Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potężna nawałnica w Lubuskiem. Połamane drzewa, zniszczone samochody, pozalewane ulice. Są ranni (zdjęcia Czytelników)

(pik) (roch)
Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelnika
Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelnika fot. Janusz
W sobotę po południu przez region przeszła potężna nawałnica. Uszkodziła linie energetyczne, połamała drzewa, a woda pozalewała niektóre ulice. Strażacy mieli pełne ręce roboty.

[galeria_glowna]

Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelnika
Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelnika fot. Janusz

Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelnika
(fot. fot. Janusz)

Przed wczorajszymi nawałnicami ostrzegali synoptycy. W naszym województwie wystąpiły miejscami gwałtowne burze, którym towarzyszył silny i porywisty wiatr oraz obfite opady deszczu. Miejscami z nieba padał grad. Nie trzeba było czekać na skutki takiej pogody. Łamały się drzewa, studzienki kanalizacyjne nie nadążały z odbieraniem dużej ilości wody, w okolicy Gorzowa zostały też pozrywane linie energetyczne.

Uwaga na burze! W sobotę czeka nas koszmarna pogoda. Będą nawałnice, grad, a nawet trąby powietrzne

Przez całą noc strażacy walczyli z lecącymi konarami. - Strażacy wyjeżdżali do usuwania skutków silnego wiatru między innymi w takich miejscowościach: Lubiatów pod Strzelcami Krajeńskimi, dwa razy we Wschowie, w Gorzowie przy ul. Chrobrego, Żagań i Krosno Odrzańskie - mówi dyżurny Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Gorzowie.

To nie jedyne straty, do jakich doszło po sobotniej silnej burzy, jaka około 10.00 przetoczyła się przez region. W samym Gorzowie około 30 razy interweniowali strażacy. Wzywano ich do zalanych piwnic i nisko położonych pomieszczeń.

Do późnego wieczora trwało usuwanie awarii energetycznych w Czechowie, Zieleńcu i Krasowcu. Silny wiatr pozrywał bowiem linie energetyczne.

Także były problemy z powalonymi drzewami na linii Gorzów - Sulęcin.

Natomiast w Choszcznie aż trzy osoby odniosły obrażania, kiedy na jadący samochód spadło wyrwane drzewo. Jak mówi dyżurny wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego województwa zachodniopomorskiego nie były to na szczęście poważne obrażenia.

W sumie strażacy w Gorzowie interweniowali 30 razy, w całym województwie wyjeżdżali na akcje 160 razy.

Specjaliści przestrzegają przed poruszaniem się podczas burzy. Tłumaczą, że w taki czas najlepiej nie wychodzić z domu i nie poruszać się samochodem.

Jaka pogoda czeka nas w najbliższych godzinach? Nie powinno już padać ani wiać. Będzie też chłodniej, w granicach 23-26 stopni. Upały wrócą jednak nad nasz region już od poniedziałku.

Drzewo spadło na jadący samochód. Kobieta została ranna

Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Prześlij nam zdjęcia lub film na adres: [email protected] a my umieścimy je na naszej stronie internetowej

Drzewo spadło na samochód w Skwierzynie

Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcia otrzymaliśmy od Czytelnika.
Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcia otrzymaliśmy od Czytelnika. fot. Janusz

Powalone drzewo w Tucznie. Zdjęcia otrzymaliśmy od Czytelnika.
(fot. fot. Janusz)

W Skwierzynie na ul. Waszkiewicza połamany konar spadł na jadącego opla. W środku zostały uwięzione dwie osoby. Oto jak walkę z żywiołem relacjonuje Michał Kowalewski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Skwierzynie:

Sprawdziły się zapowiedzi synoptyków o nadchodzących burzach. Parne powietrze jakie panowało od samego rana, zapowiadało nadejście burz.
Od zachodu niebo, zapowiadało rychłą burzę. Z minuty na minutę niebo pokrywało się czarnymi chmurami. Około godziny 10-tej pierwsze krople deszczu zaczęły znaczyć swą obecność na ziemi. Wraz z deszczem zrywały się podmuchy silnego wiatru. W pewnej chwili nawałnica przybrała na sile na tyle, że drzewa kłaniały się swymi koronami, a deszcz zaczął padać ulewny. W chwilę później, nad miastem rozlega się ryk strażackiej syreny. Gdy połączyłem się z powiatowym stanowiskiem kierowania, usłyszałem, że są dwa wezwania. Na ul. Waszkiewicza, drzewo spadło na samochód i są uwięzione dwie osoby! Drugie zgłoszenie było do usunięcia powalonego drzewa na ul. Gorzowskiej. W chwilę później pierwszy zastęp, w strugach ulewnego deszczu, mknął już do wypadku. to co zastaliśmy na miejscu, nie wyglądało dobrze. Oto na przejeżdżający ulicą samochód opel vectra, spadła ogromna akacja, złamana jak zapałka, przez szalejący podmuch wiatru. Wewnątrz auta siedziała unieruchomiona młoda kobieta. W strugach ulewnego deszczu, strażacy wraz z ratownikami medycznymi uwijali się, by jak najszybciej uwolnić niewiastę, która skarżyła się na ból szyi. Ratownicy założyli kołnierz ortopedyczny i wstępnie podali leki uśmierzające ból a strażacy przystąpili do wycinania drzwi, by jak najszybciej można było uwolnić poszkodowaną. Po około 30 minutach, ranna została uwolniona i przetransportowana do karetki. Okazało się, że w samochodzie było także 2 letnie dziecko, które zostało uwolnione przed naszym przybyciem. Na szczęście dziecku siedzącemu na tylnim siedzeniu, w foteliku, nic się nie stało.
W tym samym czasie, drugi zastęp skwierzyńskich strażaków, usuwał powalone drzewo na ul. Gorzowskiej. Gdy przeszkoda została usunięta, zastęp otrzymał kolejne zadanie. Musiał udać się na ul. Rzeźnicką, by tam usunąć kolejny złamany konar. Gdy strażacy kończyli działania na ul. Waszkiewicza, zegar wskazywał godzinę 11.55 i właśnie w tej chwili nadchodzi kolejne zgłoszenie. Powalone drzewo na torach kolejowych przy ul. Nad Obrą, a drugi zastęp musi sprawdzić wiatrołom przy ul. Ornej. Kiedy strażacy odblokowują tory kolejowe, na ul. Ornej okazuje się, że bez podnośnika, drzewa nie da się usunąć. Drzewo oparte o budynki gospodarcze, w tej chwili nie zagraża mieszkańcom a do jego usunięcia, konieczny bedzie podnośnik, by bezpiecznie można było je usunąć, tym bardziej, że konieczne jest także usuniecie rosnącej tam drugiej topoli, bo i ta jest chora i większy poryw wiatru, może ją powalić . Dwa zastępy, które od godziny 10-tej mają pełne ręce roboty, o godzinie 12.35, powracają do strażnicy. Gdyby ktoś sądził, że to już koniec, to bardzo by się pomylił. Dochodziła godzina 12.55, kiedy nadchodzi kolejne zgłoszenie.
Na ul. Starodworskiej złamany konar tarasuje drogę do Starego Dworku. 30 minut potrzebowali strażacy, by uwinąć się z przeszkodą. Ale nie na długo. O godzinie 14.30, kolejne zgłoszenie nadchodzi z Domu Dziecka w Skwierzynie. Tam wichura złamała wysoka brzozę i trzeba ją usunąć przed przyjazdem dzieci, które wracają do domu, jutro. Na miejscu okazało się, że do usunięcia połamanego drzewa, niezbędna będzie samochodowa drabina. 45 minut zabrało strażakom uprzątnięcie wiatrołomu i o 15.15, strażacy powrócili do strażnicy, licząc, ze na dzisiejszy dzień, wystarczy już tych wrażeń.
Niestety o godzinie 15.50, głos strażackiej syreny usłyszeliśmy ponownie. Tym razem, było to wezwanie do wyłowienia zwłok, które zostały znalezione w rzece Warta. Niestety nie obyło się bez pomocy strażaków z Międzyrzecza, którzy dysponując łodzią motorową, doholowali zwłoki do brzegu. Wyjaśnieniem tej mrocznej zagadki zajmują się policjanci z tutejszego komisariatu. Kiedy piszę te słowa jest sobota, godzina 20.00, a co nam przyniesie zbliżająca się noc, tego nie można przewidzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska