Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wysypisku w Polkowicach zmarznięte zwierzęta czekają na transport

Anna Białęcka
Nie mogliśmy sprawdzić w jakich warunkach żyją psy na wysypisku, gdyż nie wpuszczono dziennikarza za bramę
Nie mogliśmy sprawdzić w jakich warunkach żyją psy na wysypisku, gdyż nie wpuszczono dziennikarza za bramę Fot. Anna Białęcka
- Psy marzną w malutkich metalowych klatkach na miejskim wysypisku - zaalarmował nas Czytelnik. - Zróbcie coś z tym, bo aż żal patrzeć jak cierpią na tym mrozie. Taka bogata gmina, a na psy żałuje paru groszy.

Kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce do Trzebcza, gdzie znajduje się gminne wysypisko, pod bramę podjeżdżał właśnie samochód straży miejskiej. Przywitano nas mało gościnnie. Nie wpuszczono za bramę. - Proszę tu nie wchodzić! To miejsce prywatne! - krzyczała już z daleka pracownica. Na pomoc kobiecie ruszyli inni pracownicy, wręcz własną piersią broniąc bramy.

Wokół słychać było szczekanie i wycie psów, które przetrzymywane są tuż obok bramy wjazdowej na wysypisko. Jednak ich widok przesłania barak. - My te psy już dzisiaj wywozimy - zapewnił jeden ze strażników miejskich.

Dlaczego nie wpuszczono dziennikarza, by zobaczył, w jakich warunkach przechowywane są bezdomne psy? - Trzeba było dużo wcześniej wystąpić o zgodę zarządu do spółki - poinformowała nas rzeczniczka burmistrza Ewa Szczecińska - Zielińska. - A kto by odpowiadał, gdyby coś spadło na głowę dziennikarzowi? Nie może być tak, że po wysypisku chodzą sobie prywatne osoby.

Jak się dowiedzieliśmy, do tego miejsca trafiają psy wyłapywane na ulicach miasta przez strażników miejskich. - Łapią je, a później te zwierzaki muszą się gnieździć w tych małych, obskurnych klatkach - zapewniał nas Czytelnik. - Żeby pani widziała, jak one są traktowane.

Rzeczniczka uspakaja. - Psy mają tam bardzo dobre warunki, mają kojce wysłane słomą, od wiatru osłania je wiata - powiedziała, a my musimy jej wierzyć na słowo. - I przebywają tam krótko, gdyż cały czas szukamy domów dla tych czworonogów. Jak tylko jakieś zwolni się w schroniskach w sąsiednich miastach, psy są tam odwożone. Dzisiaj właśnie wszystkie trafią do schroniska w Uciechowie. Jednorazowa opłata za jednego psa, którą wnosi w takim przypadku gmina to 2,7 tys. zł.
Powiedziała także, że klatki są codziennie wyścielane świeżą słomą, pracownikom składowiska pomagają przy tych zajęciach strażnicy miejscy.

W ubiegłym roku na działania związane z opieką nad psami z budżetu gminy wydano 56,9 tys. zł. - W tym roku 31,9 tys. zł kosztowało nas zapłacenie za miejsca w placówkach opieki nad zwierzętami - wylicza E. Szczecińska - Zielińska.
Jak poinformowano nas w ratuszu, pracownice urzędu, z własnej woli, prowadzą akcje adopcyjne dla bezdomnych psów. W ubiegłym roku 30 bezdomnych czworonogów trafiło do nowych domów. Zapowiadają, że w tym roku będzie jeszcze lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska