Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie derby bez bonusa (wideo, zdjęcia)

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
- Przybij piątkę za dobrą robotę! - mówi najskuteczniejszy zawodnik derbów Nicki Pedersen (pierwszy z prawej) do ojca sukcesu Caelum Stali Tomasza Gapińskiego (w środku)
- Przybij piątkę za dobrą robotę! - mówi najskuteczniejszy zawodnik derbów Nicki Pedersen (pierwszy z prawej) do ojca sukcesu Caelum Stali Tomasza Gapińskiego (w środku) fot. Bogusław Sacharczuk
- Brak dodatkowego punktu sprawił, że na Ziemi Lubuskiej nie ma drużyny lepszej czy gorszej. Obie są równe - stwierdził po 70. derbach pomiędzy Caelum Stalą Gorzów i Falubazem zielonogórzanin Grzegorz Zengota.

[galeria_glowna]
Kolejny lubuski klasyk przeszedł do historii. Niedzielne starcie lokalnych rywali przy Śląskiej wygrali gospodarze. Co ciekawe, wynik 49:39 nie usatysfakcjonował żadnej z ekip. Gorzowianie, mimo zwycięstwa, czuli niedosyt, bo bardzo liczyli na bonusa za dwumecz. Goście, co logiczne, po porażce też nie mieli zbyt tęgich min. Mimo to, do czasu kolejnego pojedynku, kibice żółto-niebieskich mogą skandować: "W Lubuskiem zmiany, teraz Stal pany"!

Pojedynek śmiało można pokazywać koneserom. Adrenalina, która towarzyszyła każdemu biegowi, zbyt mocno podziała na jednego pseudokibica Falubazu. Ów delikwent w trakcie X wyścigu rzucił w stronę prowadzących podwójnie zawodników Staleczki Tomasza Gapińskiego (10 pkt.) i Mateja Zagara (4 i bonus) plastikowe krzesełko. Oburzeni fani obu naszych drużyn, którzy wczoraj dzwonili w tej sprawie do redakcji mówili jednym tonem: Złapać i ukarać sprawcę!
Niektórzy Czytelnicy podawali sposoby, które w przyszłości mogłyby ukrócić podobne, niecne praktyki. - Skoro fani gości i tak siedzą w klatce, to może podwyższyć płot oddzielający ich od pozostałych sektorów o dodatkowe kilka metrów - zastanawiał się Grzegorz Gołdecki z Gorzowa.

- To byłaby strata dla pozostałych, niewinnych kibiców, ale decyzja o przerwaniu zawodów, nad którą zastanawiał się arbiter, może ostudziłaby w przyszłości dzikie zapędy tych, którzy nie dorośli do oglądania takich widowisk - mówił Marian Maślanka ze Świebodzina. "Jaworek" poszedł jeszcze dalej. - Rok temu to nasi kibole rzucali petardami, teraz z sektora Falubazu poleciało krzesełko. Wniosek jest jeden: zakaz wjazdu dla przyjezdnych! - grzmiał sympatyk Stali z kilkudziesięcioletnim stażem. Władze polskiego żużla z pewnością muszą coś zrobić, aby na stadionach było bezpiecznie.

A poza tym? Zainteresowanie derbami było, jest i zapewne zawsze będzie ogromne, więc bilety poszły w mgnieniu oka. Ci, którzy nie zdążyli się w nie zaopatrzyć, mogli kupić wejściówki tuż przed meczem u koników. Ceny, bagatela, wahały się od 70 do nawet 230 zł! Ciekawe, czy jakiś zdesperowany fan zdecydował się na nabycie którejś z nich. Ci, którzy zobaczyli derby na żywo byli świadkami fajnej oprawy sympatyków Stali, którzy tym razem przebili sąsiadów z południa. Pomysł był po prostu niebiański! Wielkie płótno z namalowaną postacią Stwórcy z herbem Stali zamiast aureoli, a obok napis w klubowych barwach "Boska Stal" i credo "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną".
Z kolei organizatorzy zewsząd zbierali pochwały za przygotowanie nawierzchni. - Tor był taki, jak zawsze w Gorzowie. Ślisko po wewnętrznej i pod koło pod płotem. Dzięki temu było sporo fajnego ścigania - podsumował Fredrik Lindgren (8 i 2 bonusy).

Trener Falubazu Piotr Żyto, mimo smutnej miny, tak ocenił spotkanie: - Brak bonusa jest sprawiedliwy, bo oznacza, że na Ziemi Lubuskiej nie ma wygranych, ani przegranych. Mieliśmy pecha, bo głupio straciliśmy kilka punktów. Ale szczęście sprzyja lepszym. Widowisko było ciekawe z kilkoma kontrowersyjnymi decyzjami sędziego w jedną i drugą stronę.
Mimo uśmiechu na twarzy, także szkoleniowiec Stali nie tryskał do końca humorem. - Nie jestem zadowolony, bo wiem, jaką ciężką pracę wykonaliśmy z zawodnikami. Ojcem zwycięstwa jest Tomek Gapiński - mówi Czesław Czernicki. - Bardzo chcieliśmy wygrać i to nas usztywniło. Zaszkodziły też wykluczenia w pierwszych biegach, bo zawody się przeciągały i tor się przesuszył. W spornych sytuacjach był remis.

Szczęśliwy był wspomniany "Gapa": - Cieszę się, że w końcu się przełamałem. Wcześniejsze słabsze występy to nie tyle wina sprzętu, co moja słabsza postawa, bo jechałem tam, gdzie nie powinienem. W końcu zaowocowały treningi. Dziś to Tomek Gollob, który startował z gorączką, skorzystał z mojego motocykla, bo miał problemy sprzętowe.
Co dalej? - Mam przeczucie, że to nie ostatnie spotkanie lubuskich zespołów - podsumował Żyto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska