Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jeszcze nie koniec sprawy pijanego lekarza. Czytelnicy pytają - dlaczego tak ulgowo potraktowała go prokuratura

Redakcja
Miejsce wypadku w ub. roku
Miejsce wypadku w ub. roku Fot. Piotr Jędzura
Jeszcze tydzień temu pijany anestezjolog, który spowodował wypadek, mógł być pewien, że przed sądem nie stanie. Ale w piątek prokuratura okręgowa uznała, że śledztwo w jego sprawie umorzono za wcześnie.

30 kwietnia Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze umorzyła śledztwo w sprawie październikowego wypadku. Chociaż kierowca, anestezjolog Tomasz T. był pijany jak bela i dwie osoby odniosły w wypadku rany, to zdaniem prokuratury nie popełnił przestępstwa. Był w chwili wypadku niepoczytalny. Tak stwierdzili biegli.

6 maja - po naszym artykule zrobiła się burza. Czytelnicy są oburzeni decyzją prokuratora. Pytają wprost, czy potraktowano ulgowo Tomasza T. , bo jest on lekarzem? Jakim cudem, jeśli lekarz był niepoczytalny, pracował jako anestezjolog w szpitalu? Co na to izba lekarska? Jacy biegli uznali doktora za niepoczytalnego i dlaczego? Jaki prokurator podjął taką decyzję? Czy Tomasz T. będzie bezkarny?

**O sprawie piszemy w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska