Ochotnicy z Boczowa co roku drukują kalendarz, ze sprzedaży którego mogą choć trochę podratować swój budżet - strażacy, mimo że mieszkają w małej miejscowości, są nowocześni i oryginalni.
Boczów w gminie Torzym to ostatnia miejscowość przed przejściem granicznym w Świecku. Leży przy trasie krajowej nr 2. Remiza znajduje się w odremontowanym budynku po hydroforni (kiedyś OSP mieściła się na terenie Państwowego Gospodarstwa Rolnego). Jest małe biuro i miejsce do spotkań, pomieszczenie socjalne i oczywiście garaż, w którym parkuje oczko w głowie jednostki - nowiutki ford ratowniczo-gaśniczy.
Strażacy auto dostali w grudniu zeszłego roku. Odbierali je w Częstochowie, do której szczęśliwi pojechali z biało-czerwona flagą i napisem na niej: Boczów Dziękuje. Flaga znalazła się na aucie, zaraz pod przednią szybą i zrobiła wśród wszystkich obecnych prawdziwą furorę. Forda, który zastąpił liczącego ćwierć wieku żuka, udało się kupić dzięki pomocy gminie (dała 60 tys. zł) i dofinansowaniu z funduszy unijnych. W maju, podczas obchodów Dnia Strażaka, auto zostało poświęcone. - Jest doskonałe jak na nasze potrzeby - mówi prezes OSP Tadeusz Ziomko. - Samochód ma 300-litrowy zbiornik na wodę, motopompę, 50 metrów węża, możemy zastosować środek pianotwórczy.
Członkowie i sympatycy OSP założyli jednostce wirtualne konto na popularnym portalu społecznościowym www.nasza-klasa.pl. Zamieścili tam ponad 100 zdjęć ze szkoleń i uroczystości, w których brali udział oraz z akcji. Jednostka z Boczowa ma 243 znajomych, a profil wykorzystuje także do zachęcania do głosowania w naszym strażackim plebiscycie. Druhowie co roku pomagają w organizacji młodzieżowych zawodów pożarniczych, które odbywają się w gminnych miejscowościach.
Oprócz Boczowa ochotnicze straże funkcjonują także w Torzymiu, Lubinie, Gądkowie, Garbiczu i Przęślicach. W sierpniu ochotnicy pojadą do zaprzyjaźnionego z gminą niemieckiego Kolkwitz ma obchody 100-lecia miejscowej jednostki.
Największą bolączką druhów i ich przełożonych jest brak zrozumienia u pracodawców, którzy czasami niechętnie zwalniają z obowiązków swych pracowników-strażaków, kiedy ci dostaną sygnał do wyjazdu. -Chodzi nam tylko o usprawiedliwienie nieobecności, bo za uczestnictwo w akcji strażakom przysługuje wynagrodzenie - tłumaczy T. Ziomko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?