Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była rzeź. Drapieżniki pożarły małe muflony - zawiadomił nas Czytelnik (drastyczne zdjęcia)

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Jestem przekonany, ze były to wilki. Zabiły mi prawie wszystkie małe muflony – pokazuje Adama Wiśniowski
- Jestem przekonany, ze były to wilki. Zabiły mi prawie wszystkie małe muflony – pokazuje Adama Wiśniowski fot. Paweł Janczaruk
Drapieżniki urządziły rzeź w 30-hektarowej zagrodzie hodowlanej, w której żyje ok. 70 danieli i 30 muflonów. Wybiły prawie wszystkie małe muflony, które urodziły się tej wiosny.

[galeria_glowna]
Pierwszy raz zaatakowały w nocy z czwartku na piątek. - Podkopały się pod płotem i wdarły do środka - właściciel hodowli Adama Wiśniowski prowadzi nas wzdłuż wysokiego na ok. 2 profesjonalnego ogrodzenia. - Jest z grubego drutu, którego nie da rady przegryźć czy poprzesuwać oczka - Wiśniowski szarpie za siatkę demonstrując jej wytrzymałość. - To wilki przekopały się pod spodem. Tu w tym miejscu.

Wyraźnie widać podkop. Teraz już zawalony wielki mi kłodami. Obok dwóch robotników pracuje przy dodatkowym zabezpieczeniu ogrodzenia.
- Jak przyjechałem rano to zaraz widziałem, że coś jest nie tak. Z góry, z drogi widziałem, że stado jest zbite i bardzo niespokojne. Owce beczały szukając młodych, których już nie było. Później zobaczyłem zwłoki byka daniela - opowiada Wiśniowski. - Zaraz wiedziałem, że to wilki.

Jakie tam psy

- Może stado zaatakowały błąkające się po okolicy psy - pytam. Jesteśmy na tyłach dawnego terminalu w Olszynie. Kilkaset metrów stąd na południe autostradą mkną wciąż samochody. Na północ ciągną się setki hektarów lasów.
- Jakie tam psy. Przecież powyżej autostrady nie ma żadnych wsi. Zresztą jak się zwierzaki nażarły to były tak grube, że przepychając się pod ogrodzeniem zostawiły na nim kawałki sierści. Wilczej - denerwuje się hodowca. - Byli u mnie wezwani eksperci z Gorzowa, z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ostrożnie mówili, że "najprawdopodobniej" to wilki.

Wiśniowski opowiada, że w sobotę rano znalazł tropy zwierząt na świeżo bronowanym polu niedaleko zagrody. To był charakterystyczny trop, jakiego nie zostawi żaden pies. Ślady w jednej linii. Zwierzęta idą nimi jeden za drugim. Nie sposób policzyć ile ich było.
Idziemy do niewielkiego zagajnika. Tutaj leży rozszarpany byk daniela. W połowie zjedzony. Obok sześć małych muflonów. Jeden prawdopodobnie urodził się kilka dni temu. - Są zagryzione - pan Adam pokazuje ślady na szyi zwierzęcia. Rozpruty brzuch, urwany kawał ciała. - Żaden pies by tego nie zrobił. W sumie zagryzły 17 zwierząt.
- A gdzie są pozostałe? - pytamy.
- Nie ma po nich śladu. Zostały pożarte. Jeszcze w czwartek, stojąc na wzgórzu naliczyłem 18 młodych muflonów. W piątek biegały tylko dwa. Teraz jeden mi gdzieś zniknął z oczu - opowiada nasz gospodarz. Idziemy dalej. Niedaleko strumienia przecinającego pole znajdujemy dwie nogi. Reszty ani śladu.

Wilki przemierzają wielkie odległości
- Nie wiem jak będzie z odszkodowaniem za straty. Oceniam je na przynajmniej 20 tys. zł. Chciałbym jednak, by formalnie stwierdzono, że są u nas. Bo na razie w tzw. inwentaryzacji ich nie ma. Nie można udawać, że nie ma problemu - kończy Wiśniowski. Wieczorem okazuje się, że był kolejny podkop i zginął kolejny byk daniela.

Sytuacją nie jest zdziwiony Jan Cichocki, naukowiec z Uniwersytetu Zielonogórskiego. - Bez obejrzenia śladów nie chcę o niczym przesądzać. Wilki przemierzają olbrzymie odległości. Wataha jest też w sąsiednich Niemczech. Można założyć, że występują w każdym większym kompleksie leśnym w województwie. Nie koniecznie na stałe. Mogą być tam tymczasowo, w poszukiwaniu jedzenia - tłumaczy Cichocki. - Jak już odkryły, że jest tutaj takie stado, to trudno będzie się ich pozbyć.

- Skutki ataku psów i wilków są bardzo podobne - twierdzi Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenie dla Natury "WILK", która zajmuje się badaniem tych zwierząt. Ogląda przesłane przez nas zdjęcia rozszarpanego daniela. - Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to dzieło wilka. Psy tak dokładnie nie zjadłyby ofiary. Ale to możemy stwierdzić jedynie po zbadaniu odchodów wilków, jeżeli byłaby w nich sierść daniela.

S. Pierużek-Nowak tłumaczy dlaczego napastnicy zabili tyle zwierząt. - Każdy drapieżnik, nie tylko wilk, ma zakodowane, że musi polować do upadłego. Goni ofiarę, aż ją zagryzie. W naturze zazwyczaj jest to ostatnia, najsłabsza sztuka. - opowiada. - Natomiast w takiej zamkniętej zagrodzie goni każde dostępne zwierze i zabija. Później dopiero zabiera się za jedzenie. To naturalny mechanizm. Podobnie zachowują się i wilki, i psy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska