Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyński cmentarz w... internecie

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Pan Damian Sarbak za to, co zrobił ma u mnie wszelkie zniżki, jak by chciał się na przykład żenić - śmieje się proboszcz Sławomir Majchrzak
- Pan Damian Sarbak za to, co zrobił ma u mnie wszelkie zniżki, jak by chciał się na przykład żenić - śmieje się proboszcz Sławomir Majchrzak fot. Paweł Janczaruk
Uruchomienie przez parafię katolicką strony internetowej wolsztyńskiego cmentarza wywołało komentarze. Także negatywne. Czy współczesna technika zdecydowanie już wkroczyła do kościoła? - Aż tak nowoczesny nie jestem - mówi proboszcz. - Tyle, żeby nie zostać w tyle...

Pewnie innego rządcy parafii nie dałoby się przekonać do "rewolucji internetowej", jaką zorganizował księdzu Damian Sarbak, informatyk z urzędu miejskiego. Zwłaszcza do uruchomienia strony internetowej cmentarza katolickiego (www.cmentarzwolsztyn.pl). Lecz proboszcz Sławomir Majchrzak z parafii farnej ma poczucie humoru i dystans do siebie. Nie uważa, że robi rewolucję. - Nie zamierzam nikogo na tym polu wyprzedzać, chcę tylko nadążać - podkreśla.

Umówiliśmy się, iż przed przyjazdem zadzwonię. Jednak przez cały weekend księża komórka milczała. Dlaczego, pytam później? - Gdy jestem przy ołtarzu, to nie odbieram - rzuca kapłan i puszcza oko. Po chwili dodaje z uśmiechem: - W Niemczech ponoć księża wyłączają komórki tylko podczas ewangelii...

Tak naprawdę proboszcz miał w czasie weekendu kolędę.

Wolsztyński kapłan, gdy mówimy o portalu internetowym cmentarza twierdzi, że wcale nie jest taki nowoczesny. Bardziej chciał pomóc ludziom, niż próbować skomputeryzować życie parafialne.

Chciał pomóc ludziom

- Zaczęło się od tego, że gdy przyszedłem do Wolsztyna w 2007 r. wzięliśmy się wspólnie z parafianami za ułożenie kostki polbrukowej na cmentarnych alejkach - relacjonuje ks. S. Majchrzak. Uważa, że ludzie przyjęli ten krok dobrze, co pozwoliło mu zaproponować kolejne działania. I tak poszło: elewacja plebanii, wymiana drzwi w kościele filialnym, remont ołtarza w farze. Można zatem uznać, że pojawienie się cmentarza parafialnego w internecie, to konsekwencja zaufania wiernych do gospodarza fary. A potem już tylko jego ideę "przekuł w czyn" D. Sarbak. Pomogło mu zaś ośmiu chłopaków z Technikum Informatycznego przez parę dni minionych ferii przepisując 8 tys. nazwisk z ksiąg parafialnych do komputerów. Pan Damian w tym czasie tworzył nowy portal. Reakcje na jego pojawienie się w internecie były różne...

- Zatkało mnie, zatkało! Znalazłam groby swoich bliskich. Jestem w szoku. Są nawet współrzędne geograficzne. Mimo, że nie jestem opóźniona w nowościach technicznych i mało co mnie potrafi ostatnio zaskoczyć, to strona cmentarza mnie zbiła z nóg:) Do teraz nie wiem czy pozytywnie czy negatywnie - twierdzi Antiope. Andzia ma pozytywne nastawienie, uważa, że strona jest potrzebna. - Brakuje tylko aktualnych dat pogrzebów, bo jak ktoś umrze w poniedziałek, to skąd można wiedzieć kiedy pogrzeb? - wskazuje. Zaskoczenia nie ukrywa Junkie: - Rzeczywiście, dość nieoczekiwana strona... No, ale patrząc praktycznie, potrzebna - przyznaje. Także "za" jest Dragonfly zauważając, iż może faktycznie ciężko zaakceptować "internetowy cmentarz", ale ludzie pewnie przywykną. - Natomiast dla osób z zewnątrz to strzał w 10 - sugeruje Dragonfly. Opory ma jarekpwl, który ironizuje: - Niech jeszcze to powiążą z naszą-klasą; to przesada jak dla mnie.

Cmentarz jak Nasza Klasa?

- Właśnie, bałem się, żeby ktoś nie potraktował tego jak Naszej Klasy - martwi się proboszcz. Lecz ma świadomość, że strona jest też ułatwieniem, szczególnie dla wolsztynian rozrzuconych po Polsce i świecie. - Przed Wszystkimi Świętymi mam telefony i listy w sprawie grobów od ludzi z całego kraju, a teraz sami mogą sprawdzić, czy są tu pochowani ich bliscy.

Opinię księdza podpiera statystyką pan Damian. Sprawdził, iż w ciągu pięciu tylko dni od otwarcia portalu odwiedziło go 11.330 gości, co ciekawe - aż z sześciu krajów!

Mniej entuzjazmu do portalu niż internauci mają spotkani twarzą w twarz wolsztynianie. Na przykład Piotrek W. (zastrzega nazwisko), uczeń ogólniaka, ma mieszane uczucia. Jego zadaniem ujawnianie miejsce pochówku zmarłych, niejednokrotnie bliskich osób, to śliski grunt, teraz one widnieją w publicznej sieci. - Na pewno kojarzy się nam to z portalami typu nasza-klasa czy hi5 - mówi. Podobnie ocenia Sebastian Sip z domu kultury: - Pomysł dość nowatorski, ale niekoniecznie trafiony. Co prawda może okazać się pomocny dla osób, które szukają grobów swoich krewnych, ale jeśli komuś naprawdę zależałoby na znalezieniu grobu, to nie jest chyba problemem skontaktowanie się z kimś z rodziny. Można także odwiedzić parafię.

- Myślę, że dopiero gdy nie będziemy mogli znaleźć grobu osoby nam bliskiej, to dostrzeżemy dobre strony tego portalu - puentuje Karolina Rozynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska