Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15-latka urodziła dziecko 38-letniemu mężczyźnie

Ilona Kaczmarek 68 324 88 18 [email protected]
fot. Archiwum
Teraz oboje skarżą się, że sąd chce odebrać im syna. Mówi o tym cała Polska. Ale historia nie jest tak romantyczna i prosta, jak się ją przedstawia.

Chłopczyk urodził się w grudniu. Mama ma 15 lat. Jak wyjdą z zielonogórskiego szpitala, w którym wciąż przebywają, będą musieli się rozstać.

- Jest wcześniejsze orzeczenie sądu, na mocy którego dziewczyna powinna przebywać w ośrodku wychowawczym we Wrocławiu. Natomiast w stosunku do dziecka sąd w trybie doraźnym wydał postanowienie o umieszczeniu go w pogotowiu rodzinnym - wyjaśnia Ryszard Rólka, rzecznik Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Dodaje, że nie ma możliwości, by powierzyć nastolatce opiekę nad maleństwem, z uwagi na jej poprzednie postępowanie (jest tzw. trudną młodzieżą, nie ukończyła nawet podstawówki).

38-letni ojciec deklaruje, że chce się zająć dzieckiem i dlatego poruszył niebo i ziemię. Zwrócił się m.in. do telewizji TVN, która od kilku dni zajmuje się tematem. Przedstawia go jako dramat młodocianej matki, której bezduszna instytucja chce odebrać noworodka. W czwartkowym porannym paśmie TVN w tym tonie wypowiadała się m.in. zielonogórska radna Eleonora Szymkowiak. W rozmowie z nami też twierdziła, że robi wszystko, by pomóc parze. Ale szczegółów podać do "GL" nie chciała.

- Ja nie wiem, czy jest wskazane takie rozdmuchiwanie tej sprawy - stwierdziła. Ojciec powiedział z kolei, że porozmawia z nami, jeśli zgodzi się na to... pani Szymkowiak. W końcu oboje odmówili spotkania. Jerzy Hołowczyc, ordynator oddziału położniczego zielonogórskiego szpitala, z uwagi na tajemnicę lekarską, też nie mógł nic powiedzieć.

Ale okazało się, że młodą mamę i jej partnera dobrze znają w prokuraturze. Na podstawie ich akt można by książkę napisać. Byłaby to jednak lektura skłaniająca do wielu pytań. Również tego najważniejszego - o dobro noworodka.

W sprawie rodziców dziecka toczyło się lub toczy kilka postępowań. Uprawiali ze sobą seks już w 2008 r. Przeciwko 38-latkowi prowadzona była wówczas sprawa karna o stosunki z nieletnią, która już wtedy była w ciąży! Postępowanie zostało zawieszone, bo dziewczyna poroniła i uciekła z ośrodka wychowawczego.
Druga ciąża, ta donoszona, skończyła się aktem oskarżenia na podstawie informacji ze szpitala. Doniesienie o ciężarnej nieletniej wpłynęło w sierpniu, a już w październiku był wyrok. Skazujący sprawcę ciąży na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery. To najniższy wymiar kary, jaka grozi za zabronione czynności seksualne z osobą poniżej 15. roku życia. Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski, górna granica to 12 lat więzienia.

Skąd tak łagodny wyrok dla prawie 40-letniego mężczyzny, który od miesięcy uprawiał seks z dzieckiem? - Może uznano, że czyn miał niską szkodliwość społeczną, bo oskarżony poczuwał się do odpowiedzialności - podpowiada jeden z zielonogórskich adwokatów. Nie było apelacji. Wszystkie strony (łącznie z prokuraturą) uznały, że wyrok jest słuszny i oskarżony zasługuje na to, żeby karę odbywać warunkowo.
Mężczyzna mówi, że kocha synka i chce się nim zaopiekować. Ale w myśl przepisów, dziecko nie jest jego. Wyrok karny o uprawianiu seksu z nieletnią nie przesądza o ojcostwie. Tata nie ma żadnych praw do noworodka, bo gdy ten przychodzi na świat ze związku pozamałżeńskiego, drugiego rodzica wskazuje matka. W tym wypadku sama jest jeszcze dzieckiem i nie może podjąć takiej decyzji.

- Zostaje tylko powództwo cywilne o ustalenie ojcostwa - wyjaśnia Maciej Mania, adwokat z Zielonej Góry. To jedyna droga. I nie pomoże żadna batalia medialna ani apele na cały kraj o "pozostawienie dziecka przy piersi matki" i "danie jej szansy".
- Z uwagi na swoje poprzednie postępowanie, nie gwarantowała możliwości do powierzenia jej opieki - powtarza Rólka. Mówi, że sąd działa tak, aby wyprostować życie dziewczynie i zapewnić przyszłość maluszkowi.

- Naciski mediów nie wiązały się z konkretnymi propozycjami z niczyjej strony, były to jedynie deklaracje, za którymi nie szły propozycje rozwiązania sprawy - uważa rzecznik sądu. - Sami od początku tej sprawy działamy, by zapewnić matce i dziecku zachowanie kontaktu. Prawdopodobnie zakończymy to sukcesem.
Na skutek starań sądu, jest możliwość przyjęcia niemowlaka przez Dom Małego Dziecka we Wrocławiu. Tak, by miał kontakt z mamą, która ma przebywać w tamtejszym ośrodku wychowawczym. Posiedzenie, które ostatecznie zadecyduje o ich losie, odbędzie się w środę 20 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska