"Istny raj na ziemi" to już klasyczne czeskie spojrzenie na dramatyczne wydarzenia z historii kraju. Tak jak w "Musimy sobie pomagać" Jan Hrebejk w specyficzny sposób pokazał czas II wojny światowej, tak tutaj mamy świadomość ludzkiej tragedii (czołgi na ulicach Pragi w 1968 r., śledzenie opozycjonistów, którzy podpisali Kartę 77, nękanie, podsłuchy, aresztowania, pozbawianie pracy), a jednak... łezka wzruszenia w oku się kręci.
Czeska reżyserka bez martyrologicznego zadęcia, bez bicia w patriotyczne dzwony, pokazuje rzeczywistość czeskich opozycjonistów. Rzeczywistość, czyli nie herosów, walczących z totalitarnym tytanem, ale ludzi, którzy się rozwodzą, zmieniają kochanków. Ludzi często chwiejnych, ulegających słabościom.
Martę kocha kilku mężczyzn, opozycjonistów. Mąż - aktor - ma już nową żonę. Z bohaterką zostają dwie córki. I to o kobietach jest "Istny raj na ziemi". I to kobiecym okiem - ciepłym, pełnym zrozumienia i wybaczenia - oglądamy tę historię, która w finale chwyta za serce. - "C’est la vie!" - chce się nucić jeszcze długo po wyjściu z kina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?