Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dowody rejestracyjne trzeba jednak tłumaczyć

Czesław Wachnik
Na każdym dowodzie rejestracyjnym obok części wspólnych, znajduje się dziesiątki wpisów, pieczątek i adnotacji. Najczęściej są one bardzo ważne. Tłumacze świadczą usługi w zakresie przetłumaczenia, ale całego dowodu rejestracyjnego, wyjaśnia Szymon Jaskuła.
Na każdym dowodzie rejestracyjnym obok części wspólnych, znajduje się dziesiątki wpisów, pieczątek i adnotacji. Najczęściej są one bardzo ważne. Tłumacze świadczą usługi w zakresie przetłumaczenia, ale całego dowodu rejestracyjnego, wyjaśnia Szymon Jaskuła. Fot. Czesław Wachnik
Przed tygodniem, powołując się na komunikat Ministerstwa Infrastruktury, napisaliśmy, że w lutym weszły w życie przepisy, stanowiące, że zbędne jest już tłumaczenie na język polski treści dowodów rejestracyjnych, przy ponownej rejestracji w Polsce auta używanego.

I rozdzwoniły się telefony. Czytelnicy zarzucili nam, że kłamiemy, że informacja była niepełna i błędna. W tych zarzutach jest sporo racji, problem jednak w tym, że czytelnicy nie zwrócili uwagę na ostatnie zdanie informacji MI. A brzmi ona: tłumaczyć dowodów rejestracyjnych nie trzeba ,, w zakresie zawierającym oznaczenia zharmonizowanych kodów zastosowanych w tym dowodzie''. I tu dochodzimy do problemu.

Monika Sitarz, która zajmuje się m.in. importem używanych samochodów z zagranicy powiedziała nam: - To prawda, że urzędnicy nie wymagają tłumaczenia części uniwersalnej, a więc tej, która znajduje się we wszystkich dowodach. Problem jednak w tym, że dowody pochodzące z poszczególnych krajów Unii bardzo się różnią. Obok części uniwersalnej czy też wspólnej, zawierają także inne. I te pozostałe części dowodów urzędnicy chcą, by je przetłumaczyć. Ale tłumacze podejmują się tłumaczenia, ale całych dowodów rejestracyjnych. Tu się koło zamyka.

Potwierdza to naczelnik Wydziału Komunikacji UM w Zielonej Górze Mirosław Holak: - Zgodnie z rozporządzeniem od 16 lutego nie wymagamy tłumaczenia tej części dowodu rejestracyjnego, która obejmuje rubryki oznaczone zharmonizowanymi kodami, literowymi czy cyfrowymi i jednocześnie potrzebne do wystawienia polskiego dowodu. Natomiast pozostałe rubryki zarówno oznaczone kodami jak też nie, trzeba przetłumaczyć według dotychczasowych zasad.

Szymon Jaskuła z firmy GT solutions z Zielonej Góry wykłada na biurko kilkadziesiąt blankietów dowodów rejestracyjnych. Z całej Europy, od Hiszpanii, poprzez Francję aż do Grecji i Czech. Okazuje się, że Polacy przywożą dziś auta niemal z każdego zakątka Europy. Większość z tych dowodów ma wspólną część oznaczoną literami od A do Z. Tam znajdują się podstawowe dane auta, pojemność silnika, numer nadwozia, ogumienie, typ nadwozia itp. I tą część zgodnie z nowymi przepisami nie musi się tłumaczyć.

Problem jednak w tym, że na praktycznie każdym dowodzie znajduje się niekiedy kilkanaście różnego rodzaju wpisów dotyczących historii pojazdu, ewentualnych napraw, zmiany właścicieli, przeglądów itp. Są tam też różnego rodzaju pieczątki, adnotacje urzędowe czy policyjne. Jakby tego było mało w użyciu są jeszcze dowody rejestracyjne starego typu a więc bez wspomnianej wspólnej części, oznaczonej literami od A do Z. By było jeszcze ciekawiej, każdy z dokumentów jest inny, jedne są białe, inne różowe a jeszcze inne zielone czy żółte a np. dowody belgijskie są wystawiane w języku francuskim, flamandzkim lub niemieckim. Są też dowody fińskie, greckie czy węgierskie. Te odczyta tylko dobry tłumacz.

- Dlatego nie się dziwię, że urzędnicy domagają się tłumaczeń. Oni chcą mieć pewność, że to właściwy dokument, bo przecież na jego podstawie czy bazie powstaje polski dowód rejestracyjny.

- A czy tłumacze nie mogliby ograniczyć swojej usługi tylko do części poza uniwersalną, a więc oznaczonej literami od A do Z - pytamy.

- Myślę, że żadne biuro nie zdecyduje się na tego typu usługę. Tym bardziej, że niekiedy na części uniwersalnej też mamy wpisy i pieczątki. A ponadto każdy tłumacz odpowiada za dokument, jaki podpisuje - odpowiada Szymon Jaskuła.

Co to oznacza? Najprościej to, że nie chcąc mieć kłopotów z rejestracją importowanego auta, lepiej dla pewności przetłumaczyć kompletny dowód rejestracyjny. Wydając przy okazji od 100 do nawet prawie 400 zł. Najdroższe są tłumaczenia z języków takich jak norweski czy fiński, znacznie tańsze z niemieckiego czy angielskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska