Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czteroosobowa rodzina z Międzyrzecza gnieździ się na poddaszu

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Mieszkamy w fatalnych warunkach. W wilgoci, zimnie i bez sanitariatów - skarży się Weronika Wolny z córką Natalią.
- Mieszkamy w fatalnych warunkach. W wilgoci, zimnie i bez sanitariatów - skarży się Weronika Wolny z córką Natalią. fot. Dariusz Brożek
Mieszkają w wilgotnych i zagrzybionych pomieszczeniach na strychu. Na razie nie mają szans na lepszy lokal, bo przed dwoma laty zrezygnowali z przydzielonego im mieszkania w Kęszycy Leśnej. Na przydział lokali czeka 159 innych rodzin. - Brak mieszkań to dramat - mówią.

Przedwojenna kamienica przy ul. Świerczewskiego z zewnątrz prezentuje się całkiem dobrze. Gorzej, kiedy wchodzimy do środka. Wita nas obskurny korytarz, na górę prowadzą wykoślawione drewniane schody. 10-letnia Karolina Wolny korzysta z nich kilkanaście razy dziennie.

Mieszka z siostra i rodzicami na strychu, natomiast na parterze znajduje się wspólna toaleta. Brak łazienki i sanitariatów to akurat najmniejszy problem czteroosobowej rodziny, która mieszka w dwóch pokoikach na strychu.

- Sami zaadaptowaliśmy poddasze na mieszkanie. Warunki są jednak fatalne. Pomieszczenia są wilgotne, zimą strasznie marzliśmy. Córki spały w ubraniach i pod kilkoma pierzynami - opowiada Weronika Wolny, mama Karoliny i Natalii.

Pokój ciasny i wilgotny

Rodzina zajmuje poddasze od 12 lat. Lokal ma zaledwie 22,5 m. kw. Pokój dziewczynek jest tak mały, że lekcje odrabiają u rodziców. Albo w świetlicy prowadzonej w parafii pw. Św. Jana Chrzciciela. - Nie zapraszamy koleżanek, bo u nas nie ma miejsca na zabawy - mówią.

Czy Wolni mają szanse na lepsze mieszkanie? - Niestety, są na końcu listy, bo zrezygnowali z przydziału - informuje Ewa Batura, wiceburmistrz Międzyrzecza.

Gmina płaci za dłużników

Przed dwoma lata Wolni dostali kawalerkę w Kęszycy Leśnej. Tłumaczą, że musieli z niego zrezygnować ze względu na wysokie koszty dojazdów do Międzyrzecza. W. Wolny wylicza, że na bilety wydawali około 500 zł miesięcznie. Dlatego postanowili wrócić na poddasze. - Ale tutaj nie da się żyć - twierdzą.

W podobnej sytuacji jest 159 innych rodzin. Niektóre czekają na przydziały od sześciu lat. Aż 80 z nich od lat nie płaci czynszu i ma już sądowe wyroki eksmisyjne. Administratorzy i właściciele mieszkań zakładowych, wojskowych, spółdzielczych i komunalnych nie mogą jednak wyrzucić ich na przysłowiowy bruk, gdyż zadłużonych najemców chronią przepisy. Dlatego gmina musi za nich płacić W ub.r. wydała na to prawie 91 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska