Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyrodnicy chcą ograniczyć zimą ruch turystyczny w bunkrach koło Międzyrzecza

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Plany przyrodników zahamują turystykę w bunkrach i rozwój gospodarki w ich pobliżu - twierdzą Tomasz Błochowicz i Tadeusz Świder, przewodnicy po MRU z trasy w Pniewie.
- Plany przyrodników zahamują turystykę w bunkrach i rozwój gospodarki w ich pobliżu - twierdzą Tomasz Błochowicz i Tadeusz Świder, przewodnicy po MRU z trasy w Pniewie. fot. Dariusz Brożek
Miłośnicy fortyfikacji krytykują projekt planu ochrony rezerwatu nietoperzy w poniemieckich bunkrach. Zdaniem przyrodników, przepisy należy zaostrzyć, aby lepiej chronić skrzydlate ssaki. Spór mają rozstrzygnąć urzędnicy.

Podziemia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego to największa w Europie zimowa sypialnia nietoperzy. I jednocześnie największa turystyczna atrakcja regionu. W ub.r. trasę w Pniewie pod Międzyrzeczem zwiedziło około 40 tys. osób. Każda z nich zostawiła tam od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych za bilety i pamiątki.

- W tym roku spodziewamy się znacznego spadku liczby zwiedzających. Przeszkodą w rozwoju turystyki może być nowy plan ochrony rezerwatu nietoperzy - mówi Tomasz Błochowicz, szef podziemnej trasy turystycznej w Pniewie.

Centralny odcinek MRU to ponad 20 potężnych bunkrów połączonych labiryntem podziemnych korytarzy. W 1980 r. w jego północnej części utworzone rezerwat Nietoperek, który rozszerzono w 1998 r. Projekt nowego planu ochrony podziemi zakłada, że w okresie od 15 października do 15 kwietnia turyści będę mogli zwiedzać tylko bunkier nr 717 koło Pniewa oraz znajdujące się pod nim magazyny i koszary.

Poza tym koło Boryszyna turyści będą mogli zobaczyć podszybie bunkra Nord. System podziemnych korytarzy ma być w tym czasie zamknięty na przysłowiowe cztery spusty. Do tej pory program wycieczek na pniewskiej trasie zakładał przemarsz tunelem o długości około 800 m. aż do podziemnego dworca kolejowego.

- To bardzo ciekawy odcinek. Sam marsz kilkadziesiąt metrów pod ziemią to nie lada gratka dla naszych gości. Zwłaszcza, że celem jest ogromna komora, w której dawniej mijały się pociągi kursujące po podziemiach - tłumaczy Tadeusz Świder, przewodnik po MRU.

Przyrodnicy: - Żeby nietoperzom było dobrze!

Nowe przepisy mają lepiej chronić nietoperze i ich zimowe siedlisko. Zdaniem T. Świdra, projektowane zmiany są jednak zbyt rygorystyczne i zupełnie niepotrzebne, gdyż - jak twierdzi - zimą w korytarzu między bunkrem i dworcem hibernuje tylko kilka latających ssaków. Zwraca uwagę, że bunkry to najbardziej rozpoznawalna w kraju marka turystyczna gminy, powiatu i regionu. W ub.r. ich międzyrzecki odcinek wygrał ogólnopolski plebiscyt na najlepszy produkt turystyczny w kraju.

- Przez lata przyrodnicy mówili, że należy pogodzić ich walory przyrodnicze z turystycznymi. Teraz jednak się okazuje, że ludzie muszą ustąpić miejsca nietoperzom - mówi T. Świder.

Plan ochrony rezerwatu przygotowali przyrodnicy z Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska. Jego współautorem jest wrocławski naukowiec dr Tomasz Kokurewicz, który od ponad 20 lat bada skrzydlatych lokatorów Nietoperka. Przekonuje, że planowane zmiany to właśnie efekt kompromisu wypracowane podczas spotkań z przedstawicielami gmin Międzyrzecz i Lubrza, które są właścicielami tych obiektów.

- Poszliśmy na pewne ustępstwa dopuszczając do zwiedzania podszybia bunkrów koło Pniewa i Boryszyna, gdzie jest niewiele nietoperzy. I nie występują tam gatunki szczególnie zagrożone - mówi.

Andrzej Lisiecki: - Chcą z nas zrobić skansen!

Naukowcy zasłaniają się unijnymi przepisami. A konkretnie tzw. dyrektywą siedliskową, która chroni m.in. zimowiska gacków i mopków w całej UE. Przygotowany przez nich projekt zakłada m.in. zdemontowanie pancernych drzwi między korytarzami i podszybiem bunkra 717. W ich miejsce mają być wstawione kraty umożliwiające nietoperzom swobodny przelot. Tymczasem przewodnicy zaznaczają, iż obiekt to zabytek.

- Nie można nic tam demontować. W dodatku w rozporządzeniach o utworzeniu rezerwatów nie wymieniono tego bunkra. Niby z jakiej racji przepisy przyrodników mają mieć większą rangę niż te, które chronią zabytki - dopytują.

Znawca fortyfikacji Andrzej Lisiecki twierdzi, że unijne przepisy mogą powstrzymać rozwój gospodarczy na obszarze kilku tysięcy hektarów.

- Autorzy planu dokonali nadinterpretacji unijnego prawa i dyrektyw. Chcą być bardziej papiescy od papieża, bo Bruksela wcale nie podchodzi tak literalnie do tych spraw. Tymczasem po zatwierdzeniu tego projektu nie będzie można budować, remontować obiektów, ani nawet prowadzić działalności gospodarczej na tym terenie. Chcą zrobić skansen z wiosek Wysoka, Pniewo i Kęszyca - twierdzi Lisiecki.

Tomasz Kokurewicz: - Liczba nietoperzy spada!

Zdaniem dra T. Kokurewicza, plan ochrony Nietoperka zakłada pewne obostrzenia, ale nie będzie hamować gospodarki na tym obszarze. Podkreśla, że liczebność nietoperzy zimujących w MRU spada od dwóch lat. W 2008 r. hibernowało tam ponad 37 tys. 693 mopków, gacków i nocków. W styczniu br. było ich już tylko 31 tys. 120.

- Zimą ruch turystyczny w bunkrach jest niewielki, dlatego jego ograniczenie w tym czasie nie powinno wpłynąć na dochody gminy. Turysta, który przyjedzie zimą i zobaczy podszybie, wróci tam latem, żeby zwiedzić podziemia - przekonuje.

Dr T. Kokurewicz powołuje się na ustawę z 2007 r. Mówi, że jeśli inwestycje turystyczne wywołują szkody w środowisku, na jej podstawie można domagać ich naprawienia i przywrócenia pierwotnego stanu. Odpowiedzialność finansową ponosi organ wydający decyzję.

Jan Rydzanicz: - To tylko projekt!

Projekt ma zatwierdzić Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z Gorzowa Wlkp. Jej dyrektor Jan Rydzanicz dostał kilkaset listów w tej sprawie. Nawet z zagranicy. Ich autorzy protestują przeciw nowym przepisom.

- To tylko projekt. Prowadzimy jeszcze konsultacje na ten temat. Szukamy rozwiązań, które zadowolą wszystkie strony - zapewnia.

W czwartek w biurze konserwatora zabytków w Zielonej Górze urzędnicy spotkają się z przyrodnikami, przewodnikami oraz samorządowcami z Lubrzy i Międzyrzecza.

Dr T. Kokurewicz zaznacza, że i tak tereny wokół bunkrów są objęte unijnym programem Natura 2000, który ma zapobiegać degradacji fauny i flory. - Unijne przepisy są bardzo rygorystyczne. Nie możemy ich lekceważyć, bo utracimy ogromne dotacje na drogi i inne potrzebne inwestycje - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska