Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak można tak pognębić ofiary pożaru?! Bank nie pozwala ubezpieczycielowi wypłacić im pieniędzy

Czesław Wachnik
- Nigdy nie przypuszczałam, że ubezpieczyciele i banki mogą być tak nieludzkie - mówi załamana Krystyna Marmajewska
- Nigdy nie przypuszczałam, że ubezpieczyciele i banki mogą być tak nieludzkie - mówi załamana Krystyna Marmajewska fot. Paweł Janczaruk
W czerwcu Krystynie i Waldemarowi Marmajewskim z Letnicy spaliła się część domu, ale do dziś nie dostali odszkodowania. Najpierw szarpali się z ubezpieczycielem, a potem na pieniądzach łapę położył bank. Ich córka poprosiła nas o pomoc.

- Przez tę sprawę mama jest już na granicy wytrzymałości psychicznej - podkreśla Iwona Sokołowska, córka Marmajewskich. Natychmiast zajęliśmy się ich sprawą. Byliśmy w Letnicy. - Nigdy nie przypuszczałam, że ubezpieczyciele i banki mogą być tak nieludzkie. Spalił się przecież dom. Ludzkim odruchem powinna być chęć udzielenia nam pomocy. Tym bardziej, że byliśmy ubezpieczeni i nikt nie powinien robić łaski - mówi nam Krystyna Marmajewska na poddaszu, na którym wciąż są osmalone ściany i nadpalone podłogi.

Zobacz też: Dramat rodziny z Kostrzyna. Za niespłacone 700 zł sąd każe im oddać aż 11 tys. zł!

12 czerwca w niemal wykończonym domu Marmajewskich w Letnicy koło Świdnicy wybuchł pożar. Przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej. Strażacy przyjechali szybko, ale mimo to spłonął cały dach, strych i część piętra. W czasie akcji gaśniczej cały budynek został zalany.

Dom był ubezpieczony na 400 tys. zł w Ergo Hestii. Marmajewscy powiadomili firmę o pożarze, ale ona niestety się nie spieszyła. Dopiero po 12 dniach dotarł rzeczoznawca. - Przez ten czas nic nie mogliśmy w budynku zrobić, toteż deszcz poczynił kolejne szkody - mówi pani Krystyna. Co gorsza, rzeczoznawca oświadczył, że specjalizuje się tylko w szkodach komunikacyjnych, porobił zdjęcia i odjechał. Po kolejnych dwóch tygodniach Ergo Hestia przysłała specjalistkę, który sporządziła kosztorys. Marmajewscy nadal nie dostali pieniędzy, nie podano im nawet wysokości odszkodowania, na jakie mogą liczyć.

Zobacz też: Dziewięcioosobową rodzinę z małymi dziećmi czeka eksmisja z "socjalki"

Tymczasem prace trwały. Robotnicy wymieniali dach, płytki i podłogi, a nawet izolację w ścianach. Na koszt poszkodowanych. Jak wyliczył nam Waldemar Marmajewski, znany w okolicy lekarz, do połowy sierpnia roboty pochłonęły grubo ponad 100 tys. zł. - Trzeba wydać jeszcze 30-40 tys. zł, żeby przed zimą skończyć remont. Nie mamy już pieniędzy, a o swoje upominają się też fachowcy, którzy np. stawiali nowy dach - mówi W. Marmajewski. I z niedowierzaniem kręci głową: - Od 50 lat jestem lekarzem, pomagam ludziom i teraz mnie spotyka coś takiego! To znieczulica instytucji, które powinny przecież ludziom pomagać.

Wreszcie 10 sierpnia Ergo Hestia podjęła decyzję o wypłacie odszkodowania w wysokości 127 tys. zł. Suma satysfakcjonuje Marmajewskich, bo zbliżona pochłonie remont budynku. Niestety! Na wypłatę pieniędzy nie pozwala Bank Przemysłowo - Handlowy, w którym Marmajewscy zaciągnęli kredyt hipoteczny. Pozostało im jednak do spłaty tylko 78 tys. zł.

Chcieliśmy wyjaśnić sprawę w zielonogórskim oddziale BPH, ale odesłano nas do centrali w Warszawie. Dyrektor departamentu Aleksandra Kwiatkowska w lakonicznym piśmie poinformowała nas, że "klient ma obowiązek przywrócić nieruchomość do stanu sprzed wystąpienia szkody". I na to ma zostać przeznaczone odszkodowanie. Jeśli jednak odszkodowanie przewyższa koszty naprawy, wówczas ma ono zostać przeznaczone na spłatę zaciągniętego kredytu. I w tym celu bank ma się porozumieć z klientami.

Problem jednak w tym, że od decyzji ubezpieczyciela minęło dwa tygodnie, a BPH nadal nie spróbował "porozumieć się z klientami". Wczoraj rozmawialiśmy więc o tym z Komisją Nadzoru Finansowego w Warszawie. Marta Chmielewska - Racławska twierdzi, że komisja może zażądać od BPH wyjaśnień, o ile klienci napiszą skargę na postępowanie banku. Przekazaliśmy to Iwonie Sokołowskiej, córce Marmajewskich. - Skarga trafi do komisji już dziś - zapowiada. Do sprawy wrócimy, gdy tylko BPH lub komisja nadzoru zajmą stanowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska