Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Zapłaciłem za billboardy 14.640 zł z własnej kieszeni - mówi prezydent Zielonej Góry

Tomasz Czyżniewski (tr) 68 324 88 34 [email protected]
- Zapłaciłem za billboardy 14.640 zł z własnej kieszeni - mówił Kubicki podczas konferencji prasowej machając dokumentami
- Zapłaciłem za billboardy 14.640 zł z własnej kieszeni - mówił Kubicki podczas konferencji prasowej machając dokumentami fot. Paweł Janczaruk
- Chciałbym wiedzieć, czy na rozwieszanych podczas Winobrania reprodukcjach z 1900 r. również będzie wielki napis "Janusz Kubicki zaprasza na…" - dopytywał się podczas ostatniej sesji radny PiS Kazimierz Łatwiński.

Można powiedzieć, że prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki stał się klasykiem. W żartach krąży już określenie "Pójść Kubickim", czyli na intensywną kampanię promocyjną. A ta idzie na całego. Radnych opozycji do szewskiej pasji doprowadzają dwa gigantyczne billboardy. Umieszczone są w dwóch najbardziej ruchliwych miejscach Zielonej Góry - na deptaku i skrzyżowaniu ul. Kupieckiej z Boh. Westerplatte.
A na nich hasło "Słowa dotrzymałem". - Bo słowa dotrzymałem. Basen wybudowałem. Nikt wcześniej tego nie zrobił - odpowiada Kubicki. Basen kosztował 150 mln zł.

- Prezydent tym się chwali, ale słowem nie wspomina o tym, że nie byłoby to możliwe bez wsparcia radnych, którzy zapisali w budżecie pieniądze na ten cel - mówi szef rady miejskiej Adam Urbaniak z PO i zarazem przyszły szef kampanii wyborczej wicemarszałek Elżbiety Polak, kontrkandydatki Kubickiego na fotel prezydenta Zielonej Góry.
- Ile to wszystko kosztuje? Te billboardy z pana wizerunkiem - dopytywał się radny Jacek Budziński, który dokładnie tropi reklamowe poczynania prezydenta.

Chodziło mu o plakaty reklamy Winobrania rozwieszone w całym województwie. Kubicki zapraszał na nich nie tylko słowem, lecz i swoim zdjęciem. Kampania kosztowała 23 tys. zł. Niedużo w porównaniu z dwoma gigantami ze dziękującymi za "Słowa dotrzymałem".

- Zapłaciłem za nie 14.640 zł z własnej kieszeni. - mówił Kubicki podczas specjalnej konferencji prasowej machając dokumentami. - Kto nie wierzy może sprawdzić fakturę. Każdy może to zrobić. A jeśli chodzi o Winobranie to w zeszłym roku były pretensje, że reklamowaliśmy je za słabo. To co mam robić? Reklamować czy nie?
Po czym włączył prezentację pokazującą innych włodarzy miast, którzy z imienia i nazwiska, a często swoją twarzą zapraszają gości do swoich miast. - Nie jestem jedyny - zapewniał.

Postanowiliśmy sprawdzić. Wybraliśmy ogłoszenia w "GL". Ostatnią dekadę sierpnia. W tym czasie burmistrz Sulechowa Ignacy Odważny chwalił się oddanym do użytku basenem. Starosta zielonogórski Erwin Łazicki informuje, że powiat zielonogórski zakończył modernizację szpitala w Sulechowie, a jego kolega ze Świebodzina Zbigniew Szumski finalizuje modernizację szkoły. W tym czasie prezydent Kubicki w całostronicowych ogłoszeniach zapraszał na koncert Polsatu "Podziel się posiłkiem", na finał dwóch festiwali filmowych oraz obchody wybuchu II wojny światowej.

Jedynego poważnego konkurenta miał w wicemarszałek Elżbiecie Polak. Zielona Góra jest już areną wielkiej potyczki, bo obydwie strony
mają olbrzymie możliwości i jeszcze więcej okazji do promowania się. W mieście i województwie wciąż się coś dzieje. Zwłaszcza, że województwo biorące udział w wyścigu o dodatkowy bonus finansowy za sprawne wydawanie unijnych pieniędzy, podpisało wiele umów, których realizacja następuje właśnie teraz. Korzystają na tym gospodarze gmin i korzysta marszałek. Mają się gdzie pokazywać.

Pani marszałek obowiązkowo występuje w całostronicowych ogłoszeniach dotyczących Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Pomaga jej wydział promocji i komunikacji LRPO, w którym zatrudniono ostatnio kilku byłych dziennikarzy. - Zastąpili innych pracowników. Zatrudnienia nie zwiększaliśmy. A teraz jest okres, kiedy inwestycje są realizowane i możemy wreszcie pokazywać, co zostało zrobione - tłumaczy marszałek Polak. - A ja właśnie odpowiadam ze realizację LRPO. To nie jest kampania wyborcza.
Podobnie o swoich wielkich billboardach mówi J. Kubicki.

W Gorzowie mocny dowód na początek kampanii jest jeden: plakaty wyborcze Krystyny Sibińskiej z PO, która kandyduje na prezydenta Gorzowa i osiedla zasypane ulotkami PO. Ale cichych sygnałów jest więcej. Już kilka miesięcy temu urzędujący prezydent Tadeusz Jędrzejczak urządził w teatrze podsumowanie roku, które było festiwalem sukcesów i promocją miasta i jego osoby. Poza tym dziwnym trafem kilka miejskich inwestycji (m.in. remont amfiteatru i ulicy Wyszyńskiego) kończy się jesienią, raczej przed głosowaniem, więc i obecny prezydent i radni będą mogli w blasku fleszy przeciąć kilka wstęg.

Wstęgę przecina się też w terenie - jak zrobiono to niedawno w podgorzowskich Wojcieszycach, gdzie starosta gorzowski Józef Kruczkowski przeciął ją na... dziurawej drodze, do której tylko dobudowano pobocze. Pewnie przypadek...

Innej publicznej aktywności tych i innych kandydatów na razie próżno szukać, bo zajmują się m.in. budowaniem list do Rady Miasta i Rad Gmin. W innych miastach takich jak Nowa Sól, Żary czy Żagań na razie w tej dziedzinie panuje spokój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska