Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sonnenburg to było piekło

Beata Bielecka 95 758 07 61 [email protected]
- To miejsce jest bardzo ważne dla wielu mieszkańców Europy, ale jeśli nie znajdą się pieniądze na remont budynku muzeum, stracimy pamiątki, które zostały po ludziach, o których nie wolno zapomnieć - mówi kustosz muzeum Błażej Kaczmarek.
- To miejsce jest bardzo ważne dla wielu mieszkańców Europy, ale jeśli nie znajdą się pieniądze na remont budynku muzeum, stracimy pamiątki, które zostały po ludziach, o których nie wolno zapomnieć - mówi kustosz muzeum Błażej Kaczmarek. fot. Beata Bielecka
Jeszcze przed wybuchem wojny powstał tu jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych w Niemczech. Wcześniej było tu ciężkie więzienie, zamknięte z powodu katastrofalnych warunków sanitarnych.

- Nie nadawało się dla kryminalistów, ale uznano, że idealnie może spełniać funkcję obozu koncentracyjnego III Rzeszy - opowiada Błażej Kaczmarek, kustosz muzeum martyrologii w Słońsku.

- Pyta pani o największych bohaterów, których tu więziono? - Błażej Kaczmarek, kustosz muzeum martyrologii w Słońsku, zamyśla się na moment. Po chwili mówi z przekonaniem: - Tu nie przywożono przypadkowych ludzi.

W pierwszym transporcie, który trafił do Sonnenburga (dzisiejszego Słońska), na początku kwietnia 1933 roku był m.in. Carl von Ossietzky, niemiecki pacyfista i publicysta, założyciel ruchu Nie wieder Krieg (Nigdy więcej wojny). Pod koniec lat'20 wydawał w Berlinie tygodnik " Die Weltbuehne", w którym przeciwstawiał się narastającemu w Niemczech faszyzmowi. To nie mogło podobać się Hitlerowi. Ossietzky trafił do obozu.

- Rok później grupa intelektualistów niemieckich, na czele z późniejszym kanclerzem Niemiec Willy Brandtem i Albertem Einsteinem podpisała się pod listem do Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk o przyznanie mu pokojowej nagrody Nobla - opowiada B. Kaczmarek. - Ministerstwo propagandy Niemiec i Ribbentrop, szef ministerstwa spraw zagranicznych, robili co mogli, żeby jej nie dostał. Akademia przyznała mu ten tytuł po kolejnej nominacji w 1935 roku. Nagrodę odebrała żona, bo Ossietzky nadal był więziony - dodaje.

Literaci, naukowcy, politycy...

W pierwszym transporcie trafiło do Sonnenburga ponad 250 Niemców: literatów, deputowanych do Reistagu, naukowców, którzy tak jak Ossietzky sprzeciwiali się faszyzmowi. To skłoniło Hitlera do wydania miesiąc wcześniej dekretu o bezpieczeństwie państwa i narodu. Na jego mocy umieszczał on swoich przeciwników najpierw w więzieniach, a gdy zaczęło brakować w nich miejsc, kazał tworzyć obozy koncentracyjne. Ten w Słońsku był jednym z pierwszych.

Hitler wykorzystał znajdujące się tu ciężkie więzienie, zbudowane w 1834 roku i zamknięte później z powodu katastrofalnych warunków sanitarnych. - Nie nadawało się dla kryminalistów, ale uznano, że idealnie może spełniać funkcję obozu koncentracyjnego III Rzeszy - opowiada B. Kaczmarek. I dodaje: - Tu było piekło.

Przekonał się o tym pułkownik armii francuskiej Leon Faye, szef wywiadu grupy Alliance, który wraz ze swoimi żołnierzami, z różnych krajów, trafił do Sonnenburga w sierpniu 1944 roku. 39 dywersantów umieszczono w jednoosobowych celach z kajdanami na rękach i nogach, które łańcuchami przykuto do ścian i posadzek. Gdy po wojnie przeprowadzano ekshumację ich zwłok kajdany były jeszcze wrośnięte w ciało.

Niektórych członków grupy Allience spotkał ten sam los, co blisko 800 innych więźniów, których Niemcy zastrzelili w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 roku podczas likwidacji obozu (w sumie zabito wtedy 819 jeńców). Dwa dni później w Sonnenburgu byli już Rosjanie.

Pułkownik Faye też wtedy zginął. - Miał zostać wymieniony na generałów niemieckich i włoskich, którzy dostali się w ręce armii amerykańskiej posuwającej się w kierunku Berlina, ale nie doczekał tego momentu - opowiada B. Kaczmarek.

Wśród rozstrzelanych jeńców byli nie tylko Europejczycy, ale też Amerykanie, Azjaci.
Wyprowadzano ich z cel po 10 osób i strzelano w tył głowy. - Sonnenburg jest miejscem szczególnym dla wielu ludzi - mówi kustosz muzeum. Odwiedził je m.in. Wielki Książe Luksemburga, miejscem tym interesuje się obecny premier tego kraju, którego krewni zostali tu zamordowani. - Dla Luksemburczyków Słońsk jest jak dla nas Katyń - dodaje B. Kaczmarek.

Nie wiadomo ilu więźniów przetrzymywano w Słońsku. Wiadomo, że najliczniejszą grupę stanowili Francuzi. Byli też Belgowie, Duńczycy, Norwegowie, Holendrzy zatrzymani w ramach akcji "Nacht und Nebel" (Noc i Mgła) mającej na celu pacyfikację antyfaszystowskiego ruchu oporu w okupowanych przez Niemców krajach Europy Zachodniej. Więziono tu też Jugosłowian, Bułgarów, Czechów, Słowaków, Rosjan oraz obywateli innych państw. Wśród nich byli znani politycy, naukowcy, oficerowie, księża, zakonnicy. Więziono tu także Polaków. m.in. obrońców Cytadeli Poznańskiej i mieszkańców Bydgoszczy, którzy uniknęli śmierci w czasie tzw. Krwawej Niedzieli 3 września 1939 r. W 1944 byli tu też krótko jeńcy z Powstania Warszawskiego.

Hitler na dywaniku

Obóz koncentracyjny działał w Sonnenburgu przez rok, bo potem znów było tu więzienie o zaostrzonym rygorze i obóz pracy. - Miało to związek z tym, że zdarzyła się tu jedyna udana ucieczka w całej historii tego więzienia i obozu koncentracyjnego - opowiada B. Kaczmarek. - Udało się stąd wydostać berlińskiemu lekarzowi, który prawdopodobnie przekupił ludzi z obozu.

Uciekł przez Szczecin statkiem do Stanów Zjednoczonych. Tam opowiedział mediom o obozie i przetrzymywanym tutaj Ossietzky'ym, jak również o wielu innych znanych politykach. To ściągnęło Hitlerowi na głowę komisję międzynarodową, która przyjechała do Sonnenburga sprawdzić obozowe warunki. Więźniowie byli jednak tak zastraszeni, że na pytania odpowiadali jedynie "tak" lub "nie". To, co komisja zobaczyła w Sonnenburgu wystarczyło jednak, żeby zarzucić III Rzeszy hipokryzję. Wytknięto Hitlerowi, że chce organizować za dwa lata olimpiadę w Berlinie, która jest symbolem pokoju, a 80 km od Berlina buduje obóz koncentracyjny. Zamknął go więc, ale przy granicy holenderskiej w Esterwegen kazał wybudować baraki, gdzie z końcem kwietnia 1934 roku przeniesiono więźniów.

Chcą pamiętać

Dziś w miejscu obozu jest muzeum, a na cmentarzu przy ul. Kolejowej mogiły tych, których nie zdołano zidentyfikować w czasie ekshumacji w 1947 roku.

- Bardzo dużo ciał zabrano wtedy do Francji, Luksemburga i innych krajów - mówi B. Kaczmarek. Wśród nich było ponad 20 ciał partyzantów norweskich. - Do Gdyni przypłynęły po nie okręty marynarki wojennej. Przykryte flagami trumny odpłynęły potem do Norwegii - mówi kustosz muzeum. - Bo to byli bohaterowie. Jak wszyscy inni, którzy trafili do tego obozu - dodaje. Wielu o nich pamięta do dziś. Do Słońska przyjeżdżają ludzie z różnych krajów. Osoby, które straciły tu krewnych, żołnierze, zwykli ludzie. Idą między innymi pod ścianę śmierci i pod pomnik, który stanął w miejscu byłego obozowego budynku. Chcą pamiętać...

ONI BYLI TU WIĘZIENI

CARL VON OSSIETZKY, niemiecki polityk i publicyta. Pochodził ze zniemczonej polskiej szlachty. Po II wojnie w RFN ustanowiono nagrodę jego imienia, przyznawaną za szerzenie porozumienia między narodami. Istnieje też medal im. C. Ossietzky'ego, ustanowiony przez Międzynarodową Ligę Praw Człowieka.

EUGENE GERAU, mistrz Europy i Francji w kolarstwie. Założył z kolegami we Francji pierwszą grupę bojową, która wysadzała transporty wojskowe, niszczyła mosty, przerywała linie telefoniczne. Wpadł w ręce gestapo zdradzony przez swoich rodaków. Zginął w Sonnenburgu.

PAUL POCHET, członek belgijskiego ruchu oporu. Pracował w ministerstwie ekonomii, gdzie odpowiadał za transport. Przekazywał aliantom informacje, a w swoim mieszkaniu w Brukseli ukrywał pilotów strąconych w Europie, którzy przygotowywani byli do przerzutu do Wielkiej Brytanii.

OSCAR MAGNUSSON, jedyny żyjący jeszcze więzień norweski, spośród 23 Norwegów, którzy przeżyli obóz w Sonnenburgu. W sumie więziono tu 144 obywateli tego kraju. Dzięki niemu zdemaskowano dr Seidlera, który w obozie dokonywał na więźniach eksperymentów medycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska