Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę żyć dla moich dzieci! - chora na raka pani Beata z Otynia prosi o pomoc

Olga Kałuska 68 387 52 87 [email protected]
Beata Konaszewska chce walczyć z rakiem dla swoich dzieci. Ale nie ma pieniędzy. Czy ktoś jej pomoże?
Beata Konaszewska chce walczyć z rakiem dla swoich dzieci. Ale nie ma pieniędzy. Czy ktoś jej pomoże? Fot. Olga Kałuska
Październik 2009 roku. Pani Beata Konaszewska zauważa pierwsze niepokojące objawy choroby. Trafia do wielu lekarzy, wszędzie różne diagnozy. W końcu, w maju, słyszy rozpoznanie: rak. - Co będzie z dziećmi? - myśli.

Pani Beata mieszka w Otyniu. Pisaliśmy już na temat jej trudnej sytuacji w grudniu ubiegłego roku. Zupełnie sama, utrzymująca się z zasiłków matka trójki dzieci szukała pomocy, by zakupić aparaturę niezbędną do utrzymania życia jej najmłodszego, chorego syna. Udało się ! - Po ukazaniu się artykułu w waszej gazecie zapukał do moich drzwi młody mężczyzna. Nie przedstawił się, tylko dał mi do ręki kopertę ze słowami: "Oto pieniądze na leczenie Jakuba" i uciekł. Nie zdążyłam nawet zapytać o jego imię. Chciałabym mu teraz bardzo serdecznie podziękować - mówi szczęśliwa.

Zobacz też: Czy za 20 zł będzie można wyleczyć raka piersi?

Niestety, szczęście nie trwało długo. Pani Beata napisała kolejny list z rozpaczliwą prośbą o pomoc. Bo sytuacja zmieniła się radykalnie. U pani Beaty wykryto nowotwór. - Kiedy wreszcie zdiagnozowano zmiany w macicy, lekarz wytłumaczył mi, że można było temu zaradzić - podczas porodu możliwe było usunięcie niewielkiego guza. Nikt tego jednak nie zrobił... - relacjonuje zrozpaczona - Teraz jest już za późno. Podczas niedawnej operacji usunięto mi wiele narządów wewnętrznych. Są przerzuty na niemal cały organizm. Mam anemię, czuję się słaba i obolała - wymienia. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nie ma pieniędzy na leczenie.

Beata Konaszewska mieszka z rodzicami, utrzymuje się z zasiłków. - Siostra, brat i rodzice pomagają mi jak tylko mogą, ale niestety nie przelewa nam się. Siostra wzięła pożyczkę, aby umożliwić mi dojazd na operację w Poznaniu. Ja sama nie mam pieniędzy. To, co dostaję z opieki społecznej jest na dzieci, nie mogę im tego zabierać. Moje życie legło w gruzach przez to, że mam raka - mówi wyraźnie posmutniała.
Mieszkanka Otynia wysyłała prośby o pomoc, gdzie tylko mogła: do wójt Gminy Otyń, do organizacji, stowarzyszeń. Znikąd odzewu. Ale jest iskierka nadziei: - Nie poddam się. Będę dalej zwracać się o pomoc, choć się wstydzę. Jestem uparta, jest we mnie wola życia tak ogromna, że wierzę, że się uda. Chcę żyć dla moich dzieci. One są dla mnie całym światem. Będę walczyć dopóki starczy mi sił - mówi z determinacją w głosie.

Aby mogła być zdrowa potrzebuje kilka tysięcy złotych: na dojazdy do szpitala w Poznaniu, chemioterapię i leki. Leczenie będzie trwało długo, bo rak jest w zaawansowanym stadium. - Wiem, że dzieci będą tęsknić. Już tęsknią jak tylko wyjeżdżam - mówi i patrzy na zdjęcia córki. - Postanowiłam im nie mówić o chorobie, nie chcę, by się martwiły, ale one czują, że coś jest nie tak. Zwłaszcza najstarsza córka, bo jest bardzo wrażliwa. Staram się to ukrywać, choć jest mi bardzo ciężko - mówi pani Beata. - Ludzie z Otynia wspierają mnie jak tylko mogą, dobrym słowem, modlitwą w mojej intencji. Wiedzą, co się dzieje, niestety nie są w stanie pomóc mi inaczej - dodaje.

Pani Beata marzy o powrocie do zdrowia. Przytulając Kubusia prosi: - Apeluję do wszystkich ludzi dobrego serca: wspomóżcie mnie finansowo lub pomóżcie zorganizować zbiórkę pieniędzy na moje leczenie. Chcę widzieć, jak rosną moje dzieci, przeżywać z nimi wszystkie dobre i złe chwile. Chcę znowu mieć siłę, by się z nimi bawić, chodzić na spacery. Nie może im mnie zabraknąć, jesteśmy tak związani, że żadne z nas nie wyobraża sobie życia bez drugiego. Pomóżcie mi podjąć walkę z tą paskudną chorobą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska