W bunkrach koło Boryszyna Niemcy chcieli wybudować baterię artyleryjską. Nie ukończyli tych obiektów, ale i tak labirynt podziemnych korytarzy i komór jest obecnie największą atrakcją turystyczną Lubrzy.
Dziś w bunkrze Nord otwarto izbę żołnierską. Do tej pory w niewielkim pomieszczeniu były tylko gołe ściany, teraz stoją w nim żołnierskie prycze, solidna ława i kilka zydli. A do tego drewniane półki, stojaki z replikami karabinów. I kilka replik ręcznych granatów.
- Sam je wytoczyłem w naszej stolarni. Wyglądają jak prawdziwe. Mieliśmy je na wystawie, ale kiedyś przyjechali do nas policjanci i powiedzieli, żeby je zdjąć. Tutaj bardziej pasują - opowiada Robert Cwener z Międzyrzecza.
Poznali tajniki historii
Wyposażenie izby to dzieło pięciu niepełnosprawnych z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Międzyrzeczu. Wpierw pomalowali pomieszczenia, potem wyposażyli je w sprzęty, które sami zrobili. - Malowałem ściany i stropy. Farba strasznie śmierdziała, ale jakoś wytrzymałem - wspomina Marcin Mazurkiewicz.
Niepełnosprawni poznali przy okazji historię Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Tajemnice poniemieckich fortyfikacji odkrywali przez pół roku. Ich opiekunowie żartują, że teraz mogliby dorabiać tam jako przewodnicy.
- Pomieszczenie wygląda tak samo, jak izby żołnierskie w niemieckich obiektach fortecznych podczas drugiej wojny światowej. Miało tutaj stacjonować sześciu żołnierzy z obsługi bunkra. Jego budowy jednak nie ukończono, dlatego Niemcy prawdopodobnie nie wyposażyli pomieszczeń socjalnych. Wyręczyliśmy ich, choć ze sporym poślizgiem. Kazamat z armatami jednak nie wybudujemy - opowiadają.
Będzie dodatkowa atrakcja dla turystów
Pracami kierował Maciej Żukiel, który prowadzi zajęcia z niepełnosprawnymi. Od lat fascynuje się umocnieniami. Zna ich każdy detal, godzinami może o nich opowiadać. - Chłopcy zapalili się do pomysłu. I zrobiliśmy razem fajna rzecz - mówi.
Międzyrzeczanie zadbali o najmniejsze detale. Na ścianach wiszą kopie hitlerowskich plakatów propagandowych z czasów ostatniej wojny, na ławie stoją metalowe i fajansowe naczynia. Oryginalne. Jest również długopis-bomba, który wybuchał po dotknięciu. Wzrok przykuwa karabin maszynowy MG 42 ze zbiorów M. Żukiela.
- Izba będzie dodatkowa atrakcją dla naszych gości - mówi Jan Rusiniak z gminnego zakładu Eko Fort, który zajmuje się obsługą turystów.
Przewodnicy pod wrażeniem
Rekonstruktorów wychwala także przewodnik Tadeusz Świder, który oprowadza turystów po międzyrzeckiej części fortyfikacji. - Wcześniej robili półki i zydle do prowadzonej przez nas izby muzealnej w Pniewie - zaznacza.
Rekonstrukcje bunkra przeprowadzono w ramach programu Kapitał Ludzki realizowanego przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Międzyrzeczu. Kilka innych grup robiło czerpany papier i biżuterię, pomagali pracownicom międzyrzeckiej biblioteki, zajmowali się zielenią miejską. W ramach zajęć rehabilitacyjnych uczyli się pływać, jeździć konno i grać na instrumentach muzycznych.
- Na ten projekt wydaliśmy około dziewięćdziesiąt tysięcy złotych. Było warto - mówi Maria Górna-Bobrowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Międzyrzeczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?