Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudownie "uzdrowiony" przez ZUS. - Zostawili mnie bez grosza i ubezpieczenia - mówi inwalida z Międzyrzecza

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Zostawili mnie bez grosza i ubezpieczenia. Zarejestrowałem się w pośredniaku jako bezrobotny, choć nie mogę nawet chodzić - mówi się Marian Gajda.
- Zostawili mnie bez grosza i ubezpieczenia. Zarejestrowałem się w pośredniaku jako bezrobotny, choć nie mogę nawet chodzić - mówi się Marian Gajda. fot. Dariusz Brożek
Międzyrzeczanin Marian Gajda musiał zarejestrować się w pośredniaku, choć jest częściowo sparaliżowany i do żadnej roboty się nie nadaje. ZUS zakwestionował orzeczenie lekarza, który potwierdził jego niezdolność do pracy. Sprawę ma wyjaśnić komisja, tymczasem inwalida został bez pieniędzy.

- Zostałem cudownie uzdrowiony przez urzędników z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Szkoda, że tylko na papierze, bo nadal nie mogę się poruszać o własnych siłach - żali się Marian Gajda.

Od kilkunastu lat międzyrzeczanin choruje na nadciśnienie. Miał rentę, ale tylko na określony czas. W 2007 r. lekarze i urzędnicy ZUS uznali, że wyzdrowiał. Stracił świadczenia i ubezpieczenie, dlatego zarejestrował się w pośredniaku. Przypłacił to udarem. Nie mógł się ruszać, przez kilka miesięcy leżał w szpitalu. Znowu dostał rentę. Wciąż jest częściowo sparaliżowany. Nie może ruszać prawą ręką, ma niedowład nóg. W tym miesiącu renty jednak już nie dostał. Dlaczego?

- Bo urzędnicy z Gorzowa zakwestionowali orzeczenie lekarza - odpowiada.

Miał rentę, ale na rok

Przed rokiem ZUS przyznał M. Gajdzie rentę do 30 kwietnia br. Pod koniec kwietnia zbadał go lekarz-orzecznik. Stwierdził, że pacjent jest niezdolny do samodzielnej egzystencji przez kolejne dwa lata. Po kilku dniach międzyrzeczanin dostał jednak pismo z ZUS z Gorzowa Wlkp.

- Napisali w nim, że orzeczenie jest wadliwe. To skandal. Po co wysłali lekarza do mojego męża, skoro teraz kwestionują jego kwalifikacje. Tak samo było dwa lata temu. Wtedy mąż dostał udaru ze zgryzoty - mówi jego żona Lidia Trela.

Komisja wyjaśni?

Dlaczego zakwestionowano orzeczenie lekarza?

- To decyzja głównego orzecznika, który dokonuje analizy dokumentów pod względem formalnym i merytorycznym. Często przyczyną są formalne uchybienia. Na przykład brak daty - tłumaczy Katarzyna Wojsznis, rzeczniczka gorzowskiego oddziału ZUS.

Sprawę M. Gajdy ma zbadać komisja z Zielonej Góry. Na razie nie wiadomo, jak długo to potrwa. Jedno jest pewne. Aż do jej wyjaśnienia, nie dostanie pieniędzy.

- Urzędnicy powinni przewidzieć taką sytuację i wysłać do mnie orzecznika znacznie wcześniej. Zrobili to jednak w ostatniej chwili i teraz zostałem bez środków do życia - żali się inwalida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska