Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód wjechał do... domu w Kargowej. Kobieta cudem przeżyła (szczegóły, wideo)

Eugeniusz Kurzawa, (pij) 68 324 88 54 [email protected]
- Jak dowiedziałem się od siostry o tym zdarzeniu, to kazałem jej robić zdjęcia, żeby były dowody dla firm ubezpieczeniowych - mówi Zygmunt Bugaj
- Jak dowiedziałem się od siostry o tym zdarzeniu, to kazałem jej robić zdjęcia, żeby były dowody dla firm ubezpieczeniowych - mówi Zygmunt Bugaj fot. Piotr Jędzura
Około 4.00 w nocy 29-letni mężczyzna, kierujący volkswagenem transporterem, wjechał w domek jednorodzinny na narożniku ul. Wolsztyńskiej w Kargowej. Frontowa ściana budynku, w którym spało troje mieszkańców, zawaliła się. Kobieta śpiąc w pokoju cudem przyżyła.

- O 4.00 w nocy usłyszałam huk, który mnie obudził - powiedziała nam Barbara Piwowar, właścicielka posesji, która jednak na stałe mieszka w Bydgoszczy. - Gdy odsunęłam cegły z rozwalonej ściany i wyszłam zobaczyłam samochód bus, który wbił się w nasz dom. Siedziało w nim kilka osób, które natychmiast się ulotniły, kierowca został. Choć tak naprawdę nie wiem czy to był kierowca. Zadzwoniłam na 112, szybko przyjechała karetka, policja i straż pożarna z Sulechowa.

Niewielki, ale zadbany domek przy ul. Wolsztyńskiej 7 jest przez cały sobotni ranek obiektem zainteresowań przechodniów. Zatrzymują się, młodsi robią zdjęcia, ba, nawet kręcą filmy. Jest co oglądać! Wpierw rzucają się w oczy solidne stalowe słupki połączone nie mniej solidnym łańcuchem, które zostały ścięte "równo z trawą". W nie najpierw uderzył pojazd, co na szczęście wyhamowało jego rozpęd. Jednak nie zatrzymał się wcześniej niż na ścianie budynku. Zwaliła się do wnętrza. W pokoju widać stary kredens, na nim stoi krzyż.

- Przyjechałam do rodziców na Święto Kobiet, poza tym chciałam omówić nadchodzącą rocznicę 60-lecia ich małżeństwa - opowiada pani Barbara. - Położyłam się na tapczanie właśnie w tym pokoju, który teraz jest zawalony. Gdyby tapczan stał w innym rogu pokoju, to strach mówić... Kobieta cudem przeżyła.

Policja spisała protokół i zbadała kierowcę. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec Kargowej. B. Piwowar nie zna go, nie mieszka w rodzinnym mieście już od 20 lat. Miał 1,5 promil alkoholu we krwi. - Został zatrzymany do wyjaśnienia - wyjaśnia kom. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. - Był w szoku - uważa B. Piwowar.

W sobotę nie pomogą

Rankiem pojawiła się pomoc, rzec można, sąsiedzka. Przedstawicielka burmistrza z pomocy społecznej pytała, w czym może pomóc. - Przyjechała gospodarka komunalna od pana Jagody, która użyczyła wsporników podpierających ważną belkę, tzw. murłatę, żeby dom się nie zawalił - wyjaśnia Piotr Bugaj, mieszkaniec domku. Jego syn, Zygmunt Bugaj, który rankiem na hasło siostry przyjechał na pomoc rodzicom spod Międzyrzecza dodaje: - Komunalka odcięła też kaloryfery w tym rozwalonym pokoju, bo lała się z nich woda. Teraz, dzięki Bogu, rodzice mają przynajmniej ciepło.

- Ten dom moi rodzice kupili w 1931 roku - opowiada Halina Bugaj, która mieszka w nim od czasów przedwojennych. - Przetrwał wojnę, nawet jak szły tędy ruskie czołgi to nie zahaczyły go, choć stoi na zakręcie. I nigdy nic podobnego się nie zdarzyło. A tu masz... Teraz się boję co dalej, czy możemy tu mieszkać, czy dom się nie zawali, bo czuję, że się trzęsie.

Pani Halina i jej mąż Piotr oraz córka Barbara, która jest formalną właścicielką domu, mają od rana problem ze znalezieniem agenta ubezpieczeniowego Compensy, firmy, w której ubezpieczony był kierowca. Chodzi bowiem o szybkie oszacowanie szkód, żeby rozpocząć naprawę.

- Dom jest ubezpieczony w PZU, ale odszkodowanie musi wypłacić Compensa - tłumaczy B. Piwowar między jednym telefonem a drugim. Próbuje namierzyć numer agenta Compensy. - Podpowiedziano nam jednak, żeby nic w domu nie ruszać, nie porządkować, zanim to nie zostanie odnotowane, udokumentowane. Co teraz mamy robić? Dziś jest sobota, firmy są nieczynne.

Jednak w końcu rodzinie udało się dodzwonić do oddziału Compensy w Gorzowie. Lokatorzy rozwalonego przez samochód domu dowiedzieli się, że dziś nic nie da się załatwić. Mają czekać do poniedziałku...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska