Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj bombę może zrobić sobie każdy. Wystarczy trochę poszukać w internecie

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
fot. Mariusz Kapała
Z jej wykonaniem poradziłby sobie nawet dwójkowy z chemii uczeń. Już po wpisaniu na www.google.pl liter "jak zr" na 9. miejscu wyświetla się hasło "jak zrobić bombę" (wyprzedza je m.in. "jak zrobić minetę" i "jak zrobić szpagat").

Po jego wybraniu naszym oczom ukazują się tysiące sposobów na zrobienie ładunku wybuchowego. Niektóre opatrzone filmami. Co się okazuje? Bombę można zrobić m.in. z długopisu, saletry, pianki do golenia, coli, dyskietki. A przy dokładniejszym przeszukaniu internetu trafimy na naprawdę niebezpieczne ładunki. I do ich zrobienia wcale nie trzeba być MacGyverem!

We wtorek w Gimnazjum nr 6 przy ul. Chopina w Zielonej Górze uczeń w wyniku eksplozji, zrobionego przez siebie materiału wybuchowego, stracił cztery palce u ręki (pisaliśmy o tym wczoraj w tekście "Eksplozja w gimnazjum, uczeń stracił palce"). Wczoraj odwiedziliśmy uczniów Gimnazjum nr 9 przy ul. Zamenhofa w Gorzowie.
- Łatwo zrobić bombę? - zapytałem drugoklasistów.
- Najpierw trzeba dostać odpowiednie składniki. Z tym jest sporo zachodu. Można je kupić, np. na allegro, w aptece czy w sklepach chemicznych - odpowiadają Michał Sarol i Michał Górniak. Dodają, że bombę mogącą spalić krzesło, daliby radę zrobić w dziesięć minut.
- A coś większego? - pytam. - Robi się je z czarnego prochu i siarki - mówią niemal jak fachowcy. Z chemii mają same piątki.

Dyrektor Katarzyna Gromiec przyznaje, że uczniów ekscytują tematy o wybuchach i często pytają, jak zrobić bombę. - Co prawda nie ma odgórnych przepisów zakazujących takiej nauki, ale też nie ma w programie nauczania punktu "proszę poinstruować ucznia, jak przygotować materiał wybuchowy". W tej sytuacji decyduje rozsądek nauczyciela, a my absolutnie nie uczymy takich rzeczy - tłumaczy.
Ale z drugiej strony nie ukrywa, że uczniowie bez problemu sami docierają do takich wiadomości. - Trudno mówić o bombie, ale materiał wybuchowy, który może zrobić krzywdę człowiekowi, wykonałby nawet dwójkowy uczeń - dodaje.

Na lekcjach mówi się o materiałach wybuchowych przy temacie, np. gliceryny, wodoru, Alfreda Nobla, dynamitu. - Tłumaczymy wtedy wszystkie niebezpieczeństwa - mówi pani dyrektor.
Że nastolatki znają się na materiałach wybuchowych, można wywnioskować także na naszym forum na www.gazetalubuska.pl w temacie o szkolnym wybuchu. - To mogła być nitrogliceryna. Jest bardzo niestabilna i daje niezłe efekty. Może też litowce, ale wątpię, żeby uczeń miał do nich dostęp. A proch?
Stabilny i nie daje takiego efektu - ocenia Thovir, który przedstawia się jako gimnazjalista.

Dorota Dąbrowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie tłumaczy, że samo posiadanie legalnych środków, z których można zrobić materiał wybuchowy, nie jest karane. Ale już użycie ich w tym celu i "sprowadzenie katastrofy" podlega karze do 10 lat więzienia. - O tym decyduje sąd - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska