Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnikom brakuje pieniędzy

Rafał Krzymiński rkrzymiń[email protected] 324 88 44
Klaudia Dolińska mówi, że pomoc bezbronnym zwierzętom sprawia jej przyjemność
Klaudia Dolińska mówi, że pomoc bezbronnym zwierzętom sprawia jej przyjemność fot. Paweł Janczaruk
Straż Ochrony Zwierząt od ponad roku nie dostała od miasta żadnych pieniędzy - zaalarmował nas Czytelnik. Urzędnicy: - Jedyną formą pomocy dla wszystkich organizacji pozarządowych są konkursy.

Straż w potrzebie

Zadzwonił do nas Czytelnik Jacek Karpiński. Poprosił o pomoc w imieniu Straży Ochrony Zwierząt. To organizacja pozarządowa, która pomaga bezdomnym i krzywdzonym czworonogom. - Niedawno widziałem cierpiącego kota. Potrącił go samochód. Strażnicy przyjechali na miejsce i świetnie się nim zajęli - opowiada pan Jacek.

Przy okazji porozmawiał z wolontariuszami. I dowiedział się, że brakuje im pieniędzy. - Miasto powinno wspomóc tych wolontariuszy. Robią tyle dobrego dla naszych braci mniejszych. Organizacja ta nie ma nawet porządnej siedziby - twierdzi Czytelnik.

Pomagają bezbronnym zwierzakom

Sprawdziliśmy. SOZ dyżuruje w skromnym pomieszczeniu. - Kilkakrotnie prosiliśmy urząd miasta o dotacje. Ciężko nam się pracuje, bo mamy do dyspozycji tylko jeden prywatny samochód. Na wszystko brakuje nam pieniędzy - tłumaczy Igor Ziętal, szef SOZ.

Straż Ochrony Zwierząt powstała w listopadzie 2008 r. Współpracuje ze strażą miejską i policją. Wszyscy strażnicy pracują społecznie, na stałe - sześć osób. Pomocników jest jednak więcej. Do interwencji wyjeżdżają nawet kilka razy dziennie.

- Mieszkańcy miasta najczęściej wzywają nas do psów, które przebywają w bardzo złych warunkach, są przywiązane do budy całymi godzinami- wyjaśnia wolontariuszka Klaudia Dolińska.

Latem pracownicy SOZ mają pełne ręce roboty. Często zdarza się, że zwierzę jest pozostawione same sobie, bez wody podczas największych upałów. Wolontariusze pomagają też kotom i psom okaleczonym przez człowieka. Ludzie dobrej woli podarowali im klatki dla zwierząt. Kilka miesięcy temu strażnicy założyli mundury, zakupione dzięki udziałowi w projekcie obywatelskim
.
- Myślimy nad tym, aby w przyszłości przy pomocy straży miejskiej zorganizować patrole, które czuwałyby nad bezpieczeństwem zwierząt - zapowiada Klaudia Dolińska.

Miasto nie da kasy

Zapytaliśmy mieszkańców, czy miasto powinno wyłożyć pieniądze na organizacje niosące pomoc zwierzętom.
- To stowarzyszenie wiele robi dla bezbronnych istot skrzywdzonych przez człowieka. Dziwię się, że urzędnicy traktują je po macoszemu - twierdzi Ania Malinowska. Ale pan Wojciech zauważa: - Nigdy nie słyszałem o straży ochrony zwierząt.

Nadzór nad stowarzyszeniami, które opiekują się zwierzętami sprawuje wydział gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. Zapytaliśmy urzędników, czy zamierzają dofinansować SOZ.

-W zeszłym roku pomogliśmy Straży Ochrony Zwierząt przydzielając im lokal użytkowy na prowadzenie działalności - wyjaśnia naczelnik Jarosław Szczęsny. -

Straż wzięła udział w konkursie organizowanym przez miasto na wyłapywanie bezdomnych zwierząt oraz na dokarmianie bezdomnych kotów. Ale je przegrała. Konkursy to jedyny sposób na wsparcie finansowe organizacji pozarządowych.

Więcej o Zielonej Górze przeczytasz w serwisie dziennikarstwa obywatelskiego Moje Miasto Zielona Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska