Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szprotawskim szpitalu zapowiadają zwolnienia

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Pracownicy pogotowia zostali postawieni pod ścianą: albo pojadą do pracy w odległych szpitalach, albo mogą się pożegnać z pracą.
Pracownicy pogotowia zostali postawieni pod ścianą: albo pojadą do pracy w odległych szpitalach, albo mogą się pożegnać z pracą. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Pracownicy szprotawskiego pogotowia dostali propozycje pracy w Świeciu koło Bydgoszczy oraz w Olkuszu. Mają się określić, czy chcą współpracować ze spółką Nowy Szpital Szprotawa. Jeśli nie odpowiadają im nowe warunki, powinni się zwolnić.

25 osobowa załoga szprotawskiego pogotowia z dnia na dzień straciła miejsce pracy, po tym, jak kontrakt na ratownictwo medyczne wygrała firma z Żar.

- Przyszłam na dyżur 1 stycznia, ale okazało się, że mojego miejsca pracy już nie ma i właściwie, to nie wiadomo, co ze mną zrobić - z goryczą wspomina pani Grażyna.

W podobnej sytuacji znalazła się reszta załogi. - Nie mamy pretensji do Narodowego Funduszu Zdrowia, że wybrał ofertę żarską, skoro my mieliśmy zepsuta jedną karetkę - denerwuje się pan Leszek. - To nasze władze zawaliły sprawę, a teraz winę zrzucają na nas. Przecież to nie my negocjowaliśmy nowy kontrakt.

Nie wiedzą, co z nimi zrobić

Po nowym roku pracownicy pogotowia zostali rozdzieleni na oddziały i do podstawowej opieki zdrowotnej.

Ale tylko czasowo. Do 17 stycznia. - Ja na przykład mam wpisane tylko trzy dyżury - mówi Marek Kruszewski, pielęgniarz i radny miejski. - Mimo iż od dawna było wiadome, że szpital przejmie spółka, to nikt z nami nie rozmawiał o dalszym zatrudnieniu.

W poniedziałek z częścią załogi pogotowia spotkał się Michał Michalak, dyrektor Nowego Szpitala w Olkuszu i regionalny koordynator spółki. Zaproponował załodze pogotowia zatrudnienie w Świeciu w woj. Kujawski-Pomorskim lub Olkuszu. Nie ukrywał, że spółka musi się pożegnać z częścią pracowników.

- Przy 10 milionowym kontrakcie z NFZ szprotawski szpital przynosił ok. 1 mln zł strat - tłumaczy dyrektor. - Nowy kontrakt jest na poziomie ok. 6 mln zł. To oznacza straty w wysokości 5 mln zł. Musimy szukać oszczędności, a największe koszty są z tytułu zatrudnienia. Musimy też przejrzeć organizację pracy i sprawić, aby była bardzie efektywna.

Kto skorzysta z propozycji?

Pracownicy szprotawskiego szpitala zostali przejęci przez spółkę na podstawie artykułu 23 prim Kodeksu Pracy.
To oznacza, że zostali przejęci w całości i na tych samych warunkach, obowiązujących przez 2 miesiące. To oznacza, że w marcu można już zwalniać pracowników. - Jestem ratownikiem medycznym i mam małe dziecko - stwierdza pani Ania. - Dojeżdżanie do pracy 400 km dalej to dla mnie czysta fikcja. Zresztą matkom dzieci do lat 4 nie można składać takich propozycji.

Pan Leszek, kierowca karetki zapowiada, że jest zdesperowany i przyjmie propozycję Olkusza lub Świecia. - Nie rozumiem, bo zapewnienie mi mieszkania, rozłąkowego z rodziną i delegacji będzie ich kosztowało więcej, niż zwolnienie mnie i wypłacenie mi odprawy.

Michał Sobolewski, nowy dyrektor szpitala wyjechał na tydzień do Anglii, gdzie zdaje egzaminy. W tym czasie w Szprotawie zastępuje go Emila Konieczyńska, zastępca dyrektora szpitala w Świeciu. Razem z M. Michalakiem prosili pracowników pogotowia o napisanie oświadczeń, czy zamierzają współpracować z Nowym Szpitalem Szprotawa. Na warunkach nowego pracodawcy. Byli też zachęcani do zwolnienia się za porozumieniem stron. Zaś Nowy Szpital miałby im zagwarantować odprawy. - Szukamy rozwiązań - tłumaczy dyrektor Michalak. - Jesteśmy w stanie poszukać miejsc dla pracowników w szpitalach w naszej grupie. Jesteśmy też przygotowani do zapewnienia im miejsca zamieszkania w nowym miejscu.

Będą dalsze zwolnienia

Te zapewnienia nie uspokajają załogo pogotowia. Ludzie uważają, że wyjazd do dalekich szpitali to czysta fikcja.
- Chodzi mi tylko, żeby się nas pozbyć, jak odpadki, które wyrzuca się na śmietnik - denerwują się pracownicy pogotowia.
E. Konieczyńska zapewniła ich, że są wspaniałym zespołem i że to wielka szkoda, że współpraca z takim zespołem, tak źle się zaczyna. Jednocześnie poprosiła ich, aby jak najszybciej się określili na piśmie.

Załoga pogotowia to nie jedyni pracownicy, których spółka chce się pozbyć. W trakcie rozmów z Urzędem Miasta mówiono o 70 osobach. Obecnie w szprotawskim szpitalu pracuje 200 osób. M. Michalak pociesza, że część ludzi odejdzie z przyczyn naturalnych. Na emerytury lub do innych zakładów pracy. Ostateczna liczba może być więc niższa, niż 70.

Pracownicy pogotowia poszli na pierwszy ogień. Rozmowy z innymi będą prowadzone później.

- Załoga szpitala została przejęta przez spółkę na podstawie art. 23 prim Kodeksu Pracy - to daje gwarancję takich samych warunków - wyjaśnia mecenas Kazimierz Pańtak, radca prawny Urzędu Miasta. - Pracownicy nie mogą być zmuszani do podjęcia pracy w Olkuszu lub Świeciu, bo Nowy Szpital Szprotawa nie ma oddziałów w tych miejscowościach. Są pracownikami spółki Nowy Szpital Szprotawa, a nie grupy Nowy Szpital.

Jeśli chodzi o należne odprawy, to przysługują one zwalnianym pracownikom, pod warunkiem, że taki zapis zostanie ujęty w porozumieniu między stronami.
Załoga pogotowia ma się określić w najbliższym czasie. W poniedziałek deklarację pracy w każdym miejscu, wskazanym przez spółkę , zadeklarowała jedna osoba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska