Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy pomnik z radzieckimi żołnierzami zniknie z Nowej Soli?

Wojciech Olszewski [email protected]
Pomnik Braterstwa Broni zaprojektowany przez zielonogórskich artystów Leszka Krzyszowskiego i Tadeusza Dobosza stanął na placu przed "Ogólniakiem” w latach 60.
Pomnik Braterstwa Broni zaprojektowany przez zielonogórskich artystów Leszka Krzyszowskiego i Tadeusza Dobosza stanął na placu przed "Ogólniakiem” w latach 60. Fot. Filip Pobihuszka
Nowo powstałe Stowarzyszenie Obrony Nowosolan chce usunąć z placu Bohaterów Śląskich pomnik z żołnierzami radzieckimi. Apel w tej sprawie wystosowano już do nowosolskiej rady miasta. Chce wsparcia tej inicjatywy ze strony rady powiatu.

- Ten pomnik jest kpiną z naszej godności narodowej. Od wielu lat podczas rocznic związanych z II wojną światową składamy wieńce pod radzieckim sołdatem, który miał układ z faszystowskimi Niemcami - stwierdził podczas sesji rady powiatu Jerzy Patelka, radny i prezes grupy inicjatywnej Stowarzyszenia Obrony Nowosolan.

W trakcie jego wystąpienia w głosie coraz bardziej pojawiało się wzruszenie. Radny przerwał, wrócił na miejsce i wycierał łzy. Po chwili jednak wrócił do mównicy: - Przywołam słowa jednego z rozstrzelanych żołnierzy AK: Polska się o mnie upomni. Ja bym chciał się upomnieć o tych, którzy umarli na Syberii. Niech ten pomnik stąd zniknie - dodał łamiącym się wciąż głosem.

J. Patelka wyjaśniał nam później, że nie chce burzyć pomnika, a emocjonalny ton jego wypowiedzi wynikał z rodzinnej historii dziadka działającego w AK. Jego zdaniem niestosowne jest zestawienie pamięci o patronie pobliskiej szkoły Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, poecie i żołnierzu AK, który zginął w Powstaniu Warszawskim i pomnika upamiętniającego Armię Czerwoną, która nie wsparła powstańców. - Jaki to ma być przykład dla młodzieży, czego ma to uczyć? - pyta J. Patelka.

Pismo skierowane do radnych zawiera nieco złagodzoną refleksję. - W związku z tym, że są w Polsce ludzie, którzy pozytywnie oceniają zmiany jakie zaszły w Polsce pod wpływem Armii Czerwonej - nie chcemy ranić ich uczuć i nie żądamy zburzenia tego pomnika, prosimy tylko w imię naszej godności narodowej, w imię obrońców Polski, którzy zginęli z rąk wojsk Armii Czerwonej, w imię naszych rodaków wywiezionych na Sybir, aby przesunąć go z centrum Nowej Soli w inne miejsce - czytamy w apelu.

Pomnik Braterstwa Broni zaprojektowany przez zielonogórskich artystów Leszka Krzyszowskiego i Tadeusza Dobosza stanął na placu przed "Ogólniakiem" w latach 60. ubiegłego stulecia. W tym samym niemal miejscu, gdzie stał niemiecki pomnik upamiętniający czasy I wojny światowej.

Co przedstawia? Do dziś jest to dla nowosolan zagadką. Większość monument nazywa kowadłem, inni zauważają w nim pistolet z lufą, o ironio, skierowaną na wschód. Jeszcze inni przywołują wulgaryzmy jakimi określano fakt, że nos pomnika skierowany jest w stronę byłej miejskiej siedziby PZPR. W latach 90. skuto sierp i młot z tyłu obeliska i nadano mu nową nazwę - Bohaterów II Wojny Światowej. Na froncie pozostali braterscy żołnierze - Polak z dwoma Rosjaninami. Gwiazdy na hełmach zostały i... wciąż rażą w oczy.

Dyskusję o pomniku wywołał w maju 2007 roku jeden z mieszkańców Nowej Soli Mariusz Stokłosa. Zaproponował wybudowanie w tym miejscu Pomnika Niepodległości, który - jak to określał - byłby świadectwem o ludziach i czynach zasługujących na pamięć. Okazją do odsłonięcia nowego obelisku, jak sugerował, mogłyby być obchody 90. rocznicy odzyskania niepodległości w 2008 roku. - Od lat nie było woli, klimatu, a może nie było nas stać na to, abyśmy w naszym mieście zadbali o miejsce, gdzie moglibyśmy wszyscy schylić głowę i oddać hołd wszystkim, którzy przelewali krew, płacili zdrowiem, więzieniem i życiem za niepodległą Polskę - pisał wówczas we wniosku do prezydenta M. Stokłosa.

Rok temu we wrześniu odbyło się w tej sprawie spotkanie władz miasta i powiatu oraz przedstawicieli organizacji kombatanckich, stowarzyszeń i partii. Zgodnie uznano, że powszechnie nazywane "kowadło" powinno zniknąć. Szczególnie istotna była zgoda żyjących uczestników wojny. Sprzeciwu nie było, a kombatanci uznali inicjatywę budowy nowego pomnika za słuszną. Między innymi dlatego, by odciąć się od kontrowersji i historycznych debat.

Przez ostatnie dwa lata powstało już pięć projektów pomnika. Od form klasycznych po nowoczesne bryły. Żaden nie spełnił oczekiwań prezydenta dotyczącej wkomponowania w przestrzeń miasta. Po jednym z konkursów okazało się też, że nowy monument może kosztować od 100 do 300 tys. zł. I jak się okazuje to pieniądze są największą przeszkodą w rozwiązaniu tej kwestii. Miasto twierdzi, że problem może poczekać i proponuje by pieniądze na budowę zebrał społeczny komitet. Tylko to, że nikt ze spotkającej się co kilka miesięcy "pomnikowej" grupy nie wierzy w powodzenie zbiórki.

Jeden z argumentów za zmianą pomnika był wolny od politycznych i historycznych kontekstów. Nienajlepszy stan techniczny konstrukcji z żelaznego szkieletu okrytego betonem. Jak twierdzą niektórzy, może się on sam zawalić. Obyśmy na to nie czekali...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska