Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żarach w wielu domach pękają rury

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Po rozmrożeniu rury w budynku przy ul. Żagańskiej 4 Edward Laskowicz zakłada nową izolację
Po rozmrożeniu rury w budynku przy ul. Żagańskiej 4 Edward Laskowicz zakłada nową izolację fot. Janczo Todorow
Z powodu niskich temperatur zamarzają i pękają rury wodociągowe oraz kanalizacyjne. Ekipy odmrażające instalację w budynkach, od rana do nocy mają pełne ręce roboty. Eksperci ostrzegają, że to jeszcze nie koniec kłopotów.

W kamienicy przy ul. Żagańskiej 4 woda zamarzła w rurach we wtorek po południu. - Zgłosiłam sprawę do mieszkaniówki pod wieczór i rano już do nas przyjechali - opowiadała wczoraj lokatorka Barbara Adamska. - Bez wody ani rusz. Mam dwójkę dzieci. Trzeba prać, gotować. Dobrze, że fachowcy szybko zareagowali.
- Od niedzieli mamy pełne ręce roboty - przyznaje Tomasz Matysiak, właściciel firmy, która na zlecenie miasta zajmuje się rozmrażaniem rur wodociągowych i kanalizacyjnych. - Najczęściej zamarzają w piwnicach i na klatkach schodowych, tam gdzie są otwarte okna i drzwi, albo są okna bez szyb. Jeżeli spotkamy się z taką sytuacją, to oprócz rozmrożenia rur zabezpieczamy okna, bo bardzo szybko może dojść do ponownego zamarznięcia instalacji.

- W większości przypadków przyczyną zamarznięcia instalacji w budynkach jest niedbalstwo mieszkańców - przekonuje Stanisław Szrek, kierownik do spraw eksploatacyjnych w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. - Otwarte okna, albo brakujące szyby w oknach na klatkach schodowych powodują, że temperatura szybko spada i instalacje zamarzają. Zdarza się, że zamarzają nawet rury w mieszkaniach, które są niedogrzane, albo niezamieszkałe. Pomimo naszych apeli o zabezpieczenie instalacji w budynkach, mamy bardzo dużo zgłoszeń o zamarznięcie rur i o braku wody.
Najczęściej rury zamarzają przy posadzkach, w ubikacjach na półpiętrze oraz w piwnicach. Kolejnym następstwem niskich temperatur jest pękanie rur. - To powoduje zalanie pomieszczeń i dodatkowe straty. Wówczas trzeba wymieniać fragment instalacji, a przerwa w dostawie wody wydłuża się - dodaje S. Szrek.
- Tylko we wtorek mieliśmy 21 zgłoszeń o zamarznięciu instalacji w budynkach komunalnych i siedemnaście w budynkach zarządzanych przez wspólnoty - zaznacza Ryszard Suprynowicz, kierownik do spraw remontowo - technicznych w ZGM. - Od początku mrozów zgłoszeń było około 140. Osiem ekip na okrągło, także w weekendy. Kiedy rury są metalowe rozmraża się je przy pomocy palników gazowych. Natomiast plastikowe rury wodne czy kanalizacyjne rozmraża się przy pomocy grzejników elektrycznych.
Synoptycy zapowiadają kolejną zmianę pogody, już dziś temperatury mają wzrosnąć, sięgając nawet zera stopni, a to może spowodować kolejne problemy i szkody w budynkach mieszkalnych. - Skutki takiego ocieplenia będą najbardziej zauważalne w czasie weekendu, kiedy pełne lodu rury wodociągowe i kanalizacyjne zaczną pękać. Wtedy może dojść do zalania pomieszczeń. Takie ocieplenie przysporzy nam jeszcze więcej roboty - zapowiada R. Suprynowicz.

- Niestety, ponosimy spore koszty związane z rozmrażaniem instalacji i wymianą pękniętych rur - stwierdza Edward Skobelski, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Odbije się to na remontach komunalnych, na które pozostanie mniej pieniędzy.
Co ciekawe, zamarzają rury głównie w budynkach. - Nasza firma odpowiada za sieć wodną i kanalizacyjną w mieście, ale tylko do wodomierza odbiorcy - mówi Zdzisław Czekalski, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Na naszym odcinku nie mamy problemów z powodu ostrych mrozów. Poza drobnymi usterkami, nie ma żadnych zgłoszeń o awarii czy zamarznięcie sieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska