Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zebrano aż 13 tys. złotych dla dziesięciomiesięcznego Michałka Zydorowicza

Daniel Lesiewicz 68 387 52 87 [email protected]
Licytacje prowadzili Lech Bekulard i K. Gąsior. Pióro i długopis europosła Zasady sprzedano za 730 zł, rękawice bokserskie Iwony Guzowskiej za 350 zł.
Licytacje prowadzili Lech Bekulard i K. Gąsior. Pióro i długopis europosła Zasady sprzedano za 730 zł, rękawice bokserskie Iwony Guzowskiej za 350 zł. Fot. Daniel Lesiewicz
Tłumy ludzi, życzliwa atmosfera, kawiarniany gwar i dobra muzyka tworzyły rodzajowy obrazek typowy dla Teatralnej. Tym razem jednak chodziło o coś więcej, o pomoc małemu dziecku choremu na rzadką chorobę.

Kawiarnia Teatralna po raz kolejny stała się sceną dla rzeczy wielkich. W walentynkowy wieczór zgromadzili się tam ludzie o dobrych sercach, które biły dla dziesięciomiesięcznego Michałka Zydorowicza chorego na zespół Lada. Około 13 tys. zł - tyle udało się zebrać dzięki licytacjom i zbiórce pieniędzy na rzecz małego nowosolanina wymagającego specjalistycznego żywienia pozajelitowego. Pieniądze te z pewnością w znaczący sposób poprawią sytuację rodziny Michała, którego czeka długotrwałe leczenie.

- Tak naprawdę nie ochłonęłam jeszcze z tych emocji. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy nam pomogli. Myśleliśmy, że wszystko odbędzie się kameralnie. Byliśmy naprawdę miło zaskoczeni, że przybyło tyle osób, naszych przyjaciół, znajomych i ludzi, którzy po prostu chcieli nas wesprzeć. Wszystkim gorąco dziękujemy - swojego wzruszenia nie ukrywa Joanna Zydorowicz, mama chłopca.

To niezwykle ważne wydarzenie. Oprócz wsparcia materialnego niesie jeszcze jedną istotną informację. Nowosolanie potrafią się wspierać, potrafią być blisko potrzebujących. - To przede wszystkim zasługa fantastycznego środowiska zgromadzonego wokół kawiarni, to ono swoją wrażliwością buduje tę wspaniała atmosferę - tłumaczy Krzysztof Gąsior, właściciel lokalu. A tego niedzielnego wieczoru wydarzyło się naprawdę dużo. Licytacje czasem zwykłych, czasem wyjątkowych przedmiotów przeplatane były występami muzycznymi. Od jazzującego Jazz on Time, przez liryczną Alicję Karpowicz, aż po ostry The Rupees i melodyjny Maajk Band.

Swoimi fachowymi wiadomościami na temat problemów, z jakimi borykają się rodzice dzieci karmionych pozajelitowo podzieliła się dr Magda Świrkowicz, ordynator oddziału noworodkowego w Zielonej Górze. Nie tylko wyjaśniła, na czym to polega, ale przede wszystkim zwróciła uwagę wszystkich, w tym także przedstawicieli władz lokalnych, które znalazły się tego wieczoru w kawiarni, na potrzebę stworzenia w naszym województwie specjalistycznej pracowni przygotowującej preparaty żywieniowe dla dzieci. Przede wszystkim dr Świrkowicz podkreślała skandaliczny brak oddziału intensywnej terapii dla niemowląt w naszym województwie. Zawsze istnieje nadzieja, że takie akcje pomogą nie tylko doraźnie, ale również pozwolą na przedsięwzięcia długofalowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska