczywiście finanse. Badania potencjalnych dawców nie są finansowane przez Ministerstwo Zdrowia - tłumaczy Agata Maraszek z DKMS.

Odbicie na polskiej transplantologii miała też słynna konferencja Zbigniewa Ziobro, która odbyła się w 2007 r., gdy poseł PiS pełnił funkcję ministra sprawiedliwości. Po jego słowach "Nikt więcej przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" adresowanych do doktora G., wobec którego toczyło się śledztwo, spadła liczba przeszczepów - z 1.218 do 922 rocznie. Polityka skrytykował m.in. muzyk Paweł Kukiz, którego córka potrzebowała zdrowej nerki i szczęśliwie ją dostała.

Od trzech lat liczba dawców w Polsce nie zwiększa się. Lubuskie nie jest wyjątkiem. Rok temu odbyło się u nas tylko dziewięć przeszczepów. Dlatego wicemarszałek Elżbieta Polak zaangażowała się w stworzenie listu intencyjnego "Partnerstwo dla transplantacji".- Wprowadzono do szkół program "Transplantacja jestem na tak", w szpitalach pojawili się koordynatorzy do spraw przeszczepów, na Woodstocku rozdawaliśmy oświadczenia woli - E. Polak wylicza, co do tej pory udało się zrobić. I podkreśla, że kluczową sprawą jest zmiana podejścia Polaków do przeszczepów.

Nasze nastawienie już i tak się zmieniło, gdy tematem transplantologii zajął się show biznes. Po tym, jak Doda zaczęła szukać dawcy dla chorego na białaczkę Nergala, mężczyzny jej życia, do Fundacji DKMS zaczęło zgłaszać się 3 tys. chętnych dziennie. - To skok o 100 procent! - chwaliła się nam A. Maraszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska