Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra wiadomość dla miłośników fortyfikacji

Dariusz Brożek 0 95 742 16 83 [email protected]
Zdaniem dyrektora zakładu Eko Fort Mirosława Czepukowicza, uruchomienie trasy także  jesienią i zimą będzie korzystne dla turystów, ale także dla nietoperzy zimujących w podziemiach umocnień.
Zdaniem dyrektora zakładu Eko Fort Mirosława Czepukowicza, uruchomienie trasy także jesienią i zimą będzie korzystne dla turystów, ale także dla nietoperzy zimujących w podziemiach umocnień. fot. Dariusz Brożek
Trasa w bunkrach koło Boryszyna będzie czynna przez okrągły rok. Dotychczas podziemia można było zwiedzać tylko od wiosny do jesieni. - Liczymy na ożywienie turystyki - zacierają ręce w Lubrzy.

Bunkry Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego to największa turystyczna atrakcja regionu. Co z tego, skoro do tej pory trasę w ich południowej części można było zwiedzać tylko od maja do połowy października. Zimą przewodnicy szli na zasiłek, a turyści musieli jechać do Pniewa pod Międzyrzeczem, gdzie podziemia są otwarte przez okrągły rok. Dlaczego ich boryszyńską część zamykano jesienią? Bo MRU to największe w Europie zimowe siedlisko nietoperzy. W zakamarkach fortyfikacji od Kęszycy po Staropole hibernuje około 30 tys. tych ssaków, dlatego przyrodnicy niechętnie patrzyli na turystów, którzy - jak twierdzili - stanowią zagrożenie dla hibernujących tam gacków i mopków.

- Po wielu latach zabiegów Narodowa Fundacja Ochrony Środowiska wyraziła zgodę na zwiedzanie podziemi przez cały rok. Dla nas to najlepsza wiadomość w tym roku - twierdzi Mirosław Czepukowicz, dyrektor zakładu Eko-Fort, który zajmuje się obsługą ruchu turystycznego w lubrzańskiej części umocnień.

Na kompromis musiały pójść także władze Lubrzy, które są właścicielami południowego odcinka fortyfikacji. Bunkry mają otwarte od 10.00 do 18.00, ale turyści będą mogli zwiedzać tylko ich niewielki fragment - obiekt Nord, jego podziemia i korytarz prowadzący do tzw. głównej drogi ruchu. - Lepszy rydz, niż nic. Chętnych z pewnością nie zabraknie - mówi przewodnik po MRU Józef Matysiak z Międzyrzecza.
Na tzw. Pętli Boryszeńskiej nie zobaczymy pancernych kopuł, ani kazamatów z karabinami maszynowymi czy moździerzami. Niemcy zamierzali wybudować tam baterię artyleryjską. Nie ukończyli jednak żadnego z obiektów. Zdążyli za to wydrążyć labirynt podziemnych korytarzy i potężne komory na amunicję, które dziś przyciągają miłośników obiektów militarnych z całego świata. Wójt Eugeniusz Chamarczuk zaznacza, że obsługa ruchu turystycznego to jeden z najważniejszych filarów lokalnej gospodarki. - Wielkiego przemysłu tutaj nie zbudujemy, dlatego szansą na rozwój gminy są turyści. Największą atrakcją są dla nich właśnie bunkry, ale mamy też lasy, jeziora, szlaki turystyczne - wylicza samorządowiec.

W br. lubrzański fragment umocnień zwiedziło około 20 tys. osób. Drugie tyle bawiło się podczas majowego zlotu pojazdów militarnych i inscenizacji bitwy o bunkry w Boryszynie. Podczas naszego plebiscytu na najciekawszą imprezę Pętla zdobyła drugie miejsce i została wyróżniona Lubuską Perłą Turystyczną. Pracownicy Eko Fortu są przekonani, że w przyszłym roku przybędzie im roboty. Zwłaszcza, że wiosną władze gminy planują uruchomić most przesuwny w Nowej Wiosce, który ma być dodatkowym magnesem dla zwiedzających.

Co z nietoperzami, które już od kilku tygodni zlatują się do podziemi? Zdaniem wójta, tylko skorzystają z tego, że bunkier będzie otwarty. - Nie zamierzamy wadzić gackom. Wręcz odwrotnie. Ruch turystyczny zostanie skanalizowany w tym obiekcie, zatem zmniejszy się dzika penetracja ich zimowej sypialni - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska